Treningi
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
- PiciuM
- Pięciokółkowiec 84mm
- Posty: 222
- Rejestracja: pt października 01, 2004 11:42
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Szło nieźle
Jednak przez ostatni tydzień nic nie robiłem, z powodu pogody - załamka
Teraz siedze i patrze na swój brzuch i jestem przerażony.
Ale nic to - jeszcze dwa tygodnie do maratonu w Łodzi i nie będzie już tak lekko ze mną jak w Dębnie.
Pozdrawiam
Jednak przez ostatni tydzień nic nie robiłem, z powodu pogody - załamka
Teraz siedze i patrze na swój brzuch i jestem przerażony.
Ale nic to - jeszcze dwa tygodnie do maratonu w Łodzi i nie będzie już tak lekko ze mną jak w Dębnie.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
PiciuM
SlowSpeedSkater
Sponsorowany przez Przedsiębiorstwo Usług Inżynieryjnych "PIMAN"
PiciuM
SlowSpeedSkater
Sponsorowany przez Przedsiębiorstwo Usług Inżynieryjnych "PIMAN"
- powerhouski
- Prześcigant 4x100mm
- Posty: 306
- Rejestracja: śr marca 17, 2004 3:15
- MirekCz
- Szybszy niż Chuck Norris na 4x100mm
- Posty: 575
- Rejestracja: wt kwietnia 06, 2004 10:24
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań
a ja siedze i choruje :/ w sumie pol biedy, bo pogody nie ma, ale forma z niskiej przeszla w strasznie niska....
Pierwszy planowany start to berlin city nacht.. wiec mi sie nie spieszy Myslalem o Lodzi, ale jak uslyszalem kilka cieplych slow o bruku to sie rozmyslilem
A takie pytanie do powerhouskiego, jezdzisz w deszczu...?
Jakies spelcjalne koleczka czy na zwyklych?
Kilka razy mialem ta watpliwa przyjemnosc jazdy w deszczu i na zwyklych sie po prostu nie da jak asfalt pokryje sie woda (a bynajmniej taka jazda ma chyba malo wspolnego z treningiem, bo wykonuje sie zupelnie inaczej ruchy nogami - krotkie i bez duzej sily)
Pierwszy planowany start to berlin city nacht.. wiec mi sie nie spieszy Myslalem o Lodzi, ale jak uslyszalem kilka cieplych slow o bruku to sie rozmyslilem
A takie pytanie do powerhouskiego, jezdzisz w deszczu...?
Jakies spelcjalne koleczka czy na zwyklych?
Kilka razy mialem ta watpliwa przyjemnosc jazdy w deszczu i na zwyklych sie po prostu nie da jak asfalt pokryje sie woda (a bynajmniej taka jazda ma chyba malo wspolnego z treningiem, bo wykonuje sie zupelnie inaczej ruchy nogami - krotkie i bez duzej sily)
Pozdrawiam,
Mirek Czerwiński
Mirek Czerwiński
- małysz
- Pięciokółkowiec 80mm
- Posty: 193
- Rejestracja: śr marca 23, 2005 4:30
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Tomaszów Lubelski, chwilowo Poznań
- Kontakt:
Trening
Tak jak mówił powerhouski, my np w deszcz biegamy, ostatnio musieliśmy biegać caly tydzień i były to biegi połączone z imitacjami, wyskokami itd., ale zawsze się staraliśmy jeździć, ostatnio czekaliśmy z pół godziny żeby przeschło i udało się przejechać 40 kilometrów, zaraz po treningu spadł deszcz Trzeba się kierować myślą - jak pada deszcz to znaczy że twój przeciwnik nie trenuje, więc idź na trening i będziesz miał o jeden trening więcej niż on
A takie kółka do deszczu widziałem ale nie wiem jakiej są firmy, mój kolega na nich jeździł i mówił że wszystko jest ok, da się jeździć technicznie, robić przyśpieszenia tylko że się strasznie wolno jeździ i w tym cały defekt. Jak chce się robić rozjeżdżenie czy po prostu nabijać kilometry to myślę że byłyby w sam raz. Z kolei łożyska do deszczy produkuje powerslide, nazywają się water proof, ale nie mam pojęcia czy są dobre czy nie.
