SKRęCENIE WIąZADEł KOSTKI BOCZNEJ :(
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
- kczabu
- Czterokółkowiec bez hamulców
- Posty: 120
- Rejestracja: czw maja 11, 2006 9:57
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Warszawa - tarchomin
SKRęCENIE WIąZADEł KOSTKI BOCZNEJ :(
i stało się
w niedzielę moja stopa wyglądała jak wielki balon z kostką czerwoną jak burak...
w poniedziałek jakimś cudem udało mi się dostać (wprawdzie do 3-go) do szpitala.
po 6 godzinach czekania odstałem się do chirurga, ortopedy i traumatologa jednocześnie. Cud.
po szeregu badań, prześwietleń i te pe i te de okazało się że mam niestety skręcenie wiązadeł kostki bocznej
i tu ortopeda zadał mi pytanie czy często biegam lub uprawiam sport gdzie stopy są mocno obciążone...
odpowiedziałem że trenuję wrotkarstwo a tydzień temu byłem na maratonie i rzeczywiście po 2 upadkach na bruku moje kostki były wykończone
teraz mam gips na 2 tygodnie, później USG i kolejne badania. w sumie min miesiąc z głowy jeśli chodzi o jazdę (będę miał przynajmniej czas aby nadrobić forum ).
niestety kostka w drugiej nodze też nie jest w najlepszej formie i lekarz już mi wróży że sytuacja może się powtórzyć .
mam do Was pytanie: czy ktoś z Was miał podobny przypadek?
lekarz mi odradza dalsze trenowanie (jak na razie po pierwszym rozpoznaniu).
Może wiecie czy buty z wkładkami żelowymi na kostki pomogłyby mi w takiej sytuacji?
już w wątku http://www.zico-skating.com/forum/viewtopic.php?t=1426 zaznaczałem że mnie bolą kostki
a przecież w porównaniu z Wami to ja jeżdżę rekreacyjnie a nie wyczynowo i mam przerwy w treningach....
może możecie polecić mi jakiegoś dobrego specjalistę...
dzięki za wszystko
pozdrawiam z łóżka
w niedzielę moja stopa wyglądała jak wielki balon z kostką czerwoną jak burak...
w poniedziałek jakimś cudem udało mi się dostać (wprawdzie do 3-go) do szpitala.
po 6 godzinach czekania odstałem się do chirurga, ortopedy i traumatologa jednocześnie. Cud.
po szeregu badań, prześwietleń i te pe i te de okazało się że mam niestety skręcenie wiązadeł kostki bocznej
i tu ortopeda zadał mi pytanie czy często biegam lub uprawiam sport gdzie stopy są mocno obciążone...
odpowiedziałem że trenuję wrotkarstwo a tydzień temu byłem na maratonie i rzeczywiście po 2 upadkach na bruku moje kostki były wykończone
teraz mam gips na 2 tygodnie, później USG i kolejne badania. w sumie min miesiąc z głowy jeśli chodzi o jazdę (będę miał przynajmniej czas aby nadrobić forum ).
niestety kostka w drugiej nodze też nie jest w najlepszej formie i lekarz już mi wróży że sytuacja może się powtórzyć .
mam do Was pytanie: czy ktoś z Was miał podobny przypadek?
lekarz mi odradza dalsze trenowanie (jak na razie po pierwszym rozpoznaniu).
Może wiecie czy buty z wkładkami żelowymi na kostki pomogłyby mi w takiej sytuacji?
już w wątku http://www.zico-skating.com/forum/viewtopic.php?t=1426 zaznaczałem że mnie bolą kostki
a przecież w porównaniu z Wami to ja jeżdżę rekreacyjnie a nie wyczynowo i mam przerwy w treningach....
może możecie polecić mi jakiegoś dobrego specjalistę...
dzięki za wszystko
pozdrawiam z łóżka
Nie rób nic na siłę, weź większy młotek
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Niech się wyleczą - zadbaj o nie. Powrócisz do zdrowia i pamiętaj o ćwiczeniach rozgrzewających
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
- Ariel
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 1124
- Rejestracja: wt sierpnia 09, 2005 2:56
- Moje rolki: 4x110 Powerslide TripleX C2
- Jeżdżę od: 01 lip 2005
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Tez mialem kiedys nadwyrezone wiezadla w stopie i gips chyba 3 tygodnie. Ale byla konkretna 'mocna' przyczyna.
