Hamowanie na rolkach szybkich
Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
hej. T - stop w szybkich to amatorka;) Sam tak czesto hamuję ale staram się tego oduczyć. Na którymś z maratonów widziałem jak koledzy z KKSW Krak hamowali czymś w rodzaju pługa: raz jedna nogą, a raz drugą. Było to dość skuteczne hamowanie i na pewno nie ścierało kół tak jak t-stop lub powerslide...
Pozdrawiam
Łukasz
Łukasz
-
- Czterokółkowiec
- Posty: 85
- Rejestracja: pt lipca 03, 2009 5:42
- Jeżdżę od: 28 cze 2007
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Hej,pz34 pisze:hej. T - stop w szybkich to amatorka;)
A propos amatorki, właśnie dzisiaj Mirek_83 wkleił film z półmaratonu w Ortrand. Zapraszam do obejrzenia, zwłaszcza od 4:07 i podejrzeć sposób hamowania czołówki, również Bartka, który wygrał
viewtopic.php?f=86&t=5787
Chociaż trochę Cię rozumiem, u nas w Polsce jeszcze chyba nie ma za wielu w pełni zawodowych rolkarzy, takich którzy z tego tylko żyją (są jacyś?). W tym kontekście Ci panowie na filmie to też amatorzy - mam nadzieję, że Bartek nie będzie miał mi tego ryzykownego porównania za złe
Pozdrawiam
Rafał Wielgat
Jura Skating Częstochowa
-
- Prześcigant 4x100mm
- Posty: 320
- Rejestracja: wt maja 27, 2008 4:17
- Moje rolki: bont z 4x110
- Jeżdżę od: 02 cze 2005
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
hamowanie literką T jest najefektywniejsze !tą techniką hamujemy gdy chcemy w jak najkrótszym czasie wyhamowac i gdy droga hamowania ma byc najmniejsza.jednak coś za coś .Jak napisał PZ34 przy takiej technice kółka ścierają się a to szkoda.dla hamowania tzw pługiem tak naprawde to hamujemy ciałem przez "pochłanianie energi" .tą metode można w łatwy sposób przeprowadzic na sucho a podobne jest to do "przeciągania liny" z tą różnicą ,że siła wymuszjąca nie jest przyłożona z przodu do rąk wyciągniętych ,trzymających line a z tyłu.kierunek i zwrot siły wymuszającej jest ten sam.przeprowadzenie metody: partner ustawiony z tyłu za nami z rękoma ułożonymi na naszych pośladkach.próbuje przepchnąc nas do przodu.my lekko pochyleni próbujemy przeciwstawic się tej sile zapierając się nogami -szeroko rozstawionymi ,palce skierowane do środka /na razie bez rolek/.metode można powtórzyc już na rolkach też w spoczynku.potem zaczynamy próbowac przy małych prędkościach lecz tutaj nogi hamują przemiennie raz lewa raz prawa-noge do hamowania wyciągamy przed siebie i ustawiamy szeroko z palcami skierowanymi do środka . rolka będzie tutaj jechała do środka.trzeba więc wyczuc moment by z jednej nogi ciężar przenieśc na drugą , staje się ona w tym momencie nogą hamującą. naprężenie mięśni pochłania energie kinetyczną ruchu.pamiętac należy jednak ,że metody tej nie należy stosowac przy dużych prędkościach,bo albo nie będziemy w stanie zablokowac nogi i poprostu polecimy do przodu albo rolka ucieknie nam tak szybko do środka ,że nie zdążymy przenieśc ciężaru na drugą nogę i fikniemy na dupsko i plecki!najlepiej miec opanowane obie metody ...pozdro
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
-
- Czterokółkowiec
- Posty: 85
- Rejestracja: pt lipca 03, 2009 5:42
- Jeżdżę od: 28 cze 2007
- Lokalizacja: Częstochowa
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Kuba, wszystko się zgadza, ale w tym wątku dyskutujemy na temat hamowania w jeździe szybkiej.
Nie wyobrażam sobie za bardzo hamowania powerslide po rozpędzeniu się do 50 km/h z górki. Chociaż wierzę, że ze swoimi umiejętnościami (szacunek) dałbyś radę – to przyznaj, że trochę byłoby to ryzykowne
Z kolei hamulec przy jeździe szybkiej jest jednak pewną uciążliwością, zwłaszcza w przypadku przekładanki. To dlatego zapewne nikt w jeździe szybkiej (mówię o „tych szybkich”) nie jeździ z hamulcem.
