Luzak19:57 pisze:Aromea pisze:.
Koordynator projektu ze strony polskiej był ...hm..nierozgarniętym młodym człowiekiem, który nota bene nie jeździł na rolkach.
OSTRO POWIEDZIANE
CZY DOBRZE ZROZUMIAŁEM, ŻE BRAŁA PANI UDZIAŁ W KURSIE, W KTÓRYM: "Koordynator projektu ze strony polskiej był ...hm..nierozgarniętym młodym człowiekiem, który nota bene nie jeździł na rolkach."
SZACUNEK DLA TYCH, KTÓRZY NIE JEŻDŻĄ NA ROLKACH I PRÓBUJĄ DLA NAS COŚ ROBIĆ
BO
Pozdro.
Nierozgarnięty to nie jest ostre słowo...
wydało mi się odpowiednie dla osoby która hm...
-była niedoinformowana i co chwilę zmieniała swoje stanowisko,
-przyszła na minutę przed naszym odjazdem (a zapewniała, że będzie co najmniej 30 min. wcześniej -był to pewien dyskomfort, bo uczestnicy się nie znali i jak się później okazało z Raciborza nie było nikogo) i nawet się nie przywitała.
Odniosłam wrażenie, że kogoś musieli ze strony polskiej "w to wrobić" i ot padło na młodego Pana.
Nie wiem czy jeździ na rolkach, czy nie...
ale koordynator ze strony czeskiej śmigał z nami, więc przyszło mi na myśl, że jednak Polski koordynator nie jeździ (albo nie chciało mu się z nami jechać - a szkoda, bo nawet dla najlepiej jeżdżących były super zajęcia). Zresztą z Raciborza do Opavy jest jakieś 40 min jazdy, więc mógł chociaż przyjechać zobaczyć.
Dla mnie to był brak profesjonalizmu
ale tłumaczę to młodym wiekiem ;D
Za to Czesi...Wspaniali! Młodzi, ale w 100% profesjonaliści.
Raczej bym obstawiała na to, że to ich zaangażowanie "coś dla nas zrobiło"
Racibórz to miasto partnerskie Opavy. Stąd niejako "wspólny" projekt, ale jak mi powiedziano - jednorazowy ;D
Ps. Racibórz choć piękny jest, to ścieżek do jazdy na rolkach nie ma ;D