Przejazd integracyjny z Warszawy do Łomży

Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave

Regulamin forum
Każdy nowy temat rozpoczynamy od podania nazwy miejscowości w nawiasie, ewentualnie daty, informacji lub zapytania np. [Poznań] 02.04.2007 godz. 10:00 trening na Malcie! lub [Kraków] szukam rolkarzy jeżdżących freestyle slalom.
Awatar użytkownika
romanwrotkarz
Ścigant 4x110mm
Posty: 366
Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
Jeżdżę od: 25 gru 1959
Lokalizacja: Ząbki
Kontakt:

Przejazd integracyjny z Warszawy do Łomży

Post autor: romanwrotkarz » pt lipca 13, 2007 9:15

Witam koleżanki i kolegów. Dostałem propozycję przejazdu integracyjnego w niedzielę wcześnie rano z Warszawy do Łomży, naprzeciwko rolkarzowi mającemu zamiar pojechać z Giżycka do Łomży, w celu rolkarskiego zintegrowania Warzawy z Giżyckiem. Zadanie tyle ciekawe, co trudne. Czy są chętni do udziału w takiej eskapadzie? Oczywiście szosą. Ewentualnie w charakterze obserwatorów lub asekuracji? :roll: :?: :?: :?:
Pozdrawiam

Awatar użytkownika
romanwrotkarz
Ścigant 4x110mm
Posty: 366
Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
Jeżdżę od: 25 gru 1959
Lokalizacja: Ząbki
Kontakt:

Uzupełnienie ogłoszenia

Post autor: romanwrotkarz » sob lipca 14, 2007 9:48

Niedziela 15 lipca odpada. Prawdopodobnie będzie to 22 albo 29 lipca. Trzeba się trochę przygotować sprzętowo i żywieniowo. Do asekuracji wystarczy w ostateczności dobry rowerzysta. Żeby w miarę bezpiecznie przejechać taką trasę, trzeba wyruszyć najpóźniej o godz. 5 rano. Powrót może być autobusem PKS z Łomży.
Cały ten przejazd można traktować jako małą próbę przed przyszłorocznym rajdem dookoła Polski. Jak znajdą się chętni, to można zrobić kilka tego typu przejazdów treningowych w kilka niedziel.
Pozdrawiam i zachęcam :o

Awatar użytkownika
romanwrotkarz
Ścigant 4x110mm
Posty: 366
Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
Jeżdżę od: 25 gru 1959
Lokalizacja: Ząbki
Kontakt:

Przejazd sie odbyl

Post autor: romanwrotkarz » wt lipca 24, 2007 12:23

Witam.
Ponizej garsc wrazen z przejazdu integracyjnego w ramach
niedzielnej eskapady integracyjnej na rolkach z Giżycka (Wilkasków) i Warszawy (Ząbek) do Łomży.

Pomysłodawcą był Andrzej Lemieszek z "Maters" Gizycko i Gizyckiego Stowarzyszenia Lyzwiarskiego. Odjazd z obu miejscowości 22lipca 2007 rano po godz 4.00 on, ja 4.15

Po zjechaniu się nas obu w Łomży, okazało się, że przyjęliśmy dwie różne strategie rozegrania przejazdu:
Strategia Andrzeja:
===================
On nic ze sobą nie wziął oprócz jednego łożyska, kółka i klucza do odkręcania kółek. - no i kasy. Przed wyjazdem najadł się witamin i napił. Po drodze stawał tylko trzy razy żeby kupić coś do picia i przegryzienia. Jedna para skarpet na nogach. Bez żadnych ochraniaczy. Nie wziął żadnych butów po jeździe.
Jego waga bez bagażu - 70kg
Jego wiek 49

