PSY na Malcie i nie tylko...
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
PSY na Malcie i nie tylko...
Naumiałam się już troszkę "jeździć" (gorzej ze skrecaniem i hamowaniem). Ostatnio coraz wiecej czasu spedzam na Malcie i spotkała mnie tam niemiła niespodzianka. Otóż pięknego wiosennego dnia gdy już wydawało mi się że przejadę bez upadku 100 metrów najechałam na psa. Nie dość że był to pitbullterrier, to jeszcze biegał sobie bez smyczy i kagańca!!! Właściciel tego stworzenia bezmózgi steryd lezał sobie nieopodal i zajmował się obmacywaniem równie bezmózgiej "blondyny" (bez urazy panie blondynki). W odpowiedzi na zwróconą mu uwagę obrzucił mnie stekiem inwektyw i zagroził "zamknij ryj k...o bo Cię zaraz utopię" Piszę to ku przestrodze dla innych (UWAŻAJCIE!!!)i jako apel do czytających, aby pilnowali swoich pupili, bo zarówno Malta jak i inne publiczne miejsca nie należą tylko do nich. Swoją drogą policja która czasami bywa na Malcie mogłaby zainteresować się hasającymi tu i ówdzie psiakami (i ich właścicielami). Jeśli piesek wyrządzi komuś szkodę albo pogryzie dziecko to będzie płacz i zgrzytanie zębów!
- MirekCz
- Szybszy niż Chuck Norris na 4x100mm
- Posty: 575
- Rejestracja: wt kwietnia 06, 2004 10:24
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań
Szczerze mówiąc to nigdy się z tym nie spotkałem.
W razie awaryjnych sytuacji zawsze można poszukać kolegów rolkarzy albo wezwać straż miejska, bo od tego oni są...
Inny sposób to ultradźwiękowe sygnały, które odstraszają psy. Zico miał z nimi chyba duże sukcesy i gdzieś na forum opisywał... na bęcwałów z pustą makówką niestety nie działają.
W razie awaryjnych sytuacji zawsze można poszukać kolegów rolkarzy albo wezwać straż miejska, bo od tego oni są...
Inny sposób to ultradźwiękowe sygnały, które odstraszają psy. Zico miał z nimi chyba duże sukcesy i gdzieś na forum opisywał... na bęcwałów z pustą makówką niestety nie działają.
Pozdrawiam,
Mirek Czerwiński
Mirek Czerwiński
- PeterCave
- Redaktor wrotkarstwo.pl
- Posty: 1486
- Rejestracja: wt kwietnia 05, 2005 4:29
- Jeżdżę od: 09 kwie 2005
- Lokalizacja: Swarzędz
- Kontakt:
A ja się z taką sytuacją spotykam bardzo często, bo jeżdżę po wsi, a tam niezamykanie psów taki super standard. Niektore nie gonią, ale kilka jest szczególnie upierdilwych. Prawie pod kółka wlatują. Kiedy upominam ludzi, dostaje tylko ochrzan. Odstraszacz ultradźwiękowy podobno super działa, ale kosztuje 200 zł
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Ultradźwiękowy odstraszacz działa w 99% na psy, nie działa na stare, bo są... głuche. Ale jak są głuche to i nie mają takiej prędkości, że wskoczą po nogi. W systuacjach ekstremalnych wykonaj telefon do Zico, poskramiacza psów, jednego dobermana ustrzeliłem przy 40km/h, już mnie nie tyka
Odstraszacze te po 200 mają większą moc, są również wersje "light" po 100, którą właśnie używałem
Odstraszacze te po 200 mają większą moc, są również wersje "light" po 100, którą właśnie używałem
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
- MirekCz
- Szybszy niż Chuck Norris na 4x100mm
- Posty: 575
- Rejestracja: wt kwietnia 06, 2004 10:24
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań
Psy to małe piwo.. ja dziś widziałem masakre, na szczęście jak się okaząło bez ofiar
Szła sobie mała dziewczynka prawą stroną i koło niej (na skraju ścieżki) ojciec... z tył za nimi jechała rowerzystka, jakas spokojna kobiecina... młoda wyprysła jej prosto pod koła... ja z kumplem ewakuowaliśmy się na trawnik, bo całe "przedstawienie" odbywało się 5m przed nami.
Na szczęście nic nikomu się nie stało, ale widok dzieciaka trafionego przez rower był nieciekawy...
Najbardziej wkurza to, że jak widzisz dzieciaka się plątającego i krzykniesz to jeszcze dostaniesz opierdol od rodziciela, że to już po ścieżkach sobie chodzić nie można... ohh well.