Pozdrawiam Damian
A takie kółka do deszczu widziałem ale nie wiem jakiej są firmy, mój kolega na nich jeździł i mówił że wszystko jest ok, da się jeździć technicznie, robić przyśpieszenia tylko że się strasznie wolno jeździ i w tym cały defekt. Jak chce się robić rozjeżdżenie czy po prostu nabijać kilometry to myślę że byłyby w sam raz. Z kolei łożyska do deszczy produkuje powerslide, nazywają się water proof, ale nie mam pojęcia czy są dobre czy nie.
Pozdrawiam Damian
- powerhouski
- Prześcigant 4x100mm
- Posty: 306
- Rejestracja: śr marca 17, 2004 3:15
Damian,
Najlepsze kółka na deszcz to były 80mm żółte Kryptoniks i nawet jeszcze lepsze zielone Labeda Highway Patrol.
W 84mm Hyper+G są całkiem dobre, w setkach zielone Mach2 i Stripes. Jeszcze nie jeździliśmy w deszczu na Star Grip ale podobno białe Grips są całkiem całkiem. Wydaje się, patrząc na wyniki z Seulu, że Supersonics SWE dość dobrze się sprawują, chociaż PTE nie nadawały się zupełnie.
Kółka o ktorych mówisz nazywają się Continental i są robione gdzieś w dawnej Jugosławii. Są robione z gumy i dlatego dobre na deszcz, ale tak jak wspomniałeś są wolne i dla nas się nie nadają.
Trenowanie na "wolnych", miękkich kółkach w celu, jak to określiłeś
Jeśli chodzi o łożyska na deszcz to po pierwsze 608, i jak dotychczas w moim odczuciu najlepsze są SinSystem Ceramics.
Muszę ci powiedzieć, Małysz, że najważniejsze to nie trenować dużo, tylko trenować z głową.
Najlepsze kółka na deszcz to były 80mm żółte Kryptoniks i nawet jeszcze lepsze zielone Labeda Highway Patrol.
W 84mm Hyper+G są całkiem dobre, w setkach zielone Mach2 i Stripes. Jeszcze nie jeździliśmy w deszczu na Star Grip ale podobno białe Grips są całkiem całkiem. Wydaje się, patrząc na wyniki z Seulu, że Supersonics SWE dość dobrze się sprawują, chociaż PTE nie nadawały się zupełnie.
Kółka o ktorych mówisz nazywają się Continental i są robione gdzieś w dawnej Jugosławii. Są robione z gumy i dlatego dobre na deszcz, ale tak jak wspomniałeś są wolne i dla nas się nie nadają.
Trenowanie na "wolnych", miękkich kółkach w celu, jak to określiłeś
jest błędem metodycznym.Jak chce się robić rozjeżdżenie czy po prostu nabijać kilometry
Jeśli chodzi o łożyska na deszcz to po pierwsze 608, i jak dotychczas w moim odczuciu najlepsze są SinSystem Ceramics.
Muszę ci powiedzieć, Małysz, że najważniejsze to nie trenować dużo, tylko trenować z głową.
Kto mi dał skrzydła niech mi z łap odmota sidła...
- PiciuM
- Pięciokółkowiec 84mm
- Posty: 222
- Rejestracja: pt października 01, 2004 11:42
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Tu mnie sie nasunelo pytanie odnosnie w/w bledu metodycznego:powerhouski pisze: Trenowanie na "wolnych", miękkich kółkach w celu, jak to określiłeś jest błędem metodycznym.
Czy jezdzenie na "wyjechanych" (mocno stratych) kolkach oraz lozyskach nasmarowanych dosc gestym smarem jest wedlug Ciebie bledem metodycznym
Obecnie na treningu jezdze na kolkach, ktore kiedys byly wyscigowymi (Kryptonics 80mm 83A), a w chwili obecnej maja srednice niewiele wiecej niz 70mm.
Lozyska na trening tez kupilem jakis szmelc, zamkniete, smarowane gestym smarem - ale za to sa ciche i nie trzeba ich co tydzien lub dwa smarowac
Pozdrawiam
Pozdrawiam
PiciuM
SlowSpeedSkater
Sponsorowany przez Przedsiębiorstwo Usług Inżynieryjnych "PIMAN"
PiciuM
SlowSpeedSkater
Sponsorowany przez Przedsiębiorstwo Usług Inżynieryjnych "PIMAN"
- powerhouski
- Prześcigant 4x100mm
- Posty: 306
- Rejestracja: śr marca 17, 2004 3:15
Oczywiście
Nie mieszajmy jednak dwóch różnych rzeczy. Jeżeli z różnych względów nie możesz jeździć na odpowiednim sprzęcie, to jest to twoja sprawa i basta.
