Po czterech kebabach każdy by się rozchorowałbayya pisze:A ja się rozchorowałam po tym wyścigu...
Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
Regulamin forum
Wszystkie posty w tym dziale dotyczą zawodów jazdy szybkiej na rolkach. Prośba o wpisywanie nowych tematów wg zasady: data, miejsce, rodzaj wyścigu, czego temat dotyczy, np. "2009.09.19 Berlin Marathon - gdzie odebrać pakiet?", "2009.05.12-13 Poznańska Majówka - galeria zdjęć".
Wszystkie posty w tym dziale dotyczą zawodów jazdy szybkiej na rolkach. Prośba o wpisywanie nowych tematów wg zasady: data, miejsce, rodzaj wyścigu, czego temat dotyczy, np. "2009.09.19 Berlin Marathon - gdzie odebrać pakiet?", "2009.05.12-13 Poznańska Majówka - galeria zdjęć".
- admiral
- Pięciokółkowiec 80mm
- Posty: 182
- Rejestracja: pn maja 08, 2006 11:43
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
-
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 907
- Rejestracja: wt czerwca 05, 2007 12:31
- Moje rolki: zbyt wolne
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
ja też się rozchorowałem...na lepszy wynik w przyszłym roku.
I jeśli tego nie zrobię to ta cholerna choroba mnie zabije
I jeśli tego nie zrobię to ta cholerna choroba mnie zabije
-
- Czterokółkowiec
- Posty: 50
- Rejestracja: czw sierpnia 17, 2006 11:55
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Toruń
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
No to jeszcze ja dorzucę swoje dwa zdania
ŁAŁŁŁŁ ja chcę jeszcze raz Za rok, nawet jak termin Berlina będzie pokrywał się z Maratonem Warszawskim, jadę do BERLINA. Mam w nosie biegową koronę maratonów polskich. Co za święto. Najpierw bardzo szybki wyścig na rolkach (niestety zaliczony upadek pozbawił mnie życiówki , ale co tam, odkuję się w przyszłym roku, a teraz cieszę się, że żyję, bo kask ledwo przeżył), na drugi dzień bieg. Co to był za bieg!! Tłum biegaczy, rzesze kibiców, wszechogarniająca muzyka (bębny, standardy jazzowe, rock)
GRATULACJE dla wszystkich i do zobaczenia za rok
ŁAŁŁŁŁ ja chcę jeszcze raz Za rok, nawet jak termin Berlina będzie pokrywał się z Maratonem Warszawskim, jadę do BERLINA. Mam w nosie biegową koronę maratonów polskich. Co za święto. Najpierw bardzo szybki wyścig na rolkach (niestety zaliczony upadek pozbawił mnie życiówki , ale co tam, odkuję się w przyszłym roku, a teraz cieszę się, że żyję, bo kask ledwo przeżył), na drugi dzień bieg. Co to był za bieg!! Tłum biegaczy, rzesze kibiców, wszechogarniająca muzyka (bębny, standardy jazzowe, rock)
GRATULACJE dla wszystkich i do zobaczenia za rok
- MirekCz
- Szybszy niż Chuck Norris na 4x100mm
- Posty: 575
- Rejestracja: wt kwietnia 06, 2004 10:24
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
Monik:Gratuluję podwójnego maratonu... jesteś ześwirowana, ale w tym pozytywnym znaczeniu
Pozdrawiam,
Mirek Czerwiński
Mirek Czerwiński
- radesz
- Czterokółkowiec
- Posty: 90
- Rejestracja: ndz maja 28, 2006 5:57
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Toruń
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
Berlin Maraton - pokochałem to WYDARZENIE od pierwszego razu.
Najpierw rejestracja, szybko sprawnie jeszcze bez kolejki, potem spotkanie znajomych biegaczy i rolkarzy i hajda na targi... Rety a tam to dopiero trzeba mies worek z pieniędzmi... po obkupieniu sie w to i owo pognaliśmy przebrać sie do hotelu i na start...