Dlatego też wydaje mi się, że Julek ma rację, że w naszym przypadku najefektywniejszy będzie T-stop do ograniczenia prędkości ewentualnie metoda, o której wspomniał Łukasz – pługowanie z lewej na prawą, ale w przypadku dużych prędkości to ta metoda chyba też odpada.
Oczywiście dużo racji ma Kuba, mówiąc, że pomijając metody hamowania najbardziej istotna jest umiejętność szybkiego manewrowania – nikt nie będzie zasuwał powerslide’a na zawodach przed upadającym zawodnikiem, bo zaraz sam by był przygnieciony dziesięcioma, którzy jadą za nim w pociągu.
Pozdrawiam
Rafał Wielgat
Jura Skating Częstochowa
Nie wyobrażam sobie za bardzo hamowania powerslide po rozpędzeniu się do 50 km/h z górki. Chociaż wierzę, że ze swoimi umiejętnościami (szacunek) dałbyś radę – to przyznaj, że trochę byłoby to ryzykowne
Z kolei hamulec przy jeździe szybkiej jest jednak pewną uciążliwością, zwłaszcza w przypadku przekładanki. To dlatego zapewne nikt w jeździe szybkiej (mówię o „tych szybkich”) nie jeździ z hamulcem.
Dlatego też wydaje mi się, że Julek ma rację, że w naszym przypadku najefektywniejszy będzie T-stop do ograniczenia prędkości ewentualnie metoda, o której wspomniał Łukasz – pługowanie z lewej na prawą, ale w przypadku dużych prędkości to ta metoda chyba też odpada.
Oczywiście dużo racji ma Kuba, mówiąc, że pomijając metody hamowania najbardziej istotna jest umiejętność szybkiego manewrowania – nikt nie będzie zasuwał powerslide’a na zawodach przed upadającym zawodnikiem, bo zaraz sam by był przygnieciony dziesięcioma, którzy jadą za nim w pociągu.
Pozdrawiam
Rafał Wielgat
Jura Skating Częstochowa
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Wiadomo.
Trzeba ćwiczyć umiejętności skręcania, manewrów, pokonywania zakrętów. Sama jazda z górki to pryszcz. Dlaczego? Bo nie ma zakrętów. I teraz jest punkt kulminacyjny: to po co hamować? Najwięcej osób obawia się właśnie, że jest zjazd i zakręt, dlatego hamują. Wyłączam przypadki losowe np. wbiegnięcie kogoś pod nogi, pies, samochód itp. itd. Wracając do zakrętów i jazdy na pełnej prędkości. T-stop to tylko wyhamowanie, jak się ścigamy, to nie o to chodzi, żeby hamować... Więc? Trzeba ćwiczyć zakręty. Zachodzić je z zewnętrznej, na niskiej pozycji, nogi mocno ugięte w kolanach, ręce z przodu. Mamy wtedy stabilność, dużo miejsca w zakręcie, szybkość i pewność jego pokonania.
NIGDY nie pokonujemy zakrętów przy dużych prędkościach od wewnętrznej. 100% wylotu po zewnętrznej i braku miejsca na kontynuowanie jazdy + dodatkowo zajechanie drogi tym, co zaczęli za nami od zewnętrznej.
Trzeba ćwiczyć umiejętności skręcania, manewrów, pokonywania zakrętów. Sama jazda z górki to pryszcz. Dlaczego? Bo nie ma zakrętów. I teraz jest punkt kulminacyjny: to po co hamować? Najwięcej osób obawia się właśnie, że jest zjazd i zakręt, dlatego hamują. Wyłączam przypadki losowe np. wbiegnięcie kogoś pod nogi, pies, samochód itp. itd. Wracając do zakrętów i jazdy na pełnej prędkości. T-stop to tylko wyhamowanie, jak się ścigamy, to nie o to chodzi, żeby hamować... Więc? Trzeba ćwiczyć zakręty. Zachodzić je z zewnętrznej, na niskiej pozycji, nogi mocno ugięte w kolanach, ręce z przodu. Mamy wtedy stabilność, dużo miejsca w zakręcie, szybkość i pewność jego pokonania.