Ale jeśli zamiast opowiedniego sprzętu, specjalnie zakładasz kółka, które
Nie mieszajmy jednak dwóch różnych rzeczy. Jeżeli z różnych względów nie możesz jeździć na odpowiednim sprzęcie, to jest to twoja sprawa i basta.
Ale jeśli zamiast opowiedniego sprzętu, specjalnie zakładasz kółka, które
i łożyskakiedys byly wyscigowymi (Kryptonics 80mm 83A), a w chwili obecnej maja srednice niewiele wiecej niz 70mm
, po to aby osiągnięć cel treningowy (notabene: jak będę trenował na G... to jak założe dobry sprzęt do dopiero pokażę) - to jest to błąd metodycznyjakis szmelc, zamkniete, smarowane gestym smarem
Kto mi dał skrzydła niech mi z łap odmota sidła...
- małysz
- Pięciokółkowiec 80mm
- Posty: 193
- Rejestracja: śr marca 23, 2005 4:30
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Tomaszów Lubelski, chwilowo Poznań
- Kontakt:
czesc,
My na przykład trenujemy 11 razy w tygodniu i mamy bardzo zróżnicowane treningi, ale przetrenowanie a ciężki trening to dwie różne rzeczy. Przykłady-wielokrotny medalista olimpijski Biedralen w narciarstwie biegowym trenował 300 dni w roku i przejeżdżał ok 80 kilometrów codziennie na nartach, kolarze trenują po 7 godzin. Np. serce Armstronga jest 3 razy większe niż serce przeciętnego człowieka, przy dwóch godzinach treningu dziennie przez rok serce powiększy się o jakię 5-10%... To ile on musiał jeżdzić? Kiedyś mistrz swiata w kolarstwie w wywiadzie został zapytany jaka jest pańska recepta na sukces- 4 godziny dziennie przez wszystkie dni w roku.
Pozdrawiam Damian
My na przykład trenujemy 11 razy w tygodniu i mamy bardzo zróżnicowane treningi, ale przetrenowanie a ciężki trening to dwie różne rzeczy. Przykłady-wielokrotny medalista olimpijski Biedralen w narciarstwie biegowym trenował 300 dni w roku i przejeżdżał ok 80 kilometrów codziennie na nartach, kolarze trenują po 7 godzin. Np. serce Armstronga jest 3 razy większe niż serce przeciętnego człowieka, przy dwóch godzinach treningu dziennie przez rok serce powiększy się o jakię 5-10%... To ile on musiał jeżdzić? Kiedyś mistrz swiata w kolarstwie w wywiadzie został zapytany jaka jest pańska recepta na sukces- 4 godziny dziennie przez wszystkie dni w roku.
Pozdrawiam Damian
- powerhouski
- Prześcigant 4x100mm
- Posty: 306
- Rejestracja: śr marca 17, 2004 3:15
- małysz
- Pięciokółkowiec 80mm
- Posty: 193
- Rejestracja: śr marca 23, 2005 4:30
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Tomaszów Lubelski, chwilowo Poznań
- Kontakt:
cześć,
O Armstrongu opowiadał nam doktor medycyny w Krynicy ściśle wpółpracujący z kadrą narodową łyżwiarzy szybkich. O tym mistrzu kolarskim czytałem wywiad, a Bierdalen sam mówił w telewizji po olimpiadzie w Salt Lake City o tym ile trenuje. Armstrong śmiał się np w telewizji po zeszłorocznym Tour de France, jak reporterzy byli zdziwieni ile trenuje, spytał się ich - trenuje pan w swięta? W sylwestra? Bo ja tak. Tak jak mówiłeś trzeba tronować z głową, bo nie ma schematu treningowego np w jakiejś książce, że to jest ten najlepszy i tak się powinno trenować, bo każdy byłby wtedy mistrzem świata.
Pozdrawiam Damian
O Armstrongu opowiadał nam doktor medycyny w Krynicy ściśle wpółpracujący z kadrą narodową łyżwiarzy szybkich. O tym mistrzu kolarskim czytałem wywiad, a Bierdalen sam mówił w telewizji po olimpiadzie w Salt Lake City o tym ile trenuje. Armstrong śmiał się np w telewizji po zeszłorocznym Tour de France, jak reporterzy byli zdziwieni ile trenuje, spytał się ich - trenuje pan w swięta? W sylwestra? Bo ja tak. Tak jak mówiłeś trzeba tronować z głową, bo nie ma schematu treningowego np w jakiejś książce, że to jest ten najlepszy i tak się powinno trenować, bo każdy byłby wtedy mistrzem świata.