Rolkowo to niesamowite wrażenie całej masy rolkarzy na raz, organizacja świetna, wolontariuszy cała masa, kibice - na całej trasie, trasa fantastyczna, szybka - tyle że ja za słabo przygotowany Zdechłem pod koniec ale dzięki Monice (zgarnęła mnie i poholowała ok 38km) poprawiłem życiówkę - o 1s - ale to zawsze nowa życiówka.
Następnego dnia rano nie zazdrościłem Monice i Zbyhoo-wi biegu ale po dotarciu do miejsca startu wszystko sie zmieniło - 40 tys biegaczy robi tak oszałamiające wrażenie ze trudno to wręcz opisać. Wpadający samotnie na metę Haile z czasem tak niesamowitym, następnie pojedynczy konkurenci a potem powoli zwiększająca sie masa biegaczy, aż do szerokiej rzeki i to przy czasie "rekreacyjnym" koło 5godz - z niemalejącym nurtem...
Berlin Maraton to po prostu obowiązek - do zobaczenia w przyszłym roku Berlinie.
pozdrawiam Radesz
Najpierw rejestracja, szybko sprawnie jeszcze bez kolejki, potem spotkanie znajomych biegaczy i rolkarzy i hajda na targi... Rety a tam to dopiero trzeba mies worek z pieniędzmi... po obkupieniu sie w to i owo pognaliśmy przebrać sie do hotelu i na start...
Rolkowo to niesamowite wrażenie całej masy rolkarzy na raz, organizacja świetna, wolontariuszy cała masa, kibice - na całej trasie, trasa fantastyczna, szybka - tyle że ja za słabo przygotowany Zdechłem pod koniec ale dzięki Monice (zgarnęła mnie i poholowała ok 38km) poprawiłem życiówkę - o 1s - ale to zawsze nowa życiówka.
Następnego dnia rano nie zazdrościłem Monice i Zbyhoo-wi biegu ale po dotarciu do miejsca startu wszystko sie zmieniło - 40 tys biegaczy robi tak oszałamiające wrażenie ze trudno to wręcz opisać. Wpadający samotnie na metę Haile z czasem tak niesamowitym, następnie pojedynczy konkurenci a potem powoli zwiększająca sie masa biegaczy, aż do szerokiej rzeki i to przy czasie "rekreacyjnym" koło 5godz - z niemalejącym nurtem...
Berlin Maraton to po prostu obowiązek - do zobaczenia w przyszłym roku Berlinie.
pozdrawiam Radesz
"A ja myślę - rzekł ostro rycerz z Grabowa - ze całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi, całkiem ku temu nie mających predyspozycji" A.Sapkowski Narrenturm
- Piotr B
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 1839
- Rejestracja: czw listopada 18, 2004 8:00
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Dębno
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
co ta Halina z Wami porobiła!
Monika, Zbyhoo i chyba jeszcze PawelS gratuluję 2 maratonów. W wytrzymałości Jesteście lepsi od Witolda M .
Radek zawsze to nowa zyciówka też wielkie gratulacje!
Monika, Zbyhoo i chyba jeszcze PawelS gratuluję 2 maratonów. W wytrzymałości Jesteście lepsi od Witolda M .
Radek zawsze to nowa zyciówka też wielkie gratulacje!
- Krzysztof
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 697
- Rejestracja: pn maja 15, 2006 12:53
- Moje rolki: Grelowski
- Jeżdżę od: 01 cze 2002
- Lokalizacja: Poznań
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
Porównanie maratonu w Berlinie do Mekki dla rolkarzy coś w sobie ma - nawet te pasy z wyposażeniem (picie, jedzenie i jakieś wystające przewody )
Jak dla mnie wrażenie z pierwszego startu w tej imprezie jest niesamowite. Przed startem obiecywałem sobie nic nie łamać: ani życiówki ani innych kości. Przejechać, zrobić rekord trasy (!) to były założenia. Nawet start z sektora F wydawał się być totalnym hardcorem Ta ilość ludzi wkoło na rolkach robi niesamowite wrażenie.
Po starcie, obowiązkowe przejście przez matę i można powoli jechać.
To co się działo na trasie jest trudne do opisania. Pomimo upadku udało mi się poprawić życiówkę z Osiecznicy
Szkoda, że wielu osób nie udało mi się spotkać, ale przy tej ilości startujących to było mało prawdopodobne.