Strategia moja:
===============
Plecak, 4 litry picia (2 litry w Camel-Backu i 2 w 4-rech bidonach, z treściwą zawartością, 8 paczek żelków (zjadłem po drodze może 3 paczki), rodzynki(spróbowaliśmy obaj dopiero po wszystkim), czekolada(próbowaliśmy-za słodka). 6 par zapasowych skarpet zmienianych co godzinę, ręcznik, zapasowa koszulka i spodenki, 2 kółka zapasowe z łożyskami, 2 śruby do przykręcania kółek, klucz do wykręcania śrub mocujących kółka. Średnio co godzinę postój i zmiana skarpet. Kamizelka odblaskowa na plecaku, latarki mrugające z przodu i z tyłu. Ochrniacze siatkarskie na kolana z "Decathlonu" (sprawdziły się znakomicie jako stabilizacja kolan ( nic kolana nie bolały) i wrotkarskie na łokcie.
Stoper do pomiaru czasu( nie sprawdził się w takich warunkach, na 1-zym postoju schowałem do plecaka, bo rozpraszał uwagę i wprowadzal przekłamania).
Żadnych butów po jeździe ( przez zapomnienie).
Moja waga bez bagażu - 64kg, z bagażem 70kg
Moj wiek 53,5

Jego sprzęt:
============
- kółka 4x90mm, POWERSLIDE
- łożyska ABEC7, raczej nowe
- buty Viking stare z miekkim spodem
============
Mój sprzęt:
===========
- kółka 3x100mm, POWERSLIDE przerobione przeze mnie na pełne lekkie
- łożyska Japońskie Ninja MiniMiser 5-letnie
- buty Viking stare ze sztywnym spodem

Skutki:
========
Obaj dojechaliśmy do celu w miarę przyzwoitym czasie.
On pokonał 120 km, zajęło mu to 7 godzin z 3 postojami na zakupy i dożywianie.
Ja trochę więcej (według mnie 130km, według A.L. 140, a według szacunków trenera Andrzeja Swiecickiego z ubiegłego tygodnia - 150km). Zajęło mi to 8 godzin, w tym 8 postojów po 10-15 minut każdy.
Srednia prędkość samej jazdy na rolkach obu intergratorów 20km/godz

Straty, minusy:
===============
1 A.L. - odarty naskórek na zewnętrznych stronach kostek.
==

Ja
==
1 - Trochę starte kółka.

2 - Jedno zatarte łożyko Ninja (od schodzenia na skarpy na postojach)

3 - Odparzenie skóry - bąbel średnicy 3,5cm na wewnętrznej stronie prawej stopy, małe zdarcie naskórka na takiej samej stronie lewej stopy i pęcherze na boku dużych placów obu stóp( skutek 6 par skarper ftotowych niestety ze szwem z "GO-Sportu" i tylko jednej pary bez szwu z "Decathlonu" no i starych, po kimś, wyczłapanych butów "Vikinga" z wkładkami po bokach wyciętymi z podkładki od myszy komputerowej. Lekko opuchnięte kości przy kostkach.

4 - Bębenki uszu lekko nadwyrężone od słuchania obtrąbień. Trąbi co 10-ty 20-samochód, ale czasem kilka kolejnych naraz. Najbardziej trąbią kierowcy Maluchów, Tico i Holendrzy! Nie trąbią Autobusy i TIRy.

5 - Szybko się męczą stopy(od jazdy po nierównej nawierzchni) gdy się mocno ściśnie sznurówki, ale z drugiej strony jak się nie ściśnie , to szybciej się odparzają. Niestety, muszę zbierać kasę na najwygodniejsze buty do długiej jazdy.

6 - Najgorsza tortura, po akcji: napiłem się w Łomży i kupiłem na drogę sporo świeżej mrożonej wody mineralnej a kierowca PKSu ( było ich dwóch, drugi pilnował pierwszego) nie chciał stanąć po drodze, tym bardziej że kurs był spóźniony i po drodze mieliśmy oberwanie chmury i 30 minutowy korek.

7 - Jest jeszcze sporo dworców auobusowych PKS bez toalet


Zyski, plusy:
=============
1 - Przekonanie się osobiście, że da się takie dystanse jeździć w Polsce w normalnym niedzielnym turystycznym ruchu drogowym bez żadnej obstawy i zabezpieczeń, bez mediów, szumu i sponsorów.

2 - Przekonanie się, że TIRy jeżdżą nawet w weekendy, pomimo wyraźnego zakazu, a Policja tym się nie przejmuje.

3 - Każdy sposób rozegrania przejazdu może być dobry, byle starczyło siły woli i chęci walki do końca.

4 - Jazda solo - w pojedynkę, też jest możliwa, chociaż na pewno trudniejsza wysiłkowo.