Pozdrawiam Damian
- powerhouski
- Prześcigant 4x100mm
- Posty: 306
- Rejestracja: śr marca 17, 2004 3:15
Widzisz Małysz, mała wiedza jest dużo bardziej niebezpieczna od niewiedzy.
Mam nadzieję że może poprostu trochę ci się pokręciło z tym wszystkim. Bo jeżeli nie, to dopiero jest PROBLEM.
Po kolei:
1. Serce Armstronga "podobno", podkreślam podobno, jest o jedną trzecią większe od serca przeciętnego mężczyzny. Nawet jeżeli to prawda to jeszcze niewiadomo ile w tym genetyki a ile treningu.
2.
3. Nazwisko Biedralen nie jest mi znane, ale nikt nie jest nieomylny, dlatego też pozwoliłem sobie poszukanie czegokolwiek w Internecie, i takie nazwiska nie ma na liście medalistów w narciarstwie biegowym z 2002 Salt Lake City. Mało tego nazwisko to nie przyniosło ani jednego "hitu".
4. Nikt ci nie powie na prawdę co i jak trzeba robić aby być mistrzem. Wspomniałeś Luca Presti w jednym ze swoich postów. Byłbyś bardzo zdziwiony, wiedząc ile Luca i wiekszość Włochów trenuje.
Jak chcesz wiedzić jak trenować, idź na AWF, postudiuj 4 lata w tym 2 lata specjalizacji i wtedy będziesz wiedział co i jak.
Jeszcze raz ci powtarzam że liczy się jakość a nie ilość.
Jeszcze jedno, mam nadzieję że twoje rozumienie zjawiska przetrenowania jest lepsze niż adaptacji układu krążenia do wysiłku fizycznego, bo bardzo łatwo jest przedobrzyć i mam nadzieję że nigdy nie będzisz musiał tego doświadczyć.
Nie bierz proszę tego postu jako ataku na ciebie, moim jedynym motywem było wyprostowanie pewnych nieścisłości.
Mam nadzieję że może poprostu trochę ci się pokręciło z tym wszystkim. Bo jeżeli nie, to dopiero jest PROBLEM.
Po kolei:
1. Serce Armstronga "podobno", podkreślam podobno, jest o jedną trzecią większe od serca przeciętnego mężczyzny. Nawet jeżeli to prawda to jeszcze niewiadomo ile w tym genetyki a ile treningu.
2.
Tzw. "serce sportowe" to dość skomplikowane zjawisko na pograniczu fizjologii i patologii. Normalna grubość ściany lewej komory wynosi około 12mm, u wysoko wytrenowanych atletów grubość to może dochodzić do 13-15mm. Powyżej tej wartości mamy do czynienia z jednostką patologiczną zwaną cardiomegalia, przyczyną nagłych zgonów wysoko wytrenowanych biegaczy długodystansowych.przy dwóch godzinach treningu dziennie przez rok serce powiększy się o jakię 5-10%
3. Nazwisko Biedralen nie jest mi znane, ale nikt nie jest nieomylny, dlatego też pozwoliłem sobie poszukanie czegokolwiek w Internecie, i takie nazwiska nie ma na liście medalistów w narciarstwie biegowym z 2002 Salt Lake City. Mało tego nazwisko to nie przyniosło ani jednego "hitu".
4. Nikt ci nie powie na prawdę co i jak trzeba robić aby być mistrzem. Wspomniałeś Luca Presti w jednym ze swoich postów. Byłbyś bardzo zdziwiony, wiedząc ile Luca i wiekszość Włochów trenuje.
Jak chcesz wiedzić jak trenować, idź na AWF, postudiuj 4 lata w tym 2 lata specjalizacji i wtedy będziesz wiedział co i jak.
Jeszcze raz ci powtarzam że liczy się jakość a nie ilość.
Jeszcze jedno, mam nadzieję że twoje rozumienie zjawiska przetrenowania jest lepsze niż adaptacji układu krążenia do wysiłku fizycznego, bo bardzo łatwo jest przedobrzyć i mam nadzieję że nigdy nie będzisz musiał tego doświadczyć.
Nie bierz proszę tego postu jako ataku na ciebie, moim jedynym motywem było wyprostowanie pewnych nieścisłości.
Kto mi dał skrzydła niech mi z łap odmota sidła...