Kwestia hamulca.

Pytania początkujących i rekreacyjnych wrotkarzy / help desk for beginners and recreational inline skaters

Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave

Spiochu
Posty: 15
Rejestracja: sob kwietnia 21, 2012 11:56
Moje rolki: Powerslide S4
Jeżdżę od: 02 maja 2012

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: Spiochu » czw maja 24, 2012 11:13

Dla mnie użycie sformułowania"bardzo wolne" łożyska przyprawia o salwę śmiechu.
Jak zakręcę kółkiem w moich rolkach to kółko się kręci kilkanaście/kilkadziesiąt sekund. Jak zrobię to samo w rolkach siostry to kółko zatrzymuje się od razu. Czyli jeśli nie łożyska to po prostu rolki są bardzo wolne, może to nie fachowe stwierdzenie ale dość jasne.
Wystarczy, że usuniesz tulejki, które dystansują łożyska lub zamienisz na węższe i uzyskasz automatycznie obracające się z oporem kółka.
Tzn. jak zmienię siostrze tulejki w Tempish'ach to będzie mieć podobnie szybkie rolki jak te moje? (Kwestie trzymania buta i odepchnięcia itp. pomińmy) I jak można prawidłowo dobrać takie tulejki? Jak był taki wątek to proszę o link.
Po secundo: kontrola rolki nie jest wyznacznikiem zależnym od prędkości łożysk.
Może prędkość łożysk/kółek ma znacznie drugorzędne ale jakieś chyba ma. Był tu taki wątek, gdzie ktoś żalił się że jego Twistery (chyba) są za szybkie. Że inni się nie rozpędzają tak łatwo a jemu rolki wyjeżdżają z pod tyłka i ma problem. Odpowiedzi były oczywiście że to nie wina rolek tylko jego techniki co jest prawdą ale rolka nie pozostaje bez wpływu. Na wolniejszej rolce jednak trudniej się jeździ(rozpędza) ale zatrzymać się(bez typowego hamowania) łatwiej. I ze wspomnianej górki osiągnie się mniejszą prędkość. To jest logiczne.
Napiszę po raz kolejny, bo widzę, że pewne aspekty są niereformowalne: z hamulcem jest najbezpieczniej hamować, najłatwiej kontrolować prędkość, kiedy zaczynamy przyspieszać, jechać z górki. No ile razy mamy to powtarzać
Nie ma potrzeby tego powtarzać bo już KILKAKROTNIE pisałem że się z tym zgadzam.
a że nie chcę się czytać i rozumieć wrotkarstwa (fundamenty)
Całego forum nie przeczytałem ale całkiem sporo. Zwykle też przeglądam opinie z różnych źródeł. Również fora angielskojęzyczne. Pewne tematy mało mnie interesowały(serwis rolek) więc w tych aspektach wiem najmniej.

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: zico » czw maja 24, 2012 11:27

Schodzisz z tematu. Chcesz pogadać o tulejkach? Napisz nowy temat lub poszukaj gdzie już o tym było pisane.

Tempishe z reguły nie mają wystarczającego wsparcia na cholewce, jak i środek ciężkości jest wysoko. Niska cena nie bierze się z kosmosu - użyto tańszych materiałów, więc ich spasowanie również jest słabe. Z Trabanta zmieniając budę na blachę nie zrobisz z niego Ferrari.
Logicznym jest to, że nawet jak masz wolne rolki, to możesz nie mieć na nimi kontroli, jeśli nie masz odpowiedniego wsparcia na cholewce. Ile razy trzeba to powtarzać, żebyś zrozumiał skąd bierze się kontrola nad rolkami?
To, że przytaczasz problem kolegi z Twisterami o niczym nie wynika, bo nie wiadomo jak układał ciało podczas jazdy. Jak ktoś mu nie pokazał jak prawidłowo trzymać postawę, to z pewnością na każdym sprzęcie by miał problem. Kula w płot.

