360 z najazdu tyłem
: ndz maja 08, 2011 4:30
Trick, mogłoby się wydawać, z wyższej półki. Nic bardziej mylnego.
Podstawą tricku, jest oczywiście najazd tyłem i takież wybicie. Warto jest posiadać umiejętność poruszania się tyłem, lądowania (wiadomo, ćwiczymy je robiąc 180) oraz najtrudniejsze, moim zdaniem, wybicie tyłem. Pierwsze próby uświadomią wam jakie to dziwne uczucie.
Skoro podstawy mamy już opanowane, zabieramy się za kręcenie. Ja robię przez lewe ramię, więc tak też będę opisywał, w prawo, zapewne analogicznie Tak więc najeżdżając tyłem, uginamy nogi, i wykręcamy ciało maksymalnie w lewo. Głowa, ręce, biodra, są obrócone tak, by obrót w locie był jak najmniejszy. Następnie wybijamy się, dokręcając ciałem i nogami do 360 stopni. Samo wybicie tyłem z rotacją może być problemem. Lądujemy tyłem, z głową i tułowiem obróconymi w drugą stronę niż przed skokiem. W moim przypadku przez prawy bark. Jak przy każdym lądowaniu, nogi warto ugiąć, by zamortyzować skok.
Wiadomo, warto wybić się wyżej, bądź podciągnąć nogi. Opisany przeze mnie sposób, to podstawa, potem każdy indywidualizuje trick, dodając co zechce
Pierwsze próby polecam robić na płaskim. Ze schodów bądź przez przeszkody lepiej wziąć się, kiedy wyczujemy wybicie, bo jest ono inne niż przodem, bo oglądamy je przez bark.
Plusem 360 tyłem jest właśnie lądowanie tyłem. "Wybacza" ono więcej błędów niż lądowanie przodem. Mniej odczuwalne dla kostek jest niedokręcenie tricku.
Małe wideo pokazowe:
Podstawą tricku, jest oczywiście najazd tyłem i takież wybicie. Warto jest posiadać umiejętność poruszania się tyłem, lądowania (wiadomo, ćwiczymy je robiąc 180) oraz najtrudniejsze, moim zdaniem, wybicie tyłem. Pierwsze próby uświadomią wam jakie to dziwne uczucie.
Skoro podstawy mamy już opanowane, zabieramy się za kręcenie. Ja robię przez lewe ramię, więc tak też będę opisywał, w prawo, zapewne analogicznie Tak więc najeżdżając tyłem, uginamy nogi, i wykręcamy ciało maksymalnie w lewo. Głowa, ręce, biodra, są obrócone tak, by obrót w locie był jak najmniejszy. Następnie wybijamy się, dokręcając ciałem i nogami do 360 stopni. Samo wybicie tyłem z rotacją może być problemem. Lądujemy tyłem, z głową i tułowiem obróconymi w drugą stronę niż przed skokiem. W moim przypadku przez prawy bark. Jak przy każdym lądowaniu, nogi warto ugiąć, by zamortyzować skok.
Wiadomo, warto wybić się wyżej, bądź podciągnąć nogi. Opisany przeze mnie sposób, to podstawa, potem każdy indywidualizuje trick, dodając co zechce
Pierwsze próby polecam robić na płaskim. Ze schodów bądź przez przeszkody lepiej wziąć się, kiedy wyczujemy wybicie, bo jest ono inne niż przodem, bo oglądamy je przez bark.
Plusem 360 tyłem jest właśnie lądowanie tyłem. "Wybacza" ono więcej błędów niż lądowanie przodem. Mniej odczuwalne dla kostek jest niedokręcenie tricku.
Małe wideo pokazowe: