RB czy K2/Fusion X5 czy il Capo ? Dylemat
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
Regulamin forum
W tym dziale umieszczamy nowości sprzętowe, testy. Większość prezentowanego sprzętu jest z pierwszej ręki, tzn., że mieliśmy "namacalny" kontakt z produktem i staraliśmy się jak najbardziej rzetelnie go opisać i przedstawić. Jeśli ktokolwiek jest zainteresowany umieszczeniem swojego produktu lub chociażby zdjęcia, proszę o kontakt na e-mail.
W tym dziale umieszczamy nowości sprzętowe, testy. Większość prezentowanego sprzętu jest z pierwszej ręki, tzn., że mieliśmy "namacalny" kontakt z produktem i staraliśmy się jak najbardziej rzetelnie go opisać i przedstawić. Jeśli ktokolwiek jest zainteresowany umieszczeniem swojego produktu lub chociażby zdjęcia, proszę o kontakt na e-mail.
Re: RB czy K2/Fusion X5 czy il Capo ? Dylemat
przeciez w Krakowie wszystko możesz poćwiczyć na Błoniach, nawierzchnia dużo lepsza niż na wałach i szerzej a co do tej Twojej szyny to może faktycznie coś jest nie w porządku, ja u siebie nie mam żadnego klikania, ani luzów...
-
- Czterokółkowiec
- Posty: 64
- Rejestracja: ndz maja 27, 2007 6:34
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Jarocin / Kraków
Re: RB czy K2/Fusion X5 czy il Capo ? Dylemat
jutro się tam wybiore. wezmę tym razem klucz i w razie czego bede na bierzaco kombinował.
EDIT. po dzisiejszej sesji wrażenia są następujące. rolki są jednak dosyć ciężkie, ale w końcu mają służyć do jazdy miejskiej. wybrałem się na błonia krakowskie i... trochę pośmigałem, rzeczywiście dużo lepszy asfalt i kultura jazdy. utrzymuje zdanie o łatwości rozpędzenia ich, ale to nie rolki na maraton:). cały czas się doszkalam, próbuje hamować, choć nie zdecydowałęm się na założenie hamulca. czuję sie już dużo pewniej i chyba przypominam sobie dawne czasy....
co do rolek, w pełni polecam.
EDIT. po dzisiejszej sesji wrażenia są następujące. rolki są jednak dosyć ciężkie, ale w końcu mają służyć do jazdy miejskiej. wybrałem się na błonia krakowskie i... trochę pośmigałem, rzeczywiście dużo lepszy asfalt i kultura jazdy. utrzymuje zdanie o łatwości rozpędzenia ich, ale to nie rolki na maraton:). cały czas się doszkalam, próbuje hamować, choć nie zdecydowałęm się na założenie hamulca. czuję sie już dużo pewniej i chyba przypominam sobie dawne czasy....
co do rolek, w pełni polecam.