Opiszcie wasze spostrzeżenia i przygody z jazdy
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
- Agent_L
- Szybszy niż Chuck Norris na 4x100mm
- Posty: 565
- Rejestracja: wt lipca 17, 2007 12:36
- Jeżdżę od: 01 sie 2007
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Bardziej niż psów luzem nie cierpię potykaczy rozciągających niewidzialną smycz na całą szerokośc chodnika.
Raz widziałem jak koleś złapał tak rowerzystę jadącego całkiem szybko. Koleś znienacka znalazł się na ziemi w całkowitym szoku nie rozumiejąc jeszcze co go zatrzymało, a psiarz już otwierał pysk. Dobrze że mój tata od razu zaatakował psiarza, bo rowerzysta dostałby podwójnie.
Raz widziałem jak koleś złapał tak rowerzystę jadącego całkiem szybko. Koleś znienacka znalazł się na ziemi w całkowitym szoku nie rozumiejąc jeszcze co go zatrzymało, a psiarz już otwierał pysk. Dobrze że mój tata od razu zaatakował psiarza, bo rowerzysta dostałby podwójnie.
Powerslide Cell 2006 /44 + Salomon Pilot V10 ?2004? /45
Kontakt : 505614321, PMy czytam rzadko : )
rolkowa mapka Warszawy
Kontakt : 505614321, PMy czytam rzadko : )
rolkowa mapka Warszawy
a ja miałem taki śmieszny wypadek...
tak w ogóle to jeżdżę w ochraniaczach
w czerwcu chyba było tak ze 35 stopni
wjechałem z "gruboziarnistego" twardego asfaltu w
taki "miękki" bardzo w stylu plasteliny
no co było robić musiałem sobie po nim pobiec
to i pobiegłem w czasie tych susów od wstrząsów spadł mi ochraniacz z kolana
i wtedy się wywróciłem
A co do piesków - to zauważyłem że wjechanie pieskowi na łapę
/psy nie noszą butów/ wąskimi twardymi kółkami /mam ponad 100 kg masy/
w zasadzie wyłącza go z akcji...
tak w ogóle to jeżdżę w ochraniaczach
w czerwcu chyba było tak ze 35 stopni
wjechałem z "gruboziarnistego" twardego asfaltu w
taki "miękki" bardzo w stylu plasteliny
no co było robić musiałem sobie po nim pobiec
to i pobiegłem w czasie tych susów od wstrząsów spadł mi ochraniacz z kolana
i wtedy się wywróciłem
A co do piesków - to zauważyłem że wjechanie pieskowi na łapę
/psy nie noszą butów/ wąskimi twardymi kółkami /mam ponad 100 kg masy/
w zasadzie wyłącza go z akcji...
-
- Ścigant 4x100mm
- Posty: 271
- Rejestracja: czw października 20, 2005 8:52
- Jeżdżę od: 02 sty 2010
- Lokalizacja: Warszawa
moje "przygody" na rolkach
1. jakies ładne 10 lat wstecz, kiedy stawiałem pierwsze kroki w jezdzie agresywnej- po skoku z paru schodów z półobrotem i lądowaniem tyłem nie udało mi się wyhamowac i lekko stuknąłem przejeżdżającego na rowerze lokalnego pijaczka (notabene - pewnie akurat był nietrzeźwy i wina byc moze leżała po jego stronie ). uderzenie było na tyle lekkie ze nikt sie nie przewrócił, rowerzysta jedynie musił sie zatrzymac.
Krzyknąłem "sorry" i udałem sie spowrotem w kierunku schodów by ćwiczyc kolejne ewolucje. W tym momencie ujrzałem jegomoscia z roweru jak zbliża się do mnie z ..... siekierą w ręku.....(którą w międzyczasie dobył z torby którą miał na bagażniku rowera) bełkocząc z lekka....
nie muszę dodawać ze nie wdawałem się w zbędne dyskusje... - był to mój pierwszy trening naprawde szybkiej jazdy na rolkach...
2. w tymże okresie - jadąc z kolegą po szerokim chodniku z całkiem sporą prędkością zostalismy celowo zablokowani przez kilku dresiarzy co zmusiło nas do zjechania na trawnik( kolega zaliczył całkiem ciekawa glebe - co oczywiscie spotkało sie z aplauzem sprawców). Jako ze było sie młodym i hardym - pokazałem kolesiom tzw. "faka" a kolega poszedł dalej - gdy odjeżdżalismy scciagnął troche spodnie( co nie było trudne - ze względu na panującą wtedy skate-ową modę) - pokazując drechom swoje czter litery....
w tym momecie mielismy swietny ubaw, drechów wmurowało z wsciekłosci a my jakby nigdy nic udalismy sie ze 200 metrów dalej gdzie próbowalismy do upadłego różne tricki
wszystko byłoby ok, tylko nie przewidzielismy że panowie od pasiastych spodni zechcą nas odwiedzic....
dalszy ciąg łatwo sobie wyobrazic - wiec w trosce o niepełnoletnich użytkowników forum nie opisze drastycznych scen przemocy...
na szczęście obyło sie bez kontuzji - po krótkiej próbie samoobrony nastąpił kolejny trening jazdy szybkiej.....
c.d.n.
