Jak wiadomo w krakowie nie ma oficjalnego stowarzyszenia rolkarzy, nie ma tez wielu jezdzacych na szybkich rolkach... jednak jezeli gdzies tam jestescie, wpadajcie na blonia bo malo nas cos ... a wiadomo, w grupie razniej :] a jak sie nas zbierze +3 osoby, zawsze bedzie mozna przejechac sie trasa tyniecką...
jak cos to PW-nijcie mi lub łapcie na błoniach w godzinach popołudniowych 18+
Do 100mm kółkowców
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
Regulamin forum
Każdy nowy temat rozpoczynamy od podania nazwy miejscowości w nawiasie, ewentualnie daty, informacji lub zapytania np. [Poznań] 02.04.2007 godz. 10:00 trening na Malcie! lub [Kraków] szukam rolkarzy jeżdżących freestyle slalom.
Każdy nowy temat rozpoczynamy od podania nazwy miejscowości w nawiasie, ewentualnie daty, informacji lub zapytania np. [Poznań] 02.04.2007 godz. 10:00 trening na Malcie! lub [Kraków] szukam rolkarzy jeżdżących freestyle slalom.
- romanwrotkarz
- Ścigant 4x110mm
- Posty: 366
- Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
- Jeżdżę od: 25 gru 1959
- Lokalizacja: Ząbki
- Kontakt:
Re: Do 100mm kółkowców
Witam. Nie mieszkam w Krakowie. Byłem tam kilka razy w ubiegłym roku. Testowałem trasę do Tyńca. Jest super w swoim głównym odcinku, ale, ma jeden minus. Żeby do niej dojechać na rolkach z centrum Krakowa, trzeba jechać po kiepskich drogach w normalnym ruchu drogowym (zakładając, że jedzie się cały czas na rolkach przy samym brzegu Wisły. Poza tym OK. Nie trzeba aż 3 rolkarzy, zeby ją przejechać. Poza tym jest drobne niebezpiczeństwo ze strony deskorolkarzy, którzy okupują czasami niektóre odcinki w ten sposób, że zajmują całą szerokość. Dziwi mnie, ze nikt nie próbował na tej trasie robić jakiejś poważniejszej imprezy rolkowej.Maraton Cracovia krąży gdzieś po ulicach, szynach tramwajowych, a jest taka piękna trasa doTyńca. Zgadzam się, że wąska i trudno na niej zamknąć pętlę ale chyba jest na to sposób, skoro rowerzyści i rolkarze jakoś się na niej mijają.
Poza tym na kilku kilometrach w jedną stronę , tych 200- 300 rolkarzy powinno się jakoś zmieścić.
A propos stowarzyszenia wrotkarzy w Krakowie. W żadnym innym mieście w Polsce (poza może Poznaniem w czasach kiedy był tor wrotkarski) nie ma na codzień takich tłumów ludzi na rolkach jak w Krakowie na Błoniach (a już szczególnie wieczorem. To jest chyba wytłumaczenie. Po prostu takiej masie ludzi na rolkach nie potrzeba żadnej dodatkowej motywacji w postaci stowarzyszenia czy klubu. Krakowianie to robią bez przymusu, tak od siebie. A że nie lubią rywlizować? W takim tłoku nie bardzo jest jak . Próbowałem jeździć szybko na Błoniach, ale caly czas było czuj duch, bo w każdej chwili moglo dojść do zderzenia : a to ze spacerowiczem, a to z psem , a to z wózkiem dziecięcym , a to z nartorolkarzem, a to z wyskakującym nagle z boku deskorolkarzem, a to z mijanym rowerzystą albo jadącym z przeciwka itd itp.
Co innego w Warszawie. Tor 400m ( obecnie w kolejnym remoncie) szeroko, pusto, max 5 osób naraz spoza klubów, tylko wiatr hula no i kilka klubów, w tym teamy zawodowe. Nie licząc paru - parunastu osób nad Wisłą ( po ciemku strach jeżdzić, ( W Warszawie latarni nie staje ) a w dzień pałęta się samochodami straż miejska) i w niektórych nadających się do rolkowania parkach. Są oczywiście odważni i zacięci, którzy przebijają się przez wielokilometrowe odcinki idioten kostki np.wzdłuż trasy Siekierkowskiej.
To na tyle
Pozdrawiam krakowskie rolkarki i rolkarzy
Poza tym na kilku kilometrach w jedną stronę , tych 200- 300 rolkarzy powinno się jakoś zmieścić.
A propos stowarzyszenia wrotkarzy w Krakowie. W żadnym innym mieście w Polsce (poza może Poznaniem w czasach kiedy był tor wrotkarski) nie ma na codzień takich tłumów ludzi na rolkach jak w Krakowie na Błoniach (a już szczególnie wieczorem. To jest chyba wytłumaczenie. Po prostu takiej masie ludzi na rolkach nie potrzeba żadnej dodatkowej motywacji w postaci stowarzyszenia czy klubu. Krakowianie to robią bez przymusu, tak od siebie. A że nie lubią rywlizować? W takim tłoku nie bardzo jest jak . Próbowałem jeździć szybko na Błoniach, ale caly czas było czuj duch, bo w każdej chwili moglo dojść do zderzenia : a to ze spacerowiczem, a to z psem , a to z wózkiem dziecięcym , a to z nartorolkarzem, a to z wyskakującym nagle z boku deskorolkarzem, a to z mijanym rowerzystą albo jadącym z przeciwka itd itp.
Co innego w Warszawie. Tor 400m ( obecnie w kolejnym remoncie) szeroko, pusto, max 5 osób naraz spoza klubów, tylko wiatr hula no i kilka klubów, w tym teamy zawodowe. Nie licząc paru - parunastu osób nad Wisłą ( po ciemku strach jeżdzić, ( W Warszawie latarni nie staje ) a w dzień pałęta się samochodami straż miejska) i w niektórych nadających się do rolkowania parkach. Są oczywiście odważni i zacięci, którzy przebijają się przez wielokilometrowe odcinki idioten kostki np.wzdłuż trasy Siekierkowskiej.
To na tyle
Pozdrawiam krakowskie rolkarki i rolkarzy
- S1esh
- Posty: 43
- Rejestracja: pn czerwca 12, 2006 9:38
- Moje rolki: RB Problade 2007, Seba FR1
- Jeżdżę od: 02 maja 2004
- Lokalizacja: Krakow
Re: Do 100mm kółkowców
heh chyba sie nie zrozumielismy, mowiac 3 rolkarzy chodzilo bardziej o wzgledy towarzyskie niz pomoc w przejezdzie cracovia maraton to prawie jak survival ... a co do blon ...jezdze na nich codziennie i pomimo tlumu rolkarzy na prawde przydal by sie zgrany zespol z ktorym mozna by bylo jezdzic... zreszta to rozmowa na dluzsza chwile mysle