Tu o tym pisalem: http://www.zico-skating.com/forum/viewtopic.php?t=1539
A Tobie to sie zrobilo ot tak, od samej jazdy?
Tu o tym pisalem: http://www.zico-skating.com/forum/viewtopic.php?t=1539
A Tobie to sie zrobilo ot tak, od samej jazdy?
Miłość wzrasta poprzez miłość
- PawelS
- Pięciokółkowiec 80mm
- Posty: 165
- Rejestracja: pt maja 13, 2005 9:17
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Warszawa
Wprawdzie nie jestem ortopedą, ale wiele urazów przećwiczyłem na sobie i z opisu wydaje mi się, ze to raczej objawy przeciążenia, a nie skręcenia. Co jednak w sumie prawie na jedno wychodzi - jeśli idzie o przerwę w treningu i unieruchomienie. Jeśli dobrze rozumiem dolegliwości pojawiały się już wcześniej, ale całkiem kiepsko zrobiło się dopiero po maratonie. Przy tym nie było jednego solidnego urazu, po którym kostka by od razu spuchła, więc jest to efekt zsumowania się mikrourazów i przeciążeń. Jedyny problem to taki, że w przypadku pojedynczego urazu jest szansa, że po wyleczeniu będzie spokój, jak w przypadku Ariela. Niestety jeśli to wynik przeciążenia, które wystąpiło przecież po "normalnym" treningu, to obawiam się, że lekarz u którego byłeś może mieć rację - trzeba zmienić sport albo co najmniej buty. Z mojego doświadczenia, przy pierwszych objawach kontuzji należy brać na wstrzymanie i przez parę dni trenować na pół gwizdka, jeśli nie widać poprawy, to zrobić parę dni przerwy (w najgorszym razie parę tygodni!). Tu każdy pośpiech niestety przynosi odwrotne efekty. A przede wszystkim zapobieganie - unikać jak ognia bruku i nierównej powierzchni! Im bardziej wyczynowe rolki, tym mniej amortyzacji, a nawet te fitnessowe niewiele jej mają.
- romanwrotkarz
- Ścigant 4x110mm
- Posty: 366
- Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
- Jeżdżę od: 25 gru 1959
- Lokalizacja: Ząbki
- Kontakt:
O lekarzach
Lekarze są w porządku, tylko, że przesadzają Wydają werdykty o konieczności zrezygnowania z uprawiania sportu według mnie stereotypowo, tak na wszelki wypadek i na odczepnego. Mnie też kiedyś skazali na rozstanie ze sportem, ale na skutek perswazji kolegi nie uwierzyłem im. I całe szczęście. Brak ruchu jakiejś partii ciała powoduje jej szybką degradację. Tak więc trzeba nadrabiać straty przez rehabilitację i ruch. Dozowany oczywiście z umiarem z uwzględnieniem bieżącej oserwacji bolącego miejsca i wyszukiwaniem przez siebie drogą prob i błęów optymalnych ćwiczeń, tak żeby byo coraz lepiej.