Proponuję zakończyć temat: ktoś, kto jest początkujący, nigdy nie miał do czynienia z rolkami, zaczyna zabawę z jazdą na rolkach, chcę jeździć zapobiegawczo - powinien nauczyć się korzystać z hamulca. Po to on jest w zestawie, po to go wymyślono, żeby prawidłowo korzystać z rolek przez osoby początkujące. Nogi blisko siebie, ugięte w kolanach; sylwetka nie skręcająca na boki, pochylona do przodu; ciało skupione razem = solidny początek przygody z wrotkarstwem.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

gaga
Posty: 32
Rejestracja: pn listopada 16, 2009 5:59
Moje rolki: FILA PRIMO DLX
Jeżdżę od: 02 sie 2008
Lokalizacja: Kielce

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: gaga » wt maja 29, 2012 9:42

Herb napisał -Przekładanki należy uczyć się po opanowaniu podstaw, czyli między innymi prawidłowej pozycji jazdy. Jak ktoś będzie się uczył przekładanki na sztywnych nogach to mu chamulec przeszkadza. Ja się uczyłem w rolkach rekreacyjnych z hamulcem i wiesz co? Hamulec nie przeszkadzał, bo umiałem już zejść dość nisko w kolanach i brałem na niego poprawkę.

Popieram w 100% Śledzę ten wątek i postanowiłam dodać swoje "3-grosze" (napiszę krótko)
Jeżdżę na rolkach piąty sezon i zanim wyjechałam między ludzi to na małym skrawku uczyłam się przede wszystkim hamowania (hamulcem) i skręcania oraz kontroli prędkości jazdy (bo to jest podstawa) na dzień dzisiejszy jeżdżę przeplatanką do przodu i do tyłu i hamulec w niczym nie przeszkadza , uważam za głupotę demontowanie hamulca gdyż jest on jedyną bezpieczną formą hamowania na zatłoczonych ścieżkach ,alejkach ... tam nie ma miejsca na hamowanie T zwłaszcza jak z za krzaków wyleci nagle np. małe dziecko :(

speed
Posty: 31
Rejestracja: czw marca 24, 2011 10:56
Moje rolki: RB Fusion 84

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: speed » wt czerwca 12, 2012 11:22

Hej widzę że wywiązała się tutaj żywa dyskusja. Powiem jak ja to widzę. Wg mnie hamulec jest konieczny dla osób które nie miały styczności z rolkami ani łyżwami lub po prostu jeżdżą słabo.

Krótka historia:
Jak dostałem z zicoracing.com moje rolki to zastanawiałem się czy nie założyć tego hamulca bo na rolkach wcześniej nie jeździłem. Ale najpierw postanowiłem sprawdzić jak się jeździ bez. Było średnio, ale zdecydowałem się nie zakładać hamulca z jednej prostej przyczyny. Umiem dobrze jeździć na łyżwach hokejowych i kilka poprzednich sezonów przejeździłem ostro (sezon trwa 5 miesięcy). W ostatnim sezonie wyjeździłem łącznie około 270 godzin, praktycznie codziennie na lodowisku. Umiejętności z łyżew przechodziły powoli na rolki a po sezonie na rolkach przeszło trochę na łyżwy. Na początku na lodowisku wielokrotnie pytałem się i dostawałem rady co robię źle itd.

Swoją drogą brawo dla osoby która uczyła się t-stop od zera w 30 min. Podziwiam wielki talent, chciałbym taki mieć. Ja np t-stop nie stosuję bo udało mi się opanować hamowanie równoległe które jest chyba najskuteczniejsze. Ale udało mi się to opanować bo na łyżwach hamowałem tak wiele tysięcy razy. Teraz uczę się w drugą stronę.

Tak więc sorry ale wg mnie jeśli ktoś chce sobie pojeździć szybciej a jeździ słabo to musie mieć hamulec. Dodatkowo jeśli nie miał styczności z rolkami albo sportami pokrewnymi gdzie opanował technikę hamowania. Ja widzę jak ludzie jeżdżą na rolkach. Bez podstawowej techniki i nie korzystając z wiedzy innych.
Spiochu pisze:To może jakieś konkrety. Co jest najważniejsze. Sam początek już podałeś ale co dalej?
Nie wiem dokładnie jak w rolkach może jest podobnie , w każdym razie na łyżwach (prawidłowo wg mnie) powinno być tak:

