Ja tylko mogę podziękować "lokomotywom" swojej grupy , które tu Monika wymieniłaś i do których też należałaś. Tylko dzięki Wam udało mi się osiągnąć taki wynik. W Gdańsku np.czułem większy power i mam nadzieję , że pamiętasz chyba niezłą współpracę. W Poznaniu pierwszy raz udało mi się jechać i dojechać w tak doborowym towarzystwie , a jednokrotna próba wyjścia na prowadzenie i szybkie "objechanie " mnie przez rozpędzoną młodzież uświadomiły mi, że w tej grupie w tym dniu na lokomotywę to ja się nie nadaję.....Mimbla pisze:Piotr, Wojek, Zico, dzięki za współpracę na trasie. Nawiązując do dyskusji o "wożeniu się"... Rozumiem, że czasami brakuje sił i człowiek nie jest w stanie wyjść na prowadzenie... każdemu się może zdarzyć. Ale nie rozumiem skąd „wyczerpanym na trasie” nagle biorą się siły na finiszu.
Wiem, że to „nie sportowe” zachowanie ale ja osobiście jeśli nie pracowałabym na wynik grupy, to nie walczyłabym na finiszu. To taka niepisana zasada w wielu dyscyplinach sportu amatorskiego.
Finisz , jak zawsze mam do d... , byłem tradycyjnie ostatni w grupie , ale przynajmniej w tej kwestii czuję się fair.
Pozdrawiam i do zobaczenia na trasach w przyszłym sezonie.
Grzegorz.