1. jakies ładne 10 lat wstecz, kiedy stawiałem pierwsze kroki w jezdzie agresywnej- po skoku z paru schodów z półobrotem i lądowaniem tyłem nie udało mi się wyhamowac i lekko stuknąłem przejeżdżającego na rowerze lokalnego pijaczka (notabene - pewnie akurat był nietrzeźwy i wina byc moze leżała po jego stronie ). uderzenie było na tyle lekkie ze nikt sie nie przewrócił, rowerzysta jedynie musił sie zatrzymac.
Krzyknąłem "sorry" i udałem sie spowrotem w kierunku schodów by ćwiczyc kolejne ewolucje. W tym momencie ujrzałem jegomoscia z roweru jak zbliża się do mnie z ..... siekierą w ręku.....(którą w międzyczasie dobył z torby którą miał na bagażniku rowera) bełkocząc z lekka....
nie muszę dodawać ze nie wdawałem się w zbędne dyskusje... - był to mój pierwszy trening naprawde szybkiej jazdy na rolkach...
2. w tymże okresie - jadąc z kolegą po szerokim chodniku z całkiem sporą prędkością zostalismy celowo zablokowani przez kilku dresiarzy co zmusiło nas do zjechania na trawnik( kolega zaliczył całkiem ciekawa glebe - co oczywiscie spotkało sie z aplauzem sprawców). Jako ze było sie młodym i hardym - pokazałem kolesiom tzw. "faka" a kolega poszedł dalej - gdy odjeżdżalismy scciagnął troche spodnie( co nie było trudne - ze względu na panującą wtedy skate-ową modę) - pokazując drechom swoje czter litery....
w tym momecie mielismy swietny ubaw, drechów wmurowało z wsciekłosci a my jakby nigdy nic udalismy sie ze 200 metrów dalej gdzie próbowalismy do upadłego różne tricki
wszystko byłoby ok, tylko nie przewidzielismy że panowie od pasiastych spodni zechcą nas odwiedzic....
dalszy ciąg łatwo sobie wyobrazic - wiec w trosce o niepełnoletnich użytkowników forum nie opisze drastycznych scen przemocy...
na szczęście obyło sie bez kontuzji - po krótkiej próbie samoobrony nastąpił kolejny trening jazdy szybkiej.....
c.d.n.
"MYŚLĘ WIĘC JEŻDŻĘ"
- Andrzej
- Prześcignął Chuck`a...
- Posty: 1724
- Rejestracja: pn marca 15, 2004 10:26
- Moje rolki: Szybsze ode mnie
- Lokalizacja: Poznań
Zaproście Marka na takie treningi. On by chetnie porozmawiałAlandy pisze:moje "przygody" na rolkach
1. jakies ładne 10 lat wstecz, kiedy stawiałem pierwsze kroki w jezdzie agresywnej- po skoku z paru schodów z półobrotem i lądowaniem tyłem nie udało mi się wyhamowac i lekko stuknąłem przejeżdżającego na rowerze lokalnego pijaczka (notabene - pewnie akurat był nietrzeźwy i wina byc moze leżała po jego stronie ). uderzenie było na tyle lekkie ze nikt sie nie przewrócił, rowerzysta jedynie musił sie zatrzymac.
Krzyknąłem "sorry" i udałem sie spowrotem w kierunku schodów by ćwiczyc kolejne ewolucje. W tym momencie ujrzałem jegomoscia z roweru jak zbliża się do mnie z ..... siekierą w ręku.....(którą w międzyczasie dobył z torby którą miał na bagażniku rowera) bełkocząc z lekka....
nie muszę dodawać ze nie wdawałem się w zbędne dyskusje... - był to mój pierwszy trening naprawde szybkiej jazdy na rolkach...
2. w tymże okresie - jadąc z kolegą po szerokim chodniku z całkiem sporą prędkością zostalismy celowo zablokowani przez kilku dresiarzy co zmusiło nas do zjechania na trawnik( kolega zaliczył całkiem ciekawa glebe - co oczywiscie spotkało sie z aplauzem sprawców). Jako ze było sie młodym i hardym - pokazałem kolesiom tzw. "faka" a kolega poszedł dalej - gdy odjeżdżalismy scciagnął troche spodnie( co nie było trudne - ze względu na panującą wtedy skate-ową modę) - pokazując drechom swoje czter litery....
w tym momecie mielismy swietny ubaw, drechów wmurowało z wsciekłosci a my jakby nigdy nic udalismy sie ze 200 metrów dalej gdzie próbowalismy do upadłego różne tricki
wszystko byłoby ok, tylko nie przewidzielismy że panowie od pasiastych spodni zechcą nas odwiedzic....
dalszy ciąg łatwo sobie wyobrazic - wiec w trosce o niepełnoletnich użytkowników forum nie opisze drastycznych scen przemocy...
na szczęście obyło sie bez kontuzji - po krótkiej próbie samoobrony nastąpił kolejny trening jazdy szybkiej.....
c.d.n.