5 - O dziwo, pomimo sporego dystansu 6 - 7 razy dłuższego od tych które jeżdżę na zwykłych treningach na Stegnach, żadnych zakwasów (no prawie) w nogach( mogę normalnie zejść ze schodów, z czym mam czaem problemy po codziennym mocnym powrocie rowerem z pracy i ze Stegien), a w ogóle zero bólu w krzyżu ( tylko lekki na pierwszych 20 kilometrech) w krzyżu, co na Stegnach męczy mnie już od 30 rundy wzwyż,(tyle, że tam jeżdżę nisko, a na szosie jechałem, prawie na stojąco).

6 - Picie z Camel-backa z kranikiem jest wprawdzie wygodniejsze niż sięganie za każdym razem po bidon na plecach, ale powoduje rozchlapywanie picia na buty, co zagraża łożyskom i dalszej jeżdzie, tak że jest pewność, że lepiej pić z bidonu. Przy asekuracji z samochodu może ktoś podawać bidony jak kolarzom na wyścigach.

7 - Pogardzane od kilku lat łożyska Japońskie Ninja MiniMiser ( których używam od 5 lat i porównuję z innymi), sa o kilka klas lepsze od każdych innych, pomimo złych notowań u zawodowców

8 - Na długą jazdę szosą musi byc zupełnie inna technika niż na torze, raz ze względu na dystans, dwa ze względu na niespodzianki typu dziury, sapękany asfalt, koleiny od Tirów ( z których nie bardzo można wyjaechać gdy pędzi sznur samochodów, trzy na ruch samochodowy - nie da się pojechać szeroko, długim krokiem.

9 - Nabraliśmy przekonania, że przyszłoroczny rajd na rolkach dookoła Polski jest realny, w zasięgu możliwości, szczególnie gdyby jeździć codziennie po trzy etapy 40 kilometrowe o różnych dobrze dobranych porach.

10 - Gdyby była asekuracja z samochodu, mogłbym się wycofać przed czasem, a tak to nie było innego wyjścia tylko jechać do przodu i dojechać za wszelką cenę.

11 - Potrzebuję więcej takich treningów żeby wzmocnić stopy, ale może już na porządnej nawierzchni na torze.

12 - Zdobycie wiedzy, że ewentualny samodhód asekurujący z przodu powiniem być zdecydowanie dalej z przodu, żeby nie zasłaniał widoku dziur, szpar i innych pułapek na jezdni, a ewentualny asekurujący z tyłu dostatecznie blisko, żeby omijające go samochody nie wpadały na jadących rolkarzy.

13 - Poznanie stanu dróg krajowych nr 631, 8 i nr 667 z punktu widzenia jazdy na rolkach - jest wiele kilometrów w beznadziejnym stanie, a głównie pobocza: popękane, z szerokimi szczelinami, dziurami, siatką pęknięć - szczególnie na podjazdach.
Skoro jest tak, to jak mogą wyglądać drogi niższej kategorii? Co my mamy w tej Europie?

14 - Trafiają się porządni ludzie w pędzących samochodach, z jadnego z naszą rejestracją WWL pokazywali mi przez tylną szybę kciuki do góry, kilka samochodów, m.in. z rejestracją NGI zamrugało mi światłami awaryjnymi.

15 - Ani razu nie zaczepiła mnie Policja. Andrzeja tylko raz, w Piszu, ale wyjaśnił im, że wrotki nie mają hamulców i dostał tylko ustne pouczenie że stwarza zagrożenie.

16 - Jak się bardzo poprosi niebiosa, to pogoda też może sprzyjać.

17 - Motyw do zastanowienia: chyba nie warto badać wcześniej trasy, bo możnaby się zniechęcić, a jak się nie wie, to trudno: trzeba przejechać i koniec. Aby tylko drogi były dostępne dla ruchu.

18 - Przekonanie się, że w niedzielę ani w Łomży w okolicy dworca PKS, ani w Warszawie po południu przy słynnym największym i najbrzydszym Jarmarku Europa, przy Dworcu PKS Stadion nie da się kupić nic na nogi.

19 - Mieliśmy kilku przygodnych fotografów przy stolikach Mac Donalda w Łomży. Dodatkowo , na prośbę Andrzeja, jeden zrobił nam kilka zdjęć i dośle mailem. Okazał się gość z sąsiadującej z Ząbkami Zielonki, z żoną i małym dzieckiem.

20 - Humor, zadowolenie i poczucie "dobrze spełnionego obowiązku" i pasjonującej, bogatej w adrenalinę niedzielnej przygody.

21 - Gratulacje od Pani prezes GSŁ i od Fotografa który zrobił nam zdjęcia i przesłał mailem.

Link do zdjec wykonanych przez fotografa Rafala Grabowskiego
http://rafalgrabowski.pl/rolki_duze.zip

Podsumowując krótko cały niedzielny wypad: więcej plusów niż minusów.

Pozdrawiam :lol:

Awatar użytkownika
Ariel
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 1124
Rejestracja: wt sierpnia 09, 2005 2:56
Moje rolki: 4x110 Powerslide TripleX C2
Jeżdżę od: 01 lip 2005
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Ariel » czw sierpnia 16, 2007 10:13

Gratuluję :thumleft:
Czy dobrze rozumiem, że jechaliście zupełnie bez eskorty? :shock:
Szkoda, że ten wątek przeczytałem dopiero teraz... Następnym razem napisz do mnie proszę PW z trochę większym wyprzedzeniem.
Podrzędne drogi mogą mieć czasem gorszą jakość, ale często natężenie ruchu na nich jest znikome.
Jest na tym forum co najmniej parę osób jeżdżących po 100 km w Geierswalde (w jednych skarpetkach i to w deszczu :wink: ), więc przynajmniej na niektórych etapach "Dookoła Polski" mogliby dołączyć.
Miłość wzrasta poprzez miłość

Awatar użytkownika
Lidka :)
Posty: 49
Rejestracja: wt lipca 10, 2007 10:54
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Warszawa - Szczęśliwice

Post autor: Lidka :) » czw sierpnia 16, 2007 10:50

Gratuluje!
Zarówno udanego przejazdu jak i prze-długiej a jednak całkiem ciekawej wypowiedzi :)
Widać, gdyby nie nasze drogi nie byloby wiekszych przeszkod. I kierowcy calkiem calkiem, jak widac :)

Powodzenia w dalszych trasach, i rownie wyczerpujacych sprawozdan :)

P.S. Bez eskorty.... odwaznie.
Let's in-line!

Awatar użytkownika
stopczyk98
Czterokółkowiec bez hamulców
Posty: 109
Rejestracja: wt sierpnia 15, 2006 10:13
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: WARSZAWA

Post autor: stopczyk98 » czw sierpnia 16, 2007 8:43

Pamiętam moje dylematy przed maratonem. Czasami zastanawiam się żeby przejechać 100km. Jestem pełen podziwu, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią zdobyć się na coś tak szalonego jak to co opisano powyżej. Pokusiłbym się nawet o porównanie do pionierów awioniki i pierwszych prób z maszynami latającymi- na pewno Biorąc pod uwagę ryzyko przedsięwzięcia.
Gratulacje!!!!!!!
Well I'm a skater, yes I am

Obrazek

Awatar użytkownika
malczan85
Szybszy niż Chuck Norris na 5x80mm
Posty: 457
Rejestracja: wt sierpnia 08, 2006 1:33
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: malczan85 » czw sierpnia 16, 2007 10:34

Ogromne gratulacje i ukłony. :thumleft:
Po przeczytaniu takiego opisu z przeżycia, brzmi naprawdę kusząco. Zapewnie wiele wrotkarzy marzy też o takim wycieczce.
romanwrotkarz pisze:2 - Przekonanie się, że TIRy jeżdżą nawet w weekendy, pomimo wyraźnego zakazu, a Policja tym się nie przejmuje.
Tak naprawdę co z tego wiem Tiry wożące żywność, mogą wozić towary żywnościowe o każdej porze dnia i czasie, nie zależnie czy jest wysoka temperatura.