Co do butów, jest to bardzo ważna sprawa. Trzeba też eksperymentować na sobie tak długo, aż znajdą się właściwe buty. Tu nie ma reguł. Buty, które jednym dobrze się ukadają do nogi, innym wręcz przeciwnie , coraz gorzej leżą na nogach. O ile w zimie można jeździć boso lub w cienkich skarpetkach, to w lecie, szczególnie przy upałach , lepiej jest jeździź w grubych frotowych skarpetkach - odwrotnie niż wydawałoby sie na prostą logikę. Chodzi o to, ze pot musi miec gdzie się zbierać
Nie można też pominąć sprawy ustawienia płozy wzgledem buta. Trzeba tak przesuwac płozę w lewo lub prawo, bardziej lub mniej przód lub tyl, żeby stopy jak najmniej się męczyły w czasie jazdy. Można też wkładać do buta po wewnętrznej stronie lub zewnętrznej wkładki wycięte np z gąbczastej podkładki od myszy komputerowej.
Życzę owocnych eksperymentów
Co do butów, jest to bardzo ważna sprawa. Trzeba też eksperymentować na sobie tak długo, aż znajdą się właściwe buty. Tu nie ma reguł. Buty, które jednym dobrze się ukadają do nogi, innym wręcz przeciwnie , coraz gorzej leżą na nogach. O ile w zimie można jeździć boso lub w cienkich skarpetkach, to w lecie, szczególnie przy upałach , lepiej jest jeździź w grubych frotowych skarpetkach - odwrotnie niż wydawałoby sie na prostą logikę. Chodzi o to, ze pot musi miec gdzie się zbierać
Nie można też pominąć sprawy ustawienia płozy wzgledem buta. Trzeba tak przesuwac płozę w lewo lub prawo, bardziej lub mniej przód lub tyl, żeby stopy jak najmniej się męczyły w czasie jazdy. Można też wkładać do buta po wewnętrznej stronie lub zewnętrznej wkładki wycięte np z gąbczastej podkładki od myszy komputerowej.
Życzę owocnych eksperymentów
- romanwrotkarz
- Ścigant 4x110mm
- Posty: 366
- Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
- Jeżdżę od: 25 gru 1959
- Lokalizacja: Ząbki
- Kontakt:
Czy jeżdzić po bruku.
Ładnie, tylko coraz więcej imprez dla wrotkarzy jest włąśnie na bruku. Skoro chcemy się do nich dobrze przygotować, to niestety trzeba trenować nawet na brukach. Wiąże się to z próbą bólu, ale wszystko wskazuje na to że świat idzie właśnie w tym kierunku. Jazda po coraz gorszych nawierzchniach to jest to, co kibicom najbardziej się podoba, bo jest dużo upadków i jest z czego się ponabijać. Imprezy rangi mitrzostw Europy i swiata, a także Mistrzostw Polski, jak i maratony ogólne coraz cześciej rozgrywane są na kostce i to najczęściej jak najgorszej, żyeby kibicom pokazać jacy to wrotkarze są sprytni. A że przypłacjają to zdrowiem to już .... A z drugiej strony, taka jazda po buruku to jatańszy masaż wibracyjny dla całego kręgosłupa. Żadna najdrozsza maszyna go nie zatąpi.PawelS pisze:. A przede wszystkim zapobieganie - unikać jak ognia bruku i nierównej powierzchni! Im bardziej wyczynowe rolki, tym mniej amortyzacji, a nawet te fitnessowe niewiele jej mają.
- PawelS
- Pięciokółkowiec 80mm
- Posty: 165
- Rejestracja: pt maja 13, 2005 9:17
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Warszawa
E tam, znam lepszą metodę i nie dość, że za darmo, to jeszcze dopłacą. Trzeba się nająć za operatora młota pneumatycznego, szczególnie starszego typu. Prędzej czy później stawy do wymiany. Tyle, że w rękach. Przy jeździe na rolkach po bruku lub nawet dziurawym asfalcie efekt będzie taki sam, tyle że w nogach. Problem w tym, że chrząstka stawowa wbrew zapewnieniom sprzedawców glukozaminy i podobnych specyfików bardzo kiepsko się regeneruje. Więc lepiej ją oszczędzać niż się obudzić z ręką w nocniku. Urazy więzadeł to zupełnie inna bajka, ale zerwane więzadła to też zwykle pamiątka na całe życie albo operacja.
