Freeride: Ewolucja sprzętu i co poszło nie tak.

Urban skating - sprzęt / Inline urban skating equipment

Moderatorzy: MirekCz, null, PeterCave

Herb
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 736
Rejestracja: ndz września 14, 2008 9:11
Moje rolki: Turbo-Fusion 84/Solo/Xsjado PB
Jeżdżę od: 08 wrz 2009
Lokalizacja: Kraków

Freeride: Ewolucja sprzętu i co poszło nie tak.

Post autor: Herb » pn lutego 28, 2011 9:15

Uwaga: tekst jest długi, kontrowersyjny i subiektywny.

Żyjemy w ciekawych czasach, biorąc pod uwagę rozwój wrotkarstwa freestyle. Powerslide oraz Seba to firmy które nie tak dawno wprowadziły do rolek freestyle włókno węglowe, a niedawno pojawił się na scenie nowy gracz, Fila, od razu wchodząc na rynek ze sprzętem dorównującym lub nawet przewyższającym ten „starych wyjadaczy” (wprowadzając przy okazji włókno bazaltowe). Nawet Roces, firma która ograniczała swoją ofertę rolek freestyle do co roku identycznych ASP (Friday nie liczę jako prawdziwych rolek freestyle) w końcu wprowadza ulepszenia do flagowej rolki, oraz całkiem nowy model (jednak świetnie znany użytkownikom Seba High Carbon) a mianowicie Equinox. Wybór modeli jest duży, można powiedzieć, każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Pod warunkiem że jeździ slalom

Niedawno dotarło do mnie, że freestyle slalom niemal całkowicie zdominował decyzje biznesowe oraz rozwiązania techniczne stosowane w rolkach freeskate. Freeride to gorsze dziecko w rodzinie, które musi chodzić w ubraniach po starszym bracie. Ale zacznijmy od początku, czyli jak to się zaczęło.

Tecnica Twister – skorupy idealne?

W całej historii wrotkarstwa freestyle nie ma drugiego modelu który wpłynął na jego rozwój tak bardzo, jak pomarańczowe Tecnica Twister. Wygoda skorupy i trzymanie stopy, oraz smukły profil zjednały Twisterom wielu zwolenników. Pojawiło się także wielu naśladowców: Fila NRK, Powerslide Metro, Seba FR no i nie zapominajmy o ewolucji TT, czyli Rollerblade Twister. Łącznie (licząc odmiany FR i NRK oraz Twister 231) daje to nam aż 8 modeli wzorowanych na tej konstrukcji! Doprawdy, imponujące dziedzictwo.

Obrazek
Powyżej: Rodzina w komplecie, z kuzynem ASP. RB10 nie znalazł się na fotografii bo przedawkował speed i już nie mówi się o nim w towarzystwie.

Jest jednak jeden problem: Tecnica Twister wcale nie były projektowane jako rolki freestyle.

Obrazek
Powyżej: Tecnica Twincore: niepozorne rolki które zmieniły oblicze freestyle

Skorupa zadebiutowała w całkiem zwyczajnych rolkach rekreacyjnych Tecnica Twincore. W tamtym czasie były to jedyne rolki Tecnica oparte na tej konstrukcji, inne, jak Crosstech, Powerstroke, Marathon, CTR etc. dzieliły nieco mniej elegancko wyglądającą, szerszą i twardszą skorupę. Podejrzewam, że użycie w Twister takiej a nie innej bazy, to była decyzja ekonomiczna: wycisnąć więcej gotówki z gotowej już linii technologicznej wprowadzając rolkę w standardzie SSM. Był to bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności: fakt że skorupa ma standaryzowany rozstaw otworów 165mm, co znacznie ułatwiało modyfikację, przesądził o tym że szybko stała się wyborem o wiele bardziej kuszącym, niż jej bardziej rozpowszechniona, starsza siostra w której takowego standardu nie było (i modyfikowanie jej było dość uciążliwe).

