Z ciekawostek trasowych
Jadę sobie luzakiem, prosta droga, stoi sobie policjant na skrzyżowanku, już mu z daleka sygnalizuje prawo, prosto, zawrócić czy jak, spojrzał się w moją stronę (na 100%) i machnął ręką w prawo. No to myk w prawo i wyjeżdżam na jakąś zajezdnię z autobusami i lekko ruchliwą ulicę. Daję po hamulcach odwracam się, a tam sobie jedzie kilka osób i wcale nie zamierzają skręcić. Rura jakimiś chęchami i z powrotem na trasę. No i pojechałem zamiast 42,195km to jakieś 42,348km
Uciekając grupie wjechałem im na tyły
Grupa policjantów widziała zajście i byli lekko mówiąc polani z całej sytuacji, a może i swojego kolegi, bo widzieli całe zajście, a niestety nie mogli mi pomóc, bo nie mieli ze sobą megafonu i tekstu w stylu "dzida prosto, a nie po łukach ścinasz"
Aha i bardzo ważna uwaga do wszystkich jadących,
to nie policjanci są odpowiedzialni za kierowanie nami, tylko wolontariusze, a przede wszystkim organizatorzy powinni odpowiadać za kierunek jazdy na trasie (krzyżówki, skręty, nawroty)! Mało tego, dużo ścigantów ich wyzywa bez zahamowań, a potem widzicie jak nas traktują w przyszłości. Trochę szacunku dla nich oraz lepiej trzymać język (bardzo nieczysty) za zębami. Zresztą zobaczcie, że na trasie przy Wiśle było ładnie namalowane strzałkami, na drogach już nie. A w Berlinie dodatkowo są jeszcze wolontariusze z chorągiewkami, a nie żadni policjanci!