NIGDY nie pokonujemy zakrętów przy dużych prędkościach od wewnętrznej. 100% wylotu po zewnętrznej i braku miejsca na kontynuowanie jazdy + dodatkowo zajechanie drogi tym, co zaczęli za nami od zewnętrznej.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Kuba, dobrze piszesz z tym braniem zakrętów. Po zewnętrznej jest też bezpieczniej bo większość bedzie się pchała po jak najkrótszej lini czyli po wewnętrznej i może być ciasno, a po zewnętrznej na spokojnie można przejechać bez wielkich strat.
Pozdrawiam
Łukasz
Łukasz
-
- Posty: 16
- Rejestracja: ndz sierpnia 28, 2011 3:26
- Moje rolki: Schankel Gigue Ex
- Jeżdżę od: 03 mar 2005
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Moze odswierze troszke temat . Czy ktos hamuje szpagatowo jak pisal Kuba ?? Jesli tak to czy moglby przyblizyc nieco ??
Poniewaz wiem jak to wyglada ale nie mam bladego pojecia jak sie za to zabrac
Za brak znakow polskich przepraszam ale klawiatura cos szwankuje
Poniewaz wiem jak to wyglada ale nie mam bladego pojecia jak sie za to zabrac
Za brak znakow polskich przepraszam ale klawiatura cos szwankuje
Re: Odp: Hamowanie na rolkach szybkich
Witam serdecznie forumowiczów. Dołączę się tutaj, choć w wielu różnych miejscach znalazłem podobny temat, ale tego, czego szukam - nigdzie (może za słabo szukalem).
Jeżdżę od 2011 roku. Na początku były tempesty 90. Później po wielu przeczytanych forach i konsultacji z p. Jakubem przeszedłem w tym samym bucie na szynę schenkela 3x110 1x100 . Wszystko było w porządku, jeździłem sobie swoją wytyczne trasę, aż któregoś razu wybrałem się rekreacyjnie dalej i trafiła mi się nagle górka - taki 200 metrowy zjazd o nachyleniu około 10 % , droga ostatniorzędna, połatana. Na końcu zjazdu budynek zaslaniajacy zakręt. Nie czekałem długo i tak jak już na forum widziałem starałem się nie dopuścić do stracenia kontroli nad prędkością. Ładnie nóżki w pług, usztywnienie i się tocze. Z racji łat na drodze zbyt mocno mi podbiło rolkę, wiec próbowałem naprzemiennie raz na lewo, raz na prawo balansowac. Po 150 metrach spanikowałem no i poszło, gdzieś nie upilnowalem balansu, zniosło mi rolkę w środek a ja klasycznie podwójny tulup i symbioza z asfaltem. Po tym że dramatycznym doświadczeniu starałem się szybko wrócić do jeżdżenia. A w tym roku - dramat - jakaś trauma w momencie gdy chce się tylko stoczyć z górki, której kiedyś nawet nie zauważałem , kompletna blokada. Co ciekawe, gdy jadę odpychajac się, to osiagam większą prędkość niż na tych moich codziennych górkach.
Ta niemoc sprawiła, że dosłownie od nowa jakbym nigdy nie jeździł, zabrałem się za ćwiczenie najprostszych rzeczy. I taka refleksja mnie naszła : w jeździe na rolkach nie ma hamowania (tzn nie da się wcisnąć czegokolwiek by nastąpiło natychmiastowe zablokowanie kół jak w hamowaniu na rowerze czy w aucie), jest jedynie zwalniania. Najbardziej przekonywał mnie sposób "na plug"; i tu moje pytanie do dużo bardziej doświadczonych rolkarzy: czy w hamowaniu plugiem usztywniac nogi czy jednak gdy robimy je w v-łke to robić balans? Przy większych prędkościach czuje, ze balans jest trudniejszy (niewskazany? ). Ale co jest właściwie, bardziej prawidłowe?
I drugie pytanie (a sądzę że bliższy, mniej lub bardziej bolesny i skończony dłuższą kontuzja/urazem kontakt z asfaltem zaliczył każdy tu obecny): jakie polecacie sposoby na pozbycie się lęku, strachu wyniklego z urazu po wypadku?