Obrazek
Powyżej: wspaniałe rolki na przejażdżki po parku

Powstały więc Tecnica Twister: rolki które można nazwać topowym modelem fitness. Dlaczego nadal jeszcze fitness, a nie już freestyle? A no, świadczy o tym kilka faktów:

-brak plastikowej cholewki, miękka cholewka zintegrowana z linerem. Za mała sztywność górnej części buta do bardziej wymagającej w tym rejonie jazdy jak slalom. Za słaba stabilizacja przy skokach. Słowem, ani dla kubeczkowców, ani freeridowców nie było to rozwiązanie dobre.
-szyna aluminiowa o słabej nawet jak na tamte czasy konstrukcji. Wrotkarze freestyle stosowali customy z szynami Mission, Rossignol, K2 a potem nawet Salomon (mimo UFS!) byleby mieć coś bardziej wytrzymałego niż oryginalne szyny które łatwo się gięły.
-osie 6mm, jak w rolkach typowo rekreacyjnych, przy jeździe freeride pękały.
-koła 80mm, duże jak na tamte czasy (w rolkach fitness większe nie były stosowane, a w jeździe szybkiej dominowały ustawienia 5x80mm 4x84mm i nieśmiało eksperymentowano z 5x84mm oraz 4x90mm)
-cienki shock absorber.

Wrotkarz freestyle kupując Twister, kupował je dla butów. Customy z szynami hokejowymi lub K2 Mod8, cholewkami TRS, Salomon czy Razors, były wówczas wyjątkowo częstym widokiem. To sami wrotkarze więc narzucili kierunek ewolucji Twisterów, gdy przeszły one pod markę Rollerblade. Popularność konstrukcji uratowała ją przed losem innych skorupowych rolek rekreacyjnych/fitness które zostały wyparte przez wygodniejsze softbooty. Dosłownie cała linia rolek Tecnica została wykoszona po fuzji z Rollerblade. Zostały tylko Twistery!

Rollerblade wypuścili RB Twister+ w roku 2004 i były to te same rolki co Tecnica Twister+ z roku 2003. W roku 2005 wyszła edycja ze współczesną ażurową skorupą, jednak bez innych zmian.

Obrazek
Powyżej: Twister II Pro Limited Edition, czyli obiekt pożądania każdego rolkowego lansera

Dopiero rok 2006 stał się czasem debiutu RB Twister II Pro, w których w końcu zastosowano szynę Hot Rod (zwykła wersja rolek miała szynę 250mm. Pomarańczowa Limited Edition dostała szynę 245mm) oraz plastikową cholewkę TRS. Twister II Pro są tym samym pierwszą edycją Twister, którą można nazwać w 100% rolkami freestyle. Nie trzeba było już żadnych chałupniczych modyfikacji, rolki były fabrycznie dostosowane do potrzeb głównego odbiorcy – zostały powitane z otwartymi ramionami i po dziś dzień, mimo mocnej konkurencji, sprzedają się świetnie. Ich popularność niejako narzuciła wzorzec według którego inni producenci zaczęli projektować rolki.

Small Speed Mount – spadek po Tecnica Twister

Krytycznym elementem konstrukcji TT był SSM. Niewątpliwie, zalety dla osób jeżdżących slalom są duże: pozwala na przesunięcie szyny stosując otwory w niej, umożliwia łatwą wymianę podwozia, no i jest jeszcze jeden ważny element układanki, który bije te zalety na głowę: podniesiona pięta. Wiele osób pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo ta charakterystyka wpływa na stopień trudności wykonywania trików w slalomie. Dzięki przeniesieniu ciężaru ciała bardziej do przodu, wszystkie manewry są o wiele łatwiejsze. Szczególnie łatwiej, w porównaniu z rolkami w których pięta leży dość płasko, jest robić triki w przysiadzie. Wielu zawodników stosuje dodatkowe podkładki pod piętę, jeszcze bardziej ułatwiające te triki, a Skali zmodyfikował swoje rolki stosując między tylnym mostkiem szyny a butem metalowe podkładki dające podobny efekt.