1.Upadki, równowaga w staniu i proste hamowanie.
2. Jazda do przodu i hamowanie.
3. Jazda na 1 nodze do przodu.
4a. Jazda na krawędziach zewn i wewn w przód (różne ćwiczenia do opanowania kontroli krawędzi np. ósemki i inne)
4b. Przekładanka do przodu.
5. Przejście z jazdy do przodu w tył.
6. Jazda do tyłu i hamowanie.
7. Przejście z jazdy do tyłu w przód.
8a. Jazda do tyłu przekładanką
8b. Jazda na krawędziach zewn i wewn w tył. (te same ćwiczenia co wyżej tylko w tył)
9. Inne

a i b powinno się ćwiczyć razem żeby szybciej i lepiej te przekładanki opanować.
rolki: RB Fusion 84, łyżwy: Bauer Supreme one.8

Spiochu
Posty: 15
Rejestracja: sob kwietnia 21, 2012 11:56
Moje rolki: Powerslide S4
Jeżdżę od: 02 maja 2012

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: Spiochu » wt czerwca 12, 2012 5:49

Swoją drogą brawo dla osoby która uczyła się t-stop od zera w 30 min. Podziwiam wielki talent, chciałbym taki mieć. Ja np t-stop nie stosuję bo udało mi się opanować hamowanie równoległe które jest chyba najskuteczniejsze. Ale udało mi się to opanować bo na łyżwach hamowałem tak wiele tysięcy razy. Teraz uczę się w drugą stronę.
Hamowanie hokejowe jest na rolkach znacznie trudniejsze niż T-stop(odwrotnie niż na łyżwach), więc może i ćwiczyłeś długo ale opanowałeś konkretną umiejętność. Osobiście nie lubię tego T-stopa, na łyżwach go nie używam i jest dla mnie nienaturalny jednak opanowanie go (przy małej prędkości) nie stanowiło jakieś wielkiej filozofii i nie sądzę żeby to była kwestia wielkiego talentu.
Za to ostatnio podjąłem pierwsze próby slajów (hamowania równoległego) i niestety nie wygląda to dobrze. Na razie udało się uzyskać tylko minimalne obślizgli, raz też zaliczyłem konkretną glebę. Myślę że będzie potrzeba sporo ćwiczeń by opanować hamowanie tym sposobem. Niestety na razie mogę jeździć tylko raz w tyg.
Tak więc sorry ale wg mnie jeśli ktoś chce sobie pojeździć szybciej a jeździ słabo to musie mieć hamulec. Dodatkowo jeśli nie miał styczności z rolkami albo sportami pokrewnymi gdzie opanował technikę hamowania. Ja widzę jak ludzie jeżdżą na rolkach. Bez podstawowej techniki i nie korzystając z wiedzy innych.
Jeśli ktoś jako tako sobie radzi a lubi prędkość to rzeczywiście hamulec wydaje się sensowny. Patrząc jednak na doświadczenia osób kompletnie początkujących (Np. siostra i szwagier, którzy ostatnio zaczęli naukę) to nawet hamulec wydaje się zbyt trudnym sposobem zatrzymania się.
1.Upadki, równowaga w staniu i proste hamowanie.
2. Jazda do przodu i hamowanie.
3. Jazda na 1 nodze do przodu.
4a. Jazda na krawędziach zewn i wewn w przód (różne ćwiczenia do opanowania kontroli krawędzi np. ósemki i inne)
4b. Przekładanka do przodu.
5. Przejście z jazdy do przodu w tył.
6. Jazda do tyłu i hamowanie.
7. Przejście z jazdy do tyłu w przód.
8a. Jazda do tyłu przekładanką
8b. Jazda na krawędziach zewn i wewn w tył. (te same ćwiczenia co wyżej tylko w tył)
9. Inne
3. Tutaj się zupełnie nie zgadzę. Jazda na jednej nodze jest bardzo trudna. Na łyżwach mam przyzwoite umiejętności (płynne przekładanki przodem/tyłem, hamowania, obroty. proste skoki) jednak na jednej nodze jeździć nie umiem. Szybko wytracam prędkość. Jako podstawowy element jazda na jednej nodze to jakaś masakra.

6 i 7. Jazda do tyłu rozumiem ale co z hamowaniem? Jak dla mnie hamuje się, najpierw odwracając się do przodu a potem dowolną techniką. Jak można zahamować jadąc tyłem? Tzn. wiem że się da ale nie bardzo to ogarniam, nawet na łyżwach a co dopiero na rolkach. Jedyne co mi przychodzi do głowy to powerslide ale dla mnie to jakiś kosmos.