- WFH
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 2994
- Rejestracja: pt marca 25, 2005 11:57
- Moje rolki: Cavalli
- Jeżdżę od: 01 cze 1995
- Lokalizacja: STO(L)ICA
- Kontakt:
Re: Czy jeżdzić po bruku.
Nie zauwazylem, zeby ktorekolwiek MS lub ME odbywaly sie na bruku. Co do MP to mozna sie przyczepic do nawierzchni w Lomzy. Nie sadze, zeby jakikolwiek organizator chcial na swoich zawodach widziec upadki. A kibice raczej chca ogladac scigajacych sie zawodnikow, a nie przewracajacych sie. Trenowanie na bruku tez nie jest dobra metoda. Tyle z mojej strony na ten temat.romanwrotkarz pisze: Ładnie, tylko coraz więcej imprez dla wrotkarzy jest włąśnie na bruku. Skoro chcemy się do nich dobrze przygotować, to niestety trzeba trenować nawet na brukach. Wiąże się to z próbą bólu, ale wszystko wskazuje na to że świat idzie właśnie w tym kierunku. Jazda po coraz gorszych nawierzchniach to jest to, co kibicom najbardziej się podoba, bo jest dużo upadków i jest z czego się ponabijać. Imprezy rangi mitrzostw Europy i swiata, a także Mistrzostw Polski, jak i maratony ogólne coraz cześciej rozgrywane są na kostce i to najczęściej jak najgorszej, żyeby kibicom pokazać jacy to wrotkarze są sprytni. A że przypłacjają to zdrowiem to już .... A z drugiej strony, taka jazda po buruku to jatańszy masaż wibracyjny dla całego kręgosłupa. Żadna najdrozsza maszyna go nie zatąpi.
- admiral
- Pięciokółkowiec 80mm
- Posty: 182
- Rejestracja: pn maja 08, 2006 11:43
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań
Re: Czy jeżdzić po bruku.
Bartek, ale Ty się chyba nie znaszWFH pisze:Nie zauwazylem, zeby ktorekolwiek MS lub ME odbywaly sie na bruku. Co do MP to mozna sie przyczepic do nawierzchni w Lomzy. Nie sadze, zeby jakikolwiek organizator chcial na swoich zawodach widziec upadki. A kibice raczej chca ogladac scigajacych sie zawodnikow, a nie przewracajacych sie. Trenowanie na bruku tez nie jest dobra metoda. Tyle z mojej strony na ten temat.romanwrotkarz pisze: Ładnie, tylko coraz więcej imprez dla wrotkarzy jest włąśnie na bruku. Skoro chcemy się do nich dobrze przygotować, to niestety trzeba trenować nawet na brukach. Wiąże się to z próbą bólu, ale wszystko wskazuje na to że świat idzie właśnie w tym kierunku. Jazda po coraz gorszych nawierzchniach to jest to, co kibicom najbardziej się podoba, bo jest dużo upadków i jest z czego się ponabijać. Imprezy rangi mitrzostw Europy i swiata, a także Mistrzostw Polski, jak i maratony ogólne coraz cześciej rozgrywane są na kostce i to najczęściej jak najgorszej, żyeby kibicom pokazać jacy to wrotkarze są sprytni. A że przypłacjają to zdrowiem to już .... A z drugiej strony, taka jazda po buruku to jatańszy masaż wibracyjny dla całego kręgosłupa. Żadna najdrozsza maszyna go nie zatąpi.
- WFH
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 2994
- Rejestracja: pt marca 25, 2005 11:57
- Moje rolki: Cavalli
- Jeżdżę od: 01 cze 1995
- Lokalizacja: STO(L)ICA
- Kontakt:
Re: Czy jeżdzić po bruku.