Dobra, a gdzie w tym wszystkim freeride, zapyta ktoś. Otóż, popularność slalomu stała się przyczyną, dla której rolki freestyle są projektowane według konkretnego wzorca, w który wpisuje się SSM. Producenci albo nie chcą widzieć, albo nie zdają sobie sprawy, że jazda miejska (niekoniecznie hardcore'owy freeride!) oraz slalom to dwa różne światy mające ze sobą w istocie niewiele wspólnego. Produkcja sprzętu który ma zaspokoić potrzeby obu grup, to siadanie okrakiem na płocie. Skutecznie ograniczyło to postęp w obu dyscyplinach na kilka lat.

Freestyle slalom po wielu latach w końcu dorobił się sprzętu doń dedykowanego i o budowie bezkompromisowej: S3, S4, HC Evo, Igor, KSJ to pierwsza fala takich rolek, a konstrukcje „nadal siedzimy na płocie, ale przechyleni w stronę slalomu” jak Seba High czy Fila NRK Road są skazane na powolne odejście w zapomnienie (High Carbon już to spotkało). Podobny los czeka i jeżdżenie slalomu w Twisterach i im podobnych konstrukcjach, jak tylko technologie potanieją/zostaną wprowadzone nowe materiały i możliwe stanie się wyprodukowanie bezlinerowych, sztywnych, dobrych rolek do slalomu w cenie poniżej 900zł.

A co z freeride? Z pozoru nic. Zostają nam rolki starej filozofii. Tymczasem, to co w slalomie jest błogosławieństwem, stwarza kilka problemów w przypadku freeride:

-mocowanie szyny polega na dwóch płaskich powierzchniach skręcanych z butem. Szyny mają otwory do przesuwania ich względem buta. Te dwa rozwiązania dają w efekcie nie tak znowu stabilne połączenie, śruby mocujące luzują się od drgań podczas jazdy po nierównych i chropowatych nawierzchniach (czyt. 80% tego co znajdujemy w miastach). Szyny zwyczajnie mogą przesuwać się podczas robienia slide, zaawansowanych hamowań, czy skoków z niefortunnym lądowaniem. Może dojść nawet do uszkodzenia buta/szyny.

-podniesiona pięta to gorsza stabilność przy skokach, trudniejsze wybicie. Cud w slalomie i jeździe szybkiej (lepszy transfer siły), tu jednak nie ma racji bytu. Rolki same w sobie podnoszą środek ciężkości, podniesienie go o 1cm więcej jest jeszcze mniej naturalne. To jakby skakać w butach na obcasie. Projektanci systemu UFS doskonale zdawali sobie z tego sprawę.

-1 cm między tylnym kołem, a butem w rolkach z SSM to ziemia niczyja, którą w rolkach z UFS można zagospodarować np. grubszym shock absorberem. Teoretycznie, dałoby się zrobić rolki z szynami SSM na koła 90mm tył, 80mm przód, i ten centymetr jakoś wykorzystać, w praktyce takich nie ma.

-konstrukcja buta wymuszona SSM nie pozwala na stabilne grindowanie. Soulplate są możliwe przy takiej szynie (takie jak w USD Throne pre-UFS, przykręcane z boku), jednak nikt takiego sprzętu nie robi. Trzeba sobie zdać sprawę, że sztuka grindowania wśród freeriderów praktycznie umarła ze schyłkiem Salomon FSK i rosnącą dominacją Seba FR1.

Na te wszystkie przypadłości lekarstwo jest jedno: Universal Frame System. Standard stworzony od podstaw z myślą o wymagającej wobec sprzętu jeździe agresywnej, gwarantujący mocne połączenie buta z szyną. Tak świetnie nadający się i do freeride.

Niestety, w chwili obecnej jedynie Rollerblade produkuje rolki freestyle UFS.

Im krócej, tym gorzej – czyli pogoń za liczbą 243 i co to oznacza dla freeride.

Przyjrzyjmy się, jakie szyny mają obecnie rolki postrzegane jako sprzęt do freeride tzn. rolki ze skorupą. Lista z pisana z głowy, nie alfabetyczna, mogą być błędy o 1mm czy dwa 2mm:

Twister – 243mm lub 231mm
Fusion X5 – 243mm lub 273mm
Fusion 84 – 255 lub 273mm
Fusion X3 – 266mm
FR1 – 243mm
FR2 – 243mm
FRX – 243mm
Metro – 243mm
NRK – 243mm
NRK Road – 243mm
NRK BX – 243mm
ASP – 247mm
Roces Metropolis – 243mm

Jaka liczba pojawia się najczęściej? 243 - kolejny objaw siedzenia okrakiem na płocie.

Po pierwsze, szyna 243mm nie jest we freeride w ogóle przydatna. Nawet na szynie 264mm wykonanie gwałtownego skrętu nie jest najmniejszym problemem, sprawdziłem osobiście, bo moje pierwsze rolki miały taką właśnie szynę, a ja umiejętności o wiele mniejsze niż dziś. I dało się. Co innego, zmieścić się między kubkami, a co innego śmigać po mieście. Wiem, że są osoby które będą się spierać że krótka szyna z bananem jest najlepsza na miasto, jednak prawa fizyki są nieubłagane:

-stabilność podczas lądowań skoków jest o wiele gorsza niż na szynach dłuższych
-podczas dynamicznej jazdy, odepchnięcie jest o wiele mniej efektywne niż na szynach dłuższych
-przy większych prędkościach, rolki z krótkimi szynami łatwiej wpadają w wibracje i trudniej nad nimi zapanować.
-1mm odstępu między każdym kołem oznacza że byle kamyk, gałązka czy inny śmieć który niefortunnie się napatoczy może być potencjalnym zagrożeniem. Miasto to nie zamieciony plac, na którym rozkłada się kubki, a jadąc w tłumie trzeba mieć oczy szeroko otwarte i okolice rolek to miejsce najmniej odpowiednie do skupiania wzroku.

Widać, że jedynie Rollerblade pomyśleli o tym. Roces mieli nieco dłuższe szyny w ASP, ale to już historia, obecnie te rolki zastępuje nowy model z szyną 243mm.

Salomon FSK – prawie ideał.

Do tej pory nie było rolek tak dobrych do freeride jak linia Salomon FSK. To jednocześnie sprzęt, który został skrytykowany, jako podrzędne do slalomu w stosunku do Twister. Ci ludzie mieli zupełną rację. Całkowicie jednak nie rozumieli, do czego Salomon FSK są przeznaczone. Te rolki były dla freeride tym, czym HC Evo czy Igor są dla slalomu. Kilka ważniejszych elementów cechujących te rolki:

-niski balans (jeszcze niższy w szynach Hi-Low)
-długość szyn od 247 do 255mm
-UFS
-półki do grindowania
-gruba wkładka pod stopę i bardzo gruby shock absorber
-slidery (co prawda, niewymienne) na bokach

Obrazek
Powyżej: Salomon Crossmax w dwóch edycjach. Srebrne jak żywcem wyjęte ze stylistyki retro-sf.

Z niewielu wad można wymienić pękanie cholewki oraz słabe koła. To, że Salomon wycofali się z produkcji rolek, było ciosem który zmienił oblicze freeride w następnych latach. Jak już pisałem, sztuka grindowania praktycznie zanikła. Jednak Salomon nie byli jedyną marką która poszła w stronę inną niż naśladowcy Twisterów.

K2 – tak blisko, a tak daleko.

