Ryzykant jesteś Wojtku. Podsycasz mój nałóg do autoanalizy tekstów. Jak niebezpiecznie igrasz z ogniem to tylko Andrzej może Cię uświadomić
Spróbuję w miarę ogólnie:
Chwalę Was obu (Ciebie i Bartka) i staram się żartami rozproszyć uwagę czytających tak, aby nie zauważyli, że postawiłem Cię w niezręcznej sytuacji (lub że mogłem to uczynić) przypisując zasługi (to znaczy, to co uznałem za zasługi) Bartka Tobie.
Z wrodzonym pociągiem do grzebania w puszkach Pandory, wykorzystałem w tym celu aluzje do systemu licencji i nagradzania za wyniki tylko tych zawodników, którzy takowe licencje posiadają (stąd ta "licencja na pochwały dla Bartka"). Miał być to tylko żart i w żaden sposób nie zamierzałem wyrażać swojego zdania na temat odnośnych zapisów regulaminu. Zwłaszcza, że go nie mam (zdania) i że przepisy te raczej nie będą miały okazji mnie dotyczyć przez najbliższych pięć wcieleń.
Kolokwializm "ludzka morda" zastosowałem tylko i wyłącznie w celu odświerzenia wytartego nieco frazesu "ludzka twarz" i wydaje mi się, że kontekst mojej wypowiedzi wyklucza możliwość potraktowania go jako pejoratywnego w stosunku do organizatorów lub samej imprezy.
"Kapsle na studzienkach" są chyba jasne. Może tyle tylko, że niewiele osób zdaje sobie sprawę ile takie gówno (w sensie: "pierdoła") Cię kosztowały - czasu, nerwów i użerania się z "osobami kompetentnymi" (Mam nadzieję, że nie musiałeś tej dziennikarce z DB kupować rolek).
"Podejrzane sztuczki...": Treść tego zdania nie wyraża nic więcej ponad opinię, że celem organizatorów była realizacja zawodów, które zadowolą uczestników. I że rozwiązywanie przykrych sytuacji (tak jak to się stało w przypadky Anny) jest istotnym elementem mającym wpływ na moją ocenę Maratonu Sierpniowego (Wpływ pozytywny). Kto był pomysłodawcą rozwiązania problemu albo "komu trzeba było od ust odjąć", żeby tą sprawę załatwić ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Ważne, że została załatwiona szybko i elegancko.
W swej zarozumiałości liczę na to, że uwypuklenie tego zdarzenia pomoże organizatorom przyszłych zawodów reagować na takie sytuacje równie szybko i akuratnie.
Uff, na prawdę starałem się ograniczać.
Jeżeli odniosłeś wrażenie, że w jakikolwiek sposób deprecjonuje Twoją pracę - przepraszam. Zapewniam Cię, że w żadnym razie nie było to moją intencją. W tym temacie ("III Maraton Sierpniowy 2011 - absolutny majstersztyk!") należą Ci się wyłącznie pochwały.