Re: Opiszcie wasze spostrzeżenia i przygody z jazdy
Dzisiaj zderzyłem się z pieskiem
po zapoznaniu się w czasie tarzania się po asfalcie
lekko wystraszony piesek na pożegnanie ugryzł mnie w nogę
straty: parę otarć, rana gryziona, przetarte o asfalt spodenki i koszulka...
po zapoznaniu się w czasie tarzania się po asfalcie
lekko wystraszony piesek na pożegnanie ugryzł mnie w nogę
straty: parę otarć, rana gryziona, przetarte o asfalt spodenki i koszulka...
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Opiszcie wasze spostrzeżenia i przygody z jazdy
Dokładnie miałem tą samą przygodę z takim psem dobrych kilka lat temu. Pies jednak dostał taki strzał - około 40km/h, że nie był w stanie nawet pomyśleć o ugryzieniu. Przeszorował kilka metrów bokiem po asfalcie. Wbiegł mi bokiem centralnie pod nogi w parku, gdzie w regulaminie jest napisane - psy na smyczy i z kagańcem.r102 pisze:Dzisiaj zderzyłem się z pieskiem
po zapoznaniu się w czasie tarzania się po asfalcie
lekko wystraszony piesek na pożegnanie ugryzł mnie w nogę
straty: parę otarć, rana gryziona, przetarte o asfalt spodenki i koszulka...
Cudem przeżyłem upadek - pikowałem w dół na asfalt, bez kasku.....
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Re: Opiszcie wasze spostrzeżenia i przygody z jazdy
Są tacy zakręceni ludzie co nad Maltą stawiają na ścieżce po drugiej stronie rower na środku po czym klękają przy nim i coś majstrują, wtedy to mają pretensje że nagle ktoś w całkowitej ciemności ładuje mu się na jego ukochany i wychuchany rowerek
- romanwrotkarz
- Ścigant 4x110mm
- Posty: 366
- Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
- Jeżdżę od: 25 gru 1959
- Lokalizacja: Ząbki
- Kontakt:
Re: Opiszcie wasze spostrzeżenia i przygody z jazdy
Wystarczy raz przejechać się w Warszawie nad Wisłą w porze kiedy jest sporo ludzi albo w Krakowie na Błoniach, żeby w ciagu 15 minut mieć co najmniej kilka niebezpiecznych sytuacji. A to rowerzysta lub tańczący rolkarz zakręci niespodziewanie tu przed Tobą kołeczko, a to jakiś deskorolkarz wpadnie na pomysł żeby wykonac skok w poprzek drogi 1m przed Tobą gdy jedziesz 20 - 30km /godz, albo pieszy nagle zmieni kierunek ruchu tak żeby kolidował z Twoim, albo piesek podejmie szaleńczą próbę zmierzenia się z Twoimi kółkami itd...
Dlatego nie warto jeździć bez kasku i ochraniaczy w tłumie ludzi i zwierząt nieskoordynowanych.
Warto jak radzi w którymś z postów Alan54 używać sygnałów jamogębowych żeby na chwilę wyrwać kogoś nieobliczalnego i nieprzewidywalnego z zamyślenia i uniknąć tym samym kolizji.
NIektórzy pomysłowi ludzie powymyślali przeróżne odmiany hamulców do łyżworolek, ale żadna z nich poaza tą tradycyjną nie przyjęła się wśrod szerokich rzesz rolkarzy
Oto 2 takie przykłady
http://www.inlineplanet.com/forum/viewtopic.php?t=105
http://www.ezskate.de/
Dlatego nie warto jeździć bez kasku i ochraniaczy w tłumie ludzi i zwierząt nieskoordynowanych.
Warto jak radzi w którymś z postów Alan54 używać sygnałów jamogębowych żeby na chwilę wyrwać kogoś nieobliczalnego i nieprzewidywalnego z zamyślenia i uniknąć tym samym kolizji.
NIektórzy pomysłowi ludzie powymyślali przeróżne odmiany hamulców do łyżworolek, ale żadna z nich poaza tą tradycyjną nie przyjęła się wśrod szerokich rzesz rolkarzy
Oto 2 takie przykłady
http://www.inlineplanet.com/forum/viewtopic.php?t=105
http://www.ezskate.de/
- wolf1971
- Czterokółkowiec bez hamulców
- Posty: 138
- Rejestracja: ndz czerwca 20, 2010 11:34
- Moje rolki: RB Speedmachine 4x100 Kiśle
- Jeżdżę od: 01 sty 1910
Re: Opiszcie wasze spostrzeżenia i przygody z jazdy
Już drugi raz w mojej okolicy spotkałem taką niespodziankę na trasie... (od 2 min). Tym razem się udało... Co za p@#$%&* moda