W teorii rolki K2 wyglądają na super sprzęt do freeride. Mają niski balans, szynę 247mm, UFS, półki do grindowania. Diabeł jednak tkwi w szczegółach.

-po pierwsze, szyny wcale nie są w standardzie UFS. Brak wypustek w bucie, rozstaw otworów 166mm, płaska góra szyn, to „spłaszczony” SSM i jedyna zaleta która została z UFS to obniżenie pięty.
-same szyny są słabej konstrukcji, jak dowiodło na przestrzeni lat wielu rolkarzy którzy zwyczajnie je pogięli. Zastosowane osie to żywcem wzięte z rekreacyjnych rolek 6mm – łamią się przy skokach z dużej wysokości. Całość nadaje się do freeride miej więcej tak jak pierwsze szyny Twister, czyli słabo.
-półki do grindowania są, ale cóż z tego skoro osie wystają ponad powierzchnię ścian szyny i ryją w każdy murek czy poręcz na którą chcesz wskoczyć, w efekcie się niszcząc i stwarzając niebezpieczeństwo wywrotki.
-połączenie cholewki ze szkieletem jest wadliwe, bo plastik często pęka w tym miejscu.

Gdyby tylko tych wad nie było, można by wybaczyć nawet to że rolki K2 to softbooty. Sztandarowy przykład, jak mając świetną koncepcję, spartaczyć do ekstremum wykonanie.

Powerslide – „rewolucja” co rok.

Powerslide to firma o co najmniej dziwnej polityce. Na przestrzeni lat wypuścili bardzo dużo rolek freestyle, zawsze krzycząc w materiałach promocyjnych, że to nowa jakość i niemal zawsze pozbywając się danego modelu po jednym sezonie. Nie wydaje się wam, że lepiej raz zainwestować pieniądze w opracowanie konstrukcji udanej, a potem co roku „odcinać kupony” wprowadzając tylko drobne modyfikacje, niż wypuszczać ciągle pół-buble do których trzeba niemal zawsze nowych linii technologicznych?

Prawdą jest, że Powerslide w całej swojej historii rolek freeskate nie zbliżyli się nawet do poziomu Twister II Pro, nawet biorąc pod uwagę, że to nie szczyt marzeń do freeride.

Były różne modele Cell (I, II, III), były Maven, były Powerslide Vintage, są Metro, są nowe Cell.

Na uwagę freeridowców zasługują moim zdaniem jedynie Cell II i Metro. Xsjado FSK nie liczę, ponieważ zostały wycofane po pół roku (!!!) produkcji, a żeby było bardziej ironicznie, but wcale nie był zaprojektowany przez inżynierów Poweslide lecz …Salomon. Powerslide zwyczajnie wykupili Xsjado gdy Salomon pozbywali się rolek (tak samo zrobili z modelami fitness Blade&Walk). Jedna z bardziej udanych rolek produkcji Powerslide jest wymyślona przez inną firmę.

Cell II były ciekawymi rolkami. Idea słuszna: UFS, dłuższe szyny etc. jednak wykonanie było poniżej przeciętnej. Powtarzała się większość wad rolek K2, z tym że tu były osie 8mm (dwuczęściowe) i lepsze cholewki. Ale szyny były równie podatne na gięcie, co gorsza niektóre wersje miały „pieski” do zmiany położenia kół, które nie dość że klekotały, to jeszcze się niszczyły przy skokach. Półki były praktycznie nieobecne, bo wąskie powierzchnie obok szyny ciężko nimi nazwać. No i wystające łby osi – rolki nie do grindowania.

Co do Metro, moje spostrzeżenia zawarłem w recenzji i wygląda na to że w tym roku nadal będą aktualne.

Rollerblade – powiew świeżości.