GiS
Pięciokółkowiec 84mm
Posty: 202
Rejestracja: ndz maja 13, 2012 6:30
Moje rolki: Twister/Solo PB/Vapor X70
Jeżdżę od: 0- 0-2009

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: GiS » wt czerwca 12, 2012 8:52

Spiochu pisze:
Tak więc sorry ale wg mnie jeśli ktoś chce sobie pojeździć szybciej a jeździ słabo to musie mieć hamulec. Dodatkowo jeśli nie miał styczności z rolkami albo sportami pokrewnymi gdzie opanował technikę hamowania. Ja widzę jak ludzie jeżdżą na rolkach. Bez podstawowej techniki i nie korzystając z wiedzy innych.
Jeśli ktoś jako tako sobie radzi a lubi prędkość to rzeczywiście hamulec wydaje się sensowny. Patrząc jednak na doświadczenia osób kompletnie początkujących (Np. siostra i szwagier, którzy ostatnio zaczęli naukę) to nawet hamulec wydaje się zbyt trudnym sposobem zatrzymania się.
I tutaj ja dorzucę swoje;p
Moja opinia: hamulec na rolkach rzecz NIEZBĘDNA dla osób ZACZYNAJĄCYCH(to nie krzyk a podkreślenie:) )przygodę z jazdą.
Jeżeli kogoś przerasta zahamowanie przy pomocy hamulca to co należy zrobić? Oczywiście hurra optymistycznie odkręćmy mu ten hamulec niech się uczy jeszcze trudniejszego hamowania t-stop.
No coś chyba nie tak.
Umiejętność używania hamulca to moim zdaniem absolutne podstawy. Jak ktoś jak napisała Lidia, ma smykałkę to opanuje podstawy podane przez Zico w 30 min, i wtedy można mu ściągać hamulec niech śmiga slalom, czy co tam dusza zapragnie. A jak smykałki nie ma to po co mu zabierać najprostszą możliwość zatrzymania się na rolkach. IMO jeżeli kogoś przerasta używanie hamulca to może zapomnieć o wyjeżdżaniu na miasto, czy między ludzi, bo sobie zwyczajnie zrobi kuku. Zamknięty parking, czy jakieś betonowe boisko i nauka podstaw. Czyli jak upaść i się nie połamać i jak się zatrzymać.

Spiochu pisze: 3. Tutaj się zupełnie nie zgadzę. Jazda na jednej nodze jest bardzo trudna. Na łyżwach mam przyzwoite umiejętności (płynne przekładanki przodem/tyłem, hamowania, obroty. proste skoki) jednak na jednej nodze jeździć nie umiem. Szybko wytracam prędkość. Jako podstawowy element jazda na jednej nodze to jakaś masakra.

6 i 7. Jazda do tyłu rozumiem ale co z hamowaniem? Jak dla mnie hamuje się, najpierw odwracając się do przodu a potem dowolną techniką. Jak można zahamować jadąc tyłem? Tzn. wiem że się da ale nie bardzo to ogarniam, nawet na łyżwach a co dopiero na rolkach. Jedyne co mi przychodzi do głowy to powerslide ale dla mnie to jakiś kosmos.
3. Akurat na łyżwach to i ja dużo śmigałem i zgadzam się z tym, że jazda na jednej nodze zalicza się do podstaw. Z jazdy na jednej nodze wychodzi się na przykład do powerslide, czyli najprostszego hamowania z jazdy tyłem. Na lodzie to naprawdę banał. Poza tym trzeba opanować tą umiejętność, by móc ćwiczyć jazdę na krawędziach. A bez wypracowanych krawędzi, niestety, ale nie da się nauczyć POPRAWNEJ przekładanki i zwrotów hokejowych.
Co do szybkiego wytracania prędkości to może to wynikać z ostrzenia łyżew. Jeśli masz rowek 1/4 i ważysz więcej jak 85 kg to się wcale nie dziwię, że szybko zwalniasz bo zwyczajnie na tak ostrych łyżwach wcinasz się w lód i masz duży opór. Ew. możesz mieć za luźno zasznurowane buty.

6 i 7. Większość technik hamowania tj. powerslide, hockey stop, hamowania na jednej, hamowanie równoległe na dwie nogi(przodem to się eagle stop nazywa,a tyłem? back eagle?:p ) nodze można zrobić od razu z jazdy do tyłu, bo tak naprawdę, większość robi się z zamachu biodrem. Wystarczy tylko machnąć w drugą stronę:)

Pozdro!