Szła sobie mała dziewczynka prawą stroną i koło niej (na skraju ścieżki) ojciec... z tył za nimi jechała rowerzystka, jakas spokojna kobiecina... młoda wyprysła jej prosto pod koła... ja z kumplem ewakuowaliśmy się na trawnik, bo całe "przedstawienie" odbywało się 5m przed nami.
Na szczęście nic nikomu się nie stało, ale widok dzieciaka trafionego przez rower był nieciekawy...
Najbardziej wkurza to, że jak widzisz dzieciaka się plątającego i krzykniesz to jeszcze dostaniesz opierdol od rodziciela, że to już po ścieżkach sobie chodzić nie można... ohh well.
Pozdrawiam,
Mirek Czerwiński
Mirek Czerwiński
- odys_kg
- Ścigant 4x110mm
- Posty: 391
- Rejestracja: czw marca 30, 2006 4:09
- Jeżdżę od: 08 cze 2004
- Lokalizacja: Piekary Śląskie
Straszne to jest ... szczerze to sie chyba zaczne rozglądac takim cudem na psy może sie da jakoś to ultradźwiękowe cudo przerobić na ludzi ? albo przynajmniej na dresy, tam by sie podawało definicje i wszystko było ok
Ale chyba największym zmartwieniem są dzieci, które poruszają się bez ładu i składu i potrafią nagle się targnąc na swoje życie podbiegając pod rolkarza ... Ostatnio przez własnie takie zajście udało mi się zmusić moje k2 do jazdy po trawie, średnio bo średnio jeżdżą ale ... ale jeżdżą
Ale chyba największym zmartwieniem są dzieci, które poruszają się bez ładu i składu i potrafią nagle się targnąc na swoje życie podbiegając pod rolkarza ... Ostatnio przez własnie takie zajście udało mi się zmusić moje k2 do jazdy po trawie, średnio bo średnio jeżdżą ale ... ale jeżdżą
- ALAN54
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 913
- Rejestracja: czw stycznia 29, 2004 8:43
- Jeżdżę od: 15 sie 2001
- Lokalizacja: POZNAŃ
- Kontakt:
PSY na Malcie i nie tylko...
Może trzeba trochę zwolnić, no i podarować sobie jazdę w "dni gamonia" czyli od soboty 14:00 do niedzieli 20:00 POZDRO ALAN54
Re: PSY na Malcie i nie tylko...
W moim przypadku bardziej zwolnić już by się nie dało. Musiałabym stać miejscu (dopiero się uczę). To fakt w "dni gamonia" jest sporo ludzików, ale mój wypadek zdarzył się we środę w godzinach przedpołudniowych. Może by tak rozszerzyć "dni gamonia" na cały tydzień?! Pozdrawiam!ALAN54 pisze:Może trzeba trochę zwolnić, no i podarować sobie jazdę w "dni gamonia" czyli od soboty 14:00 do niedzieli 20:00 POZDRO ALAN54
- Ariel
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 1124
- Rejestracja: wt sierpnia 09, 2005 2:56
- Moje rolki: 4x110 Powerslide TripleX C2
- Jeżdżę od: 01 lip 2005
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Dzisiaj o mało nie miałem czołowego zderzenia z rowerzystą
Wracając z pracy mijałem dwóch gamoni jadących z naprzeciwka na rowerach, którzy tak byli zajęci opluwaniem się nawzajem, że jeden z nich zauważył mnie dopiero jak krzyknąłem Hej!!!, kiedy byliśmy już tylko jakieś dwa metry od siebie.
Tak więc na psy trzeba mieć ultradźwięki, a na gamoni trąbę.
Wracając z pracy mijałem dwóch gamoni jadących z naprzeciwka na rowerach, którzy tak byli zajęci opluwaniem się nawzajem, że jeden z nich zauważył mnie dopiero jak krzyknąłem Hej!!!, kiedy byliśmy już tylko jakieś dwa metry od siebie.
Tak więc na psy trzeba mieć ultradźwięki, a na gamoni trąbę.
- Piotr B
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 1839
- Rejestracja: czw listopada 18, 2004 8:00
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Dębno
Ariel ,Ariel pisze:
Tak więc na psy trzeba mieć ultradźwięki, a na gamoni trąbę.
a co na żmije i zaskrońce???????
Wczoraj o mało co nie przejechałem po ogonie żmij zygzakowatej, ktora sobie leżała i grzała sie na słońcu. Widząc ją z daleka myślałem że jest kolejny patyk. Wiec skoku adrenaliny nie było.