Dziękuję z góry za wszelkie odpowiedzi i jeśli porazilem nieświadomie kogokolwiek ignorancją - przepraszam , oczekując na odzew; )
Jeżdżę od 2011 roku. Na początku były tempesty 90. Później po wielu przeczytanych forach i konsultacji z p. Jakubem przeszedłem w tym samym bucie na szynę schenkela 3x110 1x100 . Wszystko było w porządku, jeździłem sobie swoją wytyczne trasę, aż któregoś razu wybrałem się rekreacyjnie dalej i trafiła mi się nagle górka - taki 200 metrowy zjazd o nachyleniu około 10 % , droga ostatniorzędna, połatana. Na końcu zjazdu budynek zaslaniajacy zakręt. Nie czekałem długo i tak jak już na forum widziałem starałem się nie dopuścić do stracenia kontroli nad prędkością. Ładnie nóżki w pług, usztywnienie i się tocze. Z racji łat na drodze zbyt mocno mi podbiło rolkę, wiec próbowałem naprzemiennie raz na lewo, raz na prawo balansowac. Po 150 metrach spanikowałem no i poszło, gdzieś nie upilnowalem balansu, zniosło mi rolkę w środek a ja klasycznie podwójny tulup i symbioza z asfaltem. Po tym że dramatycznym doświadczeniu starałem się szybko wrócić do jeżdżenia. A w tym roku - dramat - jakaś trauma w momencie gdy chce się tylko stoczyć z górki, której kiedyś nawet nie zauważałem , kompletna blokada. Co ciekawe, gdy jadę odpychajac się, to osiagam większą prędkość niż na tych moich codziennych górkach.
Ta niemoc sprawiła, że dosłownie od nowa jakbym nigdy nie jeździł, zabrałem się za ćwiczenie najprostszych rzeczy. I taka refleksja mnie naszła : w jeździe na rolkach nie ma hamowania (tzn nie da się wcisnąć czegokolwiek by nastąpiło natychmiastowe zablokowanie kół jak w hamowaniu na rowerze czy w aucie), jest jedynie zwalniania. Najbardziej przekonywał mnie sposób "na plug"; i tu moje pytanie do dużo bardziej doświadczonych rolkarzy: czy w hamowaniu plugiem usztywniac nogi czy jednak gdy robimy je w v-łke to robić balans? Przy większych prędkościach czuje, ze balans jest trudniejszy (niewskazany? ). Ale co jest właściwie, bardziej prawidłowe?
I drugie pytanie (a sądzę że bliższy, mniej lub bardziej bolesny i skończony dłuższą kontuzja/urazem kontakt z asfaltem zaliczył każdy tu obecny): jakie polecacie sposoby na pozbycie się lęku, strachu wyniklego z urazu po wypadku?
Dziękuję z góry za wszelkie odpowiedzi i jeśli porazilem nieświadomie kogokolwiek ignorancją - przepraszam , oczekując na odzew; )
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Najlepiej kontrolować prędkość t-stopem od samego początku zjazdu z górki.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Tyle że ten T-stóp kompletnie mi nie idzie i nie leży przez to. Nie zlicze ilości godzin poświęconych na ogarniecie t-stopu i to z mizernym skutkiem. Po prostu nie wychodziło mi więc skupilem się na plugu.
Zresztą chodzi mi tez o takie jezdzenie by podczas jazdy w miarę szybkiej moc nagle i gwałtownie zwolnić, chce też cieszyć się jazda z górki a nie ze na samą myśl o niej myśleć tylko o stoczeniu się.
Zresztą chodzi mi tez o takie jezdzenie by podczas jazdy w miarę szybkiej moc nagle i gwałtownie zwolnić, chce też cieszyć się jazda z górki a nie ze na samą myśl o niej myśleć tylko o stoczeniu się.
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Z jakiego miasta jesteś?
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Za Zielona Góra w stronę granicy z Niemcami
- zico
- Admin
- Posty: 8963
- Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
- Moje rolki: SR Tarrega
- Jeżdżę od: 12 sty 1994
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Pytam, bo może byłby jakiś instruktor w okolicy, pomógł by od ręki.
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami
Re: Hamowanie na rolkach szybkich
Jeśli kojarzysz jakiegoś z okolic Zielonej Góry to poproszę o info. Czy tu czy pw. Dla mnie nie problem i nie wstyd stwierdzić że czegoś nie umiem, nie wychodzi. I się douczac.