Spiochu
Posty: 15
Rejestracja: sob kwietnia 21, 2012 11:56
Moje rolki: Powerslide S4
Jeżdżę od: 02 maja 2012

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: Spiochu » wt czerwca 12, 2012 11:02

Akurat na łyżwach to i ja dużo śmigałem i zgadzam się z tym, że jazda na jednej nodze zalicza się do podstaw. Z jazdy na jednej nodze wychodzi się na przykład do powerslide, czyli najprostszego hamowania z jazdy tyłem. Na lodzie to naprawdę banał. Poza tym trzeba opanować tą umiejętność, by móc ćwiczyć jazdę na krawędziach. A bez wypracowanych krawędzi, niestety, ale nie da się nauczyć POPRAWNEJ przekładanki i zwrotów hokejowych.
Co do szybkiego wytracania prędkości to może to wynikać z ostrzenia łyżew. Jeśli masz rowek 1/4 i ważysz więcej jak 85 kg to się wcale nie dziwię, że szybko zwalniasz bo zwyczajnie na tak ostrych łyżwach wcinasz się w lód i masz duży opór. Ew. możesz mieć za luźno zasznurowane buty.
Jeśli to taki banał to dlaczego przeciętnie ludzie uczą się dobrze jeździć na jednej nodze kilka sezonów (no chyba że ktoś jeździ jak kolega 270h/sezon)?
Czy jest to potrzebne do jazdy na krawędziach? To może przykład z nart: Sporo ludzi jako tako jeździ carvingowo na łatwym stoku czyli krawędzie opanowało. Teraz każ im odpiąć jedną nartę i pojechać, zobaczysz co się będzie działo. Na lodowiskach też za bardzo nie widuje pomykających slalom na jednej nodze, ludzie popisują się zwrotami, skokami, agresywnym hamowaniem ale mało kto potrafi się rozpędzić na jednej nodze.
Nie wiem na jaki rowek mam ostrzone łyżwy ale ważę 65kg i mam bardzo dopasowane i sztywne łyżwy figurowe. Teraz chyba lekko tępe, więc to raczej nie to.

Tutaj masz przykład programu nauczania wg. instruktorów szkolących od lat AMATORÓW:

http://www.walley.pl/index.php?node=39

Jak widać nic tam nie ma o jeździe stricte na jednej nodze.

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: zico » wt czerwca 12, 2012 11:10

Łyżwiarstwo sobie odpuście w temacie o wrotkarstwie. To dwie zupełnie inne dyscypliny. Śpiochu - nie widziałeś jak wygląda nauczanie wrotkarstwa od podstaw, więc Twoje komentarze są nietrafione. Wielu moich podopiecznych, nie wszyscy, ale zauważalna ich część potrafiła hamować hamulcem na jednej nodze, opierając jedną rolkę na ostatnim kółku oraz hamulcu. Tak, druga noga była w powietrzu. Jeśli uczący nie boi się i słucha to to zrobi. Sami uczący nie wierzyli w to, kiedy spróbowali.
Warunek: wszystko wg metodyki nauczania, czyli upadek, odepchnięcie, hamowanie hamulcem. Wszystko w 1h nauczania. Trzeba wiedzieć jak nauczać, a nie tylko pokazywać, co się umie i potrafi.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

GiS
Pięciokółkowiec 84mm
Posty: 202
Rejestracja: ndz maja 13, 2012 6:30
Moje rolki: Twister/Solo PB/Vapor X70
Jeżdżę od: 0- 0-2009

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: GiS » wt czerwca 12, 2012 11:15

Nie wiem co rozumiesz przez rozpędzanie się na jednej nodze. Da się to zrobić, bo widziałem na własne oczy jak kumpel, który gra w hokeja robił po dwa okrążenia dookoła lodowisko na jednej nodze odpychając się raz zewnętrzną raz wewnętrzną krawędzią(slalom), ale to jest trudne. Ja natomiast pod mianem jazda na jednej nodze rozumiem umiejętność utrzymania równowagi do momentu wytracenia prędkości i zrobienie zwrotu o 180 stopni na wewnętrznej i zewnętrznej krawędzi. Jeżdżę na hokejówkach freestyle i od czasu do czasu robię trochę ćwiczeń z kijem na opanowanie manewrów. To co opisałem wyżej to jest jedno z podstawowych ćwiczeń dla hokeistów. By umieć zrobić dobrą przekładankę trzeba umieć użyć zewnętrznej krawędzi wewnętrznej nogi. A dla szybkich to podstawy podstaw.
I wiem, zaraz usłyszę, że hokeiści to nie początkujący łyżwiarze co się uczą jeździć do przodu. Odbijam od razu piłeczkę, gdyż tym co kręcą kółeczka bez udziwnień nie jest potrzebna też skądinąd trudna przeplatanka i t-stop, bo najłatwiej skręcać na szerokich nogach i zatrzymać się na bandzie:)