Rollerblade to firma postrzegana jako nieco „skostniała” (jednak mniej niż Roces) i niechętnie wprowadzająca innowacje. Aż dziw bierze, że jak dotychczas najbardziej udana hybryda butów od jazdy agresywnej i szyny freeskate wyszła od nich, a nie Powerslide (największy gracz w sektorze jazdy agresywnej!!!).

W roku 2009 w światło dzienne ujrzała seria Fusion. Z początku próba pójścia na kompromis i zadowolenia zarówno osób jeżdżących slalom, jak i freeriderów, X5 z szyną 243mm. Były też ciekawe, jednak mniej uniwersalne i obiektywnie patrząc – dość niszowe, X7.

Obrazek
Powyżej: Rodzina Fusion. Edycje specjalne i te wzorowane na ubiorze Jolanty Rutowicz ominąłem celowo.

Po pierwszym sezonie obecności Fusion na rynku, Rollerblade zrozumieli że wewnętrzna konkurencja Fusion-Twister jako rolek reklamowanych do slalomu jest bezsensowna, tym bardziej że X5 zbierały w internecie baty za to że do slalomu nadają się słabo. Rok 2010 był porą dużych zmian.
Przede wszystkim, X5 zaczęto reklamować jako produkt stricte urban, dla wrotkarzy freeride. Kilka wideo z udziałem team riderów RB pokazało że firma nie chce by rolki te stawiano jednym szeregu z Twister.

Pojawiły się także X3. Z pozoru budżetowa wersja X5, model dla mniej zasobnych kieszeni, jednak w praktyce zapowiedź nowego kierunku który Rollerblade wyznaczyli dla serii Fusion: stworzenie rolek freeskate bez żadnych ukłonów w stronę slalomu.

O samych Fusion X3 można mówić właściwie tylko dobrze. Rolki zebrały solidne baty w internecie, wstyd przyznać, także ode mnie, za rzepy i kompozytową, długą szynę. Okazało się że szyna kompozytowa doskonale sprawdziła się na mieście, a rzepy są jak najbardziej wystarczające. Co więcej, szyna umożliwia założenie kół 84mm, co robi coraz więcej osób, a zauważyli i Rollerblade.

Także moje poglądy zmieniły się o 180 stopni – jeszcze na początku zeszłego sezonu byłem zdania że rolki freestyle powinny być uniwersalne w stosunku do slalomu i freeride. Teraz pytam: skoro do slalomu są modele dedykowane, to dlaczego nie mogą być i do freeride? Dlaczego śmigając po mieście mam to robić w rolkach które projektowano z myślą o precyzyjnych manewrach między kubkami? Popatrzmy na łyżwiarstwo: czy ktokolwiek wybiera się w figurówkach grać w hokeja?

Ktoś w Rollerblade postawił zapewne te same pytania. Odpowiedź padła w tym roku: brzmi Fusion 84.

Po raz pierwszy od czasu zniknięcia Salomon FSK pojawiły się rolki freestyle z:

-szyną 255mm w standardzie UFS (większe rozmiary 273mm), osiami 8mm, ze schowanymi łbami.
-półkami do grindowania (można założyć szersze!)
-naprawdę grubym amortyzatorem

Co prawda, brak sliderów, ale po założeniu pełnych soulplate nie są one dłużej potrzebne. Szyna mieści koła 84mm, co oznacza balans wyższy niż w X5, jednak jest to różnica 4mm (2mm po założeniu kół 80mm), więc nie tak znowu duża.

Żeby nie było całkiem różowo, trzeba wymienić kilka wad Fusion 84. Po pierwsze, ciągle stosowana jest klamra starego, wrażliwego typu (podczas gdy linia Solo otrzymała nowe, jak z butów narciarskich). Po drugie, dopóki nie założymy pełnych soulplate (które trzeba dokupić) boki rolki jak i klamra nie są chronione. Szyna, mimo że wytrzymała (bazuję to na opinii szyny X5, różniącej się jedynie długością) to jednak nadal nie ten poziom techniki co szyny Salomon. No i wątpliwe by koła wkładane fabrycznie były super jakości. W ogóle wybór dobrych kół 84mm nadających się do freeride zawęża się praktycznie do Hyper Hyperformace. No, ale zawsze można włożyć któreś z bardziej popularnych kół 80mm, nadal ciesząc się wszystkim zaletami jakie daje dłuższa szyna.