Ale po co rozwijać temat o TIRach, ważne że Pan przejechał, przetrwał, jeszcze raz wielkie GRATULACJE.
"Google moim przyjacielem" ;P

Awatar użytkownika
Agent_L
Szybszy niż Chuck Norris na 4x100mm
Posty: 565
Rejestracja: wt lipca 17, 2007 12:36
Jeżdżę od: 01 sie 2007
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Agent_L » pt sierpnia 17, 2007 11:34

Po prostu szacun.
Powerslide Cell 2006 /44 + Salomon Pilot V10 ?2004? /45
Kontakt : 505614321, PMy czytam rzadko : )
rolkowa mapka Warszawy

Awatar użytkownika
romanwrotkarz
Ścigant 4x110mm
Posty: 366
Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
Jeżdżę od: 25 gru 1959
Lokalizacja: Ząbki
Kontakt:

Dzięki za oznaki

Post autor: romanwrotkarz » sob sierpnia 18, 2007 10:57

Dzięki za onaki docenienia . Ale to była tylko przymiarka do września 2008. Zachęcam wszystkich do spróbowania swoich sił w przyszłym roku we wrześniu. Właściwie to nie tyle są potrzebne siły, co wiara, że można. Prędkości rozwijane na rolkach są porównywalne z tymi na rowerze. Tylko te dziwne przesądy i nieobycie społeczeństwa z rolkarzami. A na domiar wszystkiego, braki w prawie drogowym. Nieraz tak myślę, kiedy doczekamy się czasów, że widok kogoś jadącego w pięknym, nadwiślańskim kraju na rolkach do pracy wiejską asfaltową drogą przez kila miast i wiosek nie będzie żadnym zaskoczeniem, a zwykłym chlebem powszednim. Albo wiejski listonosz jadący z torbą pełną listów na rolkach. Naprawdę, 10 lat temu, widziełem w Szwajcarii tłumy rolkarzy na ścieżkach rowerowych i niewielu rowerzystów tamże. W ich TV widziałem, że w takim Zurichu są na ulicach miejskich pasy wydzielone dla rolkarzy, szersze od rowerowych i już od rana jest na nich spory ruch.
Kolega Leieszek spod Giżycka coś kombinuje, żeby zrobić przejazd z spod zamku w Rynie do Rospudy, ok 105 km. Jak się coś wyklaruje, dam znać, bo chodzi o liczny udział i obsadę międzynarodową. Nie mogłem wziąć udziału w tegorocznym Maratonie Solidarności z powodu kasy, ale startował tam właśnie Andrzej Lemieszek a także rekordzista Guinesa na 2000km, Otmar Buhl, już z jako tako wyleczonymi stopami (notabene nasz forumowicz). Na nich obu najbardziej liczę w przyszłym rajdzie Polski. Zapraszam nado udziału w odpowiednim temacie na forum. :lol:

Awatar użytkownika
robal
Szybszy niż Chuck Norris na 5x80mm
Posty: 463
Rejestracja: pt września 23, 2005 12:22
Jeżdżę od: 01 kwie 1999
Lokalizacja: Wawa (Praga)
Kontakt:

Re: Przejazd integracyjny z Warszawy do Łomży

Post autor: robal » ndz sierpnia 19, 2007 6:05

Czesc!
romanwrotkarz pisze: Ewentualnie w charakterze obserwatorów lub asekuracji? :roll: :?: :?: :?:
Gratuluje!! :D
Tym razem niestety pochlonal mnie wyjazd sluzbowy :( ale na przyszlosc jakby co, prosze o info na priva - chetnie w miare wolnego czasu i pogody (jezdze jednosladem) wystapie jako asekuracja i transport drobnego bagazu (napoje, jedzenie, zapasowe ubranie itp.). Tylko transportu powrotnego nie moge zaoferowac :(

Pozdrawiam,
robal.
Ostatnio zmieniony ndz sierpnia 19, 2007 11:24 przez robal, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
romanwrotkarz
Ścigant 4x110mm
Posty: 366
Rejestracja: pt września 08, 2006 9:33
Jeżdżę od: 25 gru 1959
Lokalizacja: Ząbki
Kontakt:

Przyszłe przejazdy po szosach

Post autor: romanwrotkarz » ndz sierpnia 19, 2007 9:27

Witam.
Dzięki za szczere chęci. W przyszłości dam znać jak już będzie coś konkretnego do przejechania. :lol:

Alandy
Ścigant 4x100mm
Posty: 271
Rejestracja: czw października 20, 2005 8:52
Jeżdżę od: 02 sty 2010
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Alandy » pn sierpnia 20, 2007 7:57

gratulacje

wspaniała inicjatywa
godne podziwu samozaparcie
szkoda ze dopiero teraz czytam....

pozdrawiam
"MYŚLĘ WIĘC JEŻDŻĘ"

ODPOWIEDZ

Wróć do „Mazowieckie”