Edit:
zico pisze:Łyżwiarstwo sobie odpuście w temacie o wrotkarstwie.
Pan życzy, Pan ma. Więcej nie wtrącam:)

Spiochu
Posty: 15
Rejestracja: sob kwietnia 21, 2012 11:56
Moje rolki: Powerslide S4
Jeżdżę od: 02 maja 2012

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: Spiochu » śr czerwca 13, 2012 12:03

Da się to zrobić, bo widziałem na własne oczy jak kumpel, który gra w hokeja robił po dwa okrążenia dookoła lodowisko na jednej nodze odpychając się raz zewnętrzną raz wewnętrzną krawędzią(slalom), ale to jest trudne.
To właśnie rozumiem jako jazda na jednej łyżwie/rolce. Czyli wszystko się wyjaśniło. Chyba się zgadzamy, że nie jest to element dla początkujących. Tutaj też opisywałem kwestię utraty prędkości, tzn. że slalomem na jednej nodze przejadę tylko pewien odcinek bo potem zatrzymuje się. Co ciekawe, mam wrażenie że na rolkach jest to łatwiejsze.
Wielu moich podopiecznych, nie wszyscy, ale zauważalna ich część potrafiła hamować hamulcem na jednej nodze, opierając jedną rolkę na ostatnim kółku oraz hamulcu. Tak, druga noga była w powietrzu. Jeśli uczący nie boi się i słucha to to zrobi. Sami uczący nie wierzyli w to, kiedy spróbowali.
Niestety niewiele osób ma okazję jeździć z instruktorem, wielu tez uznaje to za nie potrzebne, o czym pisaliśmy już wcześniej.
Jeśli ktoś się nie boi i słucha to podstaw (w tym hamowania) zwykle się nauczy. Nawet tylko z pomocą kolegi czy podpatrując filmik w necie. Może wolniej/gorzej technicznie niż z instruktorem ale generalnie da radę. Bardziej mnie interesuje jak radzisz sobie z tymi co się boją i/lub nie słuchają? Co do hamowania hamulcem z druga noga w powietrzu to mnie wydaje się to trudne. Coś jak wheeling na jednym tylnym kółku. Jednak hamulca nie mam, więc nie będę miał okazji sprawdzić w praktyce.
Łyżwiarstwo sobie odpuście w temacie o wrotkarstwie. To dwie zupełnie inne dyscypliny. Śpiochu
Temat wrócił już w kierunku rolek. Jeśli jednak to zupełnie inne dyscypliny to skąd w takim razie stając pierwszy raz na rolkach umiałem jeździć do przodu i do tyłu? Bo jak na moje oko to robiłem dokładnie to samo co na łyżwach a pewne różnice odczułem dopiero w przypadku hamowania czy bardziej zaawansowanych elementów. Dla mnie rolki i łyżwy to tak jak gra w piłkę po 11 na boisku i po 5 na hali. Są pewne istotne różnice ale ogólna zasada jest ta sama.

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: zico » śr czerwca 13, 2012 7:45

Temat o rolkach i używaniu hamulca. Gdzie w łyżwach masz zamontowany hamulec? :D
Mówimy o osobach początkujących, którzy nie mieli do czynienia z rolkami i z pewnością też nie mieli do czynienia z łyżwami.
Piszę o WIELU osobach początkujących oraz ich nauce.
A Ty uparcie piszesz o swoich doświadczeniach w stosunku 1:1.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

forms
Posty: 22
Rejestracja: pn czerwca 11, 2012 10:16
Moje rolki: Rollerblade Crossfire 84
Lokalizacja: Łódź