Pozdrowienia dla wszystkich i wyrazy uznania dla podwójnych maratończyków !!!!!!!!
Jak dla mnie wrażenie z pierwszego startu w tej imprezie jest niesamowite. Przed startem obiecywałem sobie nic nie łamać: ani życiówki ani innych kości. Przejechać, zrobić rekord trasy (!) to były założenia. Nawet start z sektora F wydawał się być totalnym hardcorem Ta ilość ludzi wkoło na rolkach robi niesamowite wrażenie.
Po starcie, obowiązkowe przejście przez matę i można powoli jechać.
To co się działo na trasie jest trudne do opisania. Pomimo upadku udało mi się poprawić życiówkę z Osiecznicy
Szkoda, że wielu osób nie udało mi się spotkać, ale przy tej ilości startujących to było mało prawdopodobne.
Pozdrowienia dla wszystkich i wyrazy uznania dla podwójnych maratończyków !!!!!!!!
- PawelS
- Pięciokółkowiec 80mm
- Posty: 165
- Rejestracja: pt maja 13, 2005 9:17
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
A dziękuję, dziękuję! Trochę powalczyłem, co prawda oba wyniki bez jakich fajerwerków, ale wstydu też nie było. Za to parę lekcji odebrałem i za rok może być tylko lepiej. Niestety jak należało przewidywać sprzęt sam nie jedzie, ale ostudzenie zapału przyszło z najmniej oczekiwanej strony. Przed startem wymieniłem moje zajechane kółka na "jedynie słuszne, żółte", ale w wersji Marathon Lite. Co prawda były podejrzanie tanie (25 euro za komplet), ale uznałem, że na jeden start chyba starczą, a potem pójdą najwyżej do nartorolek. Do tego dołożyłem łożyska XTR, bo nie chciało mi się przekładać. Żeby nie jechać na niesprawdzonym sprzęcie to wieczorem w piątek wybrałem się na miejsce startu, gdzie można sobie spokojnie potrenować. Trochę za późno się wybrałem, bo był zorganizowany jakiś przejazd rolkarzy w stylu naszej Masy Krytycznej, ale jak wysiadłem z metra, to zobaczyłem już tylko końcówkę. Zrobiłem więc parę kółek w towarzystwie innych rolkarzy i wrażenia były niezłe. W sobotę oczywiście start z pierwszej linii sektora D i czadu ile fabryka dała. Wrażenia były jeszcze lepsze, na półmetku czas 45:20 dawał nikłą szansę na złamanie 1:30, więc najpierw szybka decyzja, czy może dalej powieźć się rekreacyjnie oszczędzając siły na niedzielę. Jednak wyglądało, że życiówka jest w zasięgu bez problemu, więc nie zwalniałem. Niestety tak od około 30 km zaczęły mi wysiadać stawy! Przede wszystkim zaczęły mi się nogi w kostkach giąć do środka, co niewątpliwie było spowodowane wyjątkowo "oszczędnymi" treningami na rolkach. W zeszłym roku na tym samym sprzęcie (S1 z szyną 4x100+1x90) nie miałem żadnych problemów, ale na rolkach spędziłem znacznie więcej czasu. A drugi problem, to totalny brak amortyzacji. Te kółka są tak twarde, że w końcówce głównie koncentrowałem się na unikaniu nierówności, a szczególnie włazów od kanałów, które wyjątkowo boleśnie dawały się odczuć. Ból był taki, że na ostatnich kilometrach, ponieważ wynik był i tak do d..., zastanawiałem się, czy nie zdjąć rolek i nie pobiec do mety. Ostatecznie wymęczyłem 1:38. Z kolei w niedzielę założenie było proste. Równe tempo na <3:30. Chciałem uczepić się jakiegoś zająca, ale w okolicy był tylko taki na 3:15 - chętnie, ale innym razem, jak sobie rolki daruję. Trzymałem więc własne równe tempo w okolicach 4:50 na kilometr i na półmetku miałem wynik dający przy jego utrzymaniu 3:26, a tempo nie było jakieś astronomiczne, więc wszystko wyglądało od kontrolą. Niestety wkrótce zaczęło mi się kończyć paliwo w mięśniach. Dziwne uczucie, bo kondychę miałem w tym roku fantastyczną, żadnej zadyszki, a tu nogi nie chcą się w d... ruszać! Po wyczynach dzień wcześniej to było niestety do przewidzenia i mimo, że pakowałem w siebie żele energetyczne od samego początku, to tempo mi spadło i ostatecznie 3:36. Jak to wygląda w klasyfikacji podwójnej, to jeszcze nie wiem. Chyba lepiej niż poprzednio, bo rok temu była kaszana na rolkach, a 2 lata temu gorzej w biegu. A nauki są następujące: rozwiązanie obu problemów na rolkach miałem w zasięgu ręki. Wkładki żelowe i buty S3 z górną klamrą zostały w domu. Używałem tego z dużym powodzeniem na treningach, ale jakoś nie pomyślałem żeby zabrać! Co prawda mój zestaw wzbudził zachwyt jednego fotoreportera, który cyknął kilka zdjęć, samego buta, bo na tak cudacznym sprzęcie to chyba nikt nie jechał.Pozdrowienia dla wszystkich i wyrazy uznania dla podwójnych maratończyków !!!!!!!!
- mrv
- Szybszy niż Chuck Norris na 5x84mm
- Posty: 548
- Rejestracja: pn lutego 19, 2007 6:03
- Moje rolki: SemiRace 4x100, Cheetah 4x110
- Jeżdżę od: 20 gru 2009
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
A ja w zyciu nie spodziewałbym się ze pojadę 1:43. Co prawda wyniki półmaratonów pomnożone przez 2 dawały nadzieję, ale jeszcze na początku tego roku marzyłem o przekroczeniu 2:00, a w połowie sezonu w Mittelrhein na tym samym sprzęcie miałem 2:01. Okazuje się że warto próbować. I jeszcze jedna złota myśl podchwycona od Publowa: "Jeśli jesteś zbyt wolny - zwolnij".Krzysztof pisze: Po starcie, obowiązkowe przejście przez matę i można powoli jechać.
To co się działo na trasie jest trudne do opisania. Pomimo upadku udało mi się poprawić życiówkę z Osiecznicy
Krzysztofie - w przyszłym roku dzięki wynikom z tego roku przesuwamy się do sektora E i jeśli pogoda pozwoli robimy zamach na 1:30
- bayya
- Szybszy niż Chuck Norris na 4x110mm
- Posty: 632
- Rejestracja: pn kwietnia 16, 2007 11:38
- Moje rolki: Simmons Racing Tarrega 4x100
- Jeżdżę od: 01 kwie 2007
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
To tylko ja życiówki nie zrobiłam...
Chociaż uważam, że i tak warto było jechać Atmosfera super i te tysiące ludzi... ach... świetne uczucie przejechać taki maraton a za rok, jak tylko pogoda dopisze, to szykuję się połamać 1:25 no i obowiązkowo znów ambitnie wystartuję z bramki B...
P.S. Andrzej, kiedy będą fotki
Chociaż uważam, że i tak warto było jechać Atmosfera super i te tysiące ludzi... ach... świetne uczucie przejechać taki maraton a za rok, jak tylko pogoda dopisze, to szykuję się połamać 1:25 no i obowiązkowo znów ambitnie wystartuję z bramki B...
P.S. Andrzej, kiedy będą fotki
- bayya
- Szybszy niż Chuck Norris na 4x110mm
- Posty: 632
- Rejestracja: pn kwietnia 16, 2007 11:38
- Moje rolki: Simmons Racing Tarrega 4x100
- Jeżdżę od: 01 kwie 2007
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
Super dzieki
-
- Szybszy niż Chuck Norris na 5x80mm
- Posty: 492
- Rejestracja: pn lipca 28, 2008 7:13
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Kraków
Re: Berlin Marathon 2008 - 27.09.2008
Gdzie można kupić takie wkładki? Jaka jest ich grubość? Czy są tylko pod piętę, czy pod całą stopę?PawelS pisze:... Wkładki żelowe i buty S3 z górną klamrą zostały w domu. Używałem tego z dużym powodzeniem na treningach...
Pozdrawiam.