Ok, nie znam sie, ale od czasu do czasu lubie sie madrzycadmiral pisze: Bartek, ale Ty się chyba nie znasz
- grgur
- Ścigant 4x110mm
- Posty: 381
- Rejestracja: śr maja 23, 2007 12:33
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Bolesławiec
wyrazy współczucia na początek. To o czym piszesz to raczej skręcenie stawu skokowego z uszkodzeniem więzadeł stabilizujących kostkę boczną (pojęcie skręcenia więzadeł raczej nie istnieje-tak mnie uczyli,jestem lekarzem,choć nie ortopedą,sorry że się mądrzę).Jak zwą ,tak zwą- postępowanie jest podobne-w ostrej fazie unieruchomienie,by wszystko się "uspokoiło", zszedł obrzęk itd.Później warto byłoby uzyskać skierowanie na fizykoterapię,to również pomaga , zmniejsza stan zapalny,pomaga się regenerować tkankom.Co do dalszej jazdy na rolkach,myślę, że nic nie jest stracone,ale musisz wykazać dużą dozę cierpliwości,to trochę potrwa.Pomyśl nad wymianą butów z niskich (w takich widać Cię na zdjęciu) na wysokie stabilizujące staw skokowy,ryzyko urazu kostki znacznie się zmniejszy.Gdybyś potrzebował porad stricte medycznych,wal śmiało-popytam znajomych ortopedów i odpiszę.
Ps. W tym wypadku zrezygnuj raczej z wymiany "młotka na większy"javascript:emoticon(':lol:')
Ps. W tym wypadku zrezygnuj raczej z wymiany "młotka na większy"javascript:emoticon(':lol:')
- kczabu
- Czterokółkowiec bez hamulców
- Posty: 120
- Rejestracja: czw maja 11, 2006 9:57
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Warszawa - tarchomin
dzięki za wszystkie rady. Poszperałem w sieci i już wszystko wiem i znalazłem speca, który się mną zajmie
"Urazy skrętne stawu skokowego są najczęstszymi urazami wśród sportowców i stanowią do 25% przyczyn absencji w aktywności sportowej. Skręcenia więzadeł kostki bocznej osiągają 85%, więzadła przyśrodkowego 5%, zaś pozostałe 10% to skręcenia obejmujące uszkodzenie więzozrostu piszczelowo-strzałkowego."
to fragment z http://www.ortopeda.zdrowemiasto.pl/traumatologia/
polecam wszystkim kontuzjowanym kontakt z dr n. med. Robertem Świerczyńskim. Przynajmniej chce pomóc (mam nadzieję że to nie jest reklama - nie taki mój zamiar).
Będzie dobrze tylko nie można się forsować i słuszna racja: min 20min rozgrzewki przed treningiem
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za podjęcie tematu.
jutro jadę na konsultacje, więc jeśli ktoś sobie życzy abym zdał relację jak się moja kontuzja skończy i co zrobić aby takowej uniknąć, proszę o info na priva a postaram się wszystko dokładnie opisać.
pozdrawiam
"Urazy skrętne stawu skokowego są najczęstszymi urazami wśród sportowców i stanowią do 25% przyczyn absencji w aktywności sportowej. Skręcenia więzadeł kostki bocznej osiągają 85%, więzadła przyśrodkowego 5%, zaś pozostałe 10% to skręcenia obejmujące uszkodzenie więzozrostu piszczelowo-strzałkowego."
to fragment z http://www.ortopeda.zdrowemiasto.pl/traumatologia/
polecam wszystkim kontuzjowanym kontakt z dr n. med. Robertem Świerczyńskim. Przynajmniej chce pomóc (mam nadzieję że to nie jest reklama - nie taki mój zamiar).
Będzie dobrze tylko nie można się forsować i słuszna racja: min 20min rozgrzewki przed treningiem
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za podjęcie tematu.
jutro jadę na konsultacje, więc jeśli ktoś sobie życzy abym zdał relację jak się moja kontuzja skończy i co zrobić aby takowej uniknąć, proszę o info na priva a postaram się wszystko dokładnie opisać.
pozdrawiam
Nie rób nic na siłę, weź większy młotek