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: forms » pt czerwca 29, 2012 11:08

w temacie hamulca:

jestem początkująca, mam hamulec na prawej rolce, przekładankę robię tylko w lewo, bo w prawo jeszcze się boję, czyli - przekładam prawą nogę z hamulcem przed lewą, czyli trudniejszy manewr, niż odwrotnie, i co? ani razu nie zawadziłam. to po pierwsze.

po drugie. mam do dyspozycji głównie ścieżki rowerowe, tam, gdzie jeżdżę, zdarzają się zjazdy w dół do tego stopnia, że balansem ciała, co mam opanowane, nie sposób szybko wyhamować. No i zza tzw. węgła wyskakuje piesek - bynajmniej nie na smyczy. W takiej sytuacji, przy takiej prędkości zjazdowej, spin stop, który mam dobrze opanowany, rozłożyłby mnie jak długą na asfalcie. T-stopu jeszcze nie próbowałam, ale w podlinkowanym gdzieś przez Zico filmie jak byk stoi, że najkrótszą drogą hamowania jest hamulec założony na rolkę. Dalszy komentarz chyba zbędny.

po trzecie: pierwsza próba hamowania hamulcem na sztywno - prawie wywrotka. Druga podejście - już na ugiętych nogach + prawa noga wysunięta do przodu = piękne wyhamowanie z górki.

I tak się zastanawiam, że może młodzi adepci rolek, którzy napatrzyli się na filmiki slalomowe, uważają hamulec założony na rolce za tzw obciach?? Bo nie wiem, jak inaczej tłumaczyć taką niechęć do hamulca, który w jeździe początkowej jest wg mnie jedną z PODSTAW (a przekładance nie przeszkadza w najmniejszym stopniu).. Czy chęć bycia bezpiecznym i nie stwarzania zagrożenia dla innych jest obciachem? ;)

Herb
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 736
Rejestracja: ndz września 14, 2008 9:11
Moje rolki: Turbo-Fusion 84/Solo/Xsjado PB
Jeżdżę od: 08 wrz 2009
Lokalizacja: Kraków

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: Herb » sob czerwca 30, 2012 2:57

@forms

zgadzam się ze wszystkim tylko:

nie używaj spin stopu. To jest przydatne przy minimalnych prędkościach, przy większych zwyczajnie jest to najszybsza droga by zaliczyć efektowne przyglebienie.
FSK: RB Solo Estilo RG2+liner Salomon STi Vinny Minton 06+RB Fusion 255mm alu+Bones REDS+UC PB Standard
PB: Xsjado Skeleton 2+Kizer Level 2+PS TWINCAM ILQ7+UC PB Team

AGR: RB Fusion+soulplate Solo+liner RB Blank+RB BLANK frame+koła RB RG2 Pro+RB SG7

forms
Posty: 22
Rejestracja: pn czerwca 11, 2012 10:16
Moje rolki: Rollerblade Crossfire 84
Lokalizacja: Łódź

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: forms » sob czerwca 30, 2012 8:32

dokładnie tak robię - najpierw mocno hamulcem, a potem finezyjnie wykańczam spinem, ot, taka wisienka na torcie :)

adi141414
Posty: 16
Rejestracja: ndz maja 27, 2012 6:43
Jeżdżę od: 02 sty 2010

Re: Kwestia hamulca.

Post autor: adi141414 » ndz lipca 01, 2012 2:10

Jeżdżę od nie tak dawna i też ostatnio miałem niebezpieczną sytuację. Poznawałem okolicę i postanowiłem zbadać nową ścieżkę. Prowadziła ona lekko w dół, jednak była lekko kręta i nie spodziewałem się że jest tak długa. Była to ścieżka między ogródkami działkowymi, z obydwóch stron siatka, szerokość około metra. Byłem już dosyć dobrze rozpędzony a przede mną były kolejne zakręty. W t-stop nie czuję się do końca pewny, ale spróbowałem lecz nie wytracałem za bardzo prędkości. Na szczęście miałem hamulec i mogłem spokojnie wyhamować, gdyż za następnym zakrętem był jeszcze węższy przejazd przez bramkę i zakręt z którym bym sobie nie poradził przy tak dużej prędkości. Po tej sytuacji zrezygnowałem na razie z odkręcania hamulca. Jestem w gronie tych którzy są za hamulcem u początkowych :D

ODPOWIEDZ

Wróć do „Pytania początkujących i rekreacyjnych wrotkarzy / help desk for beginners inline skaters”