Przyszłość

Fusion X3 i 84 to takie światełko w tunelu, zwiastujące że być może nadejdą czasy gdy freeride całkiem uwolni się od „bagażu genetycznego” freestyle slalom. Niedawno do sieci wypłynęło wideo z Seba FR1 z półkami do grindowania – jeżeli to coś więcej niż przeróbka właściciela, zapowiada się ciekawie. Trzeba przy tym pamiętać że Seba produkują także szyny 255mm – może w końcu zaczną wypuszczać FR-y w wersji z nimi? A gdyby tak z nimi i półkami – wypisz wymaluj Fusion 84 z SSM. Mam też nadzieję, że Powerslide zdadzą sobie sprawę że właśnie znaleźli się w ogonku stawki i w rozwoju sprzętu wyprzedzili ich nawet mozolni dotąd Roces oraz całkowici debiutanci: Fila. No i że rok 2012 nie będzie czasem końca świata, jak głoszą różne oszołomy, lecz rokiem w którym zobaczymy wysyp świetnych rolek freeride.

Obrazek
Powyżej: miejmy nadzieję że zwiastun lepszych czasów

No i mam nadzieję że wiosna w końcu się zbierze i przyjdzie... bo mam ochotę pojeździć po mieście: sala gimnastyczna to nie to samo ;)
FSK: RB Solo Estilo RG2+liner Salomon STi Vinny Minton 06+RB Fusion 255mm alu+Bones REDS+UC PB Standard
PB: Xsjado Skeleton 2+Kizer Level 2+PS TWINCAM ILQ7+UC PB Team

AGR: RB Fusion+soulplate Solo+liner RB Blank+RB BLANK frame+koła RB RG2 Pro+RB SG7

Awatar użytkownika
Casc
Prześcigant 4x100mm
Posty: 311
Rejestracja: sob lipca 12, 2008 3:20
Moje rolki: Fusion X5
Jeżdżę od: 15 maja 1996
Lokalizacja: Szczecin/Poznań

Re: Freeride: Ewolucja sprzętu i co poszło nie tak.

Post autor: Casc » wt marca 01, 2011 10:10

Świetny tekst. Też uważam, że długość szyny ma wpływ na stabilność lądowania. Jeżdżę na Fusion X5 (273mm szyna) od dwóch lat, czyli od momentu kiedy pojawiły się w Polsce i są to najlepsze rolki na jakich kiedykolwiek jeździłem. Dosyć szybko wymieniłem oryginalne koła 80mm (jakiś syf) na Hyper 84mm - czyli niejako przerobiłem je na X7. Niestety nigdzie nie widziałem kół 86mm albo 88mm, a 90mm co prawda się mieszczą, ale wtedy pojawia się ryzyko, że coś wpadnie między koło a szynę (btw. zdarzyło mi się coś takiego kiedyś, wiec to nie jest mit).
Mad Blades

Bauer FX1 (1996-1998)
Bauer FX3 (1999-2008)
Fusion X5 (2009 - ?)
Tak kiedyś wyglądały moje rolki:
Obrazek

Herb
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 736
Rejestracja: ndz września 14, 2008 9:11
Moje rolki: Turbo-Fusion 84/Solo/Xsjado PB
Jeżdżę od: 08 wrz 2009
Lokalizacja: Kraków

Re: Freeride: Ewolucja sprzętu i co poszło nie tak.

Post autor: Herb » wt marca 01, 2011 9:20

Soulplate do SEBA FR* stały się faktem. To ciągle prototypy, ale będą niedługo w sprzedