Kiedyś tak sobie jeździłem - lata 1996-1998;)
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Dziękuję Przez 7 lat jazdy agresywnej - nie licząc obtarć i strupków od niektórych upadków była jedna kontuzja, ale treściwa - wykręciło mi nogę w kostce kiedy zeskakiwałem z poręczy. Pech w tym, że rolka znalazła się w jednej, jedynej dziurze i została wykręcona w kostce, a całe upadające ciało się skupiło właśnie na niej, nie miałem innego punktu podparcia... 3 tygodnie na zejście opuchlizny i założenie gipsu... 2 miesiące w domu... Powrót na rolki pod wielkim znakiem zapytania. Ale udało się Wszystko w normie Ale za to jak przeszedłem na jazdę szybko - to się zaczęło... Groźniejszych upadków w ciągu kilku miesięcy miałem więcej niż przez te 7 lat w jeździe agresywnej... Co do salta - w jeździe szybkiej kiedy miałem zderzenie z psem na bardzo dużej prędkości właśnie ono uratowało mi prawdopodobnie życie. Teraz zawsze jeżdżę szybko w kasku...
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Nadgarstki i poduszki, szczególnie ta pod kciukiem - to boląca norma była. Ale ból przechodzi później, może CIUT później:)
A pies, no cóż... Przejechał się bokiem po asfaltowej alejce dobre kilka metrów... Nie słuchał właścicielki, biegał w kółko... Po dwóch tygodniach powrotu do życia (i psa i mojego) znowu trafiliśmy na siebie, z tym, że pies obrał zupełnie inny kierunek widząc zbliżający się szybko obiekt.
A był to doberman i to nie miniaturka.
A pies, no cóż... Przejechał się bokiem po asfaltowej alejce dobre kilka metrów... Nie słuchał właścicielki, biegał w kółko... Po dwóch tygodniach powrotu do życia (i psa i mojego) znowu trafiliśmy na siebie, z tym, że pies obrał zupełnie inny kierunek widząc zbliżający się szybko obiekt.
A był to doberman i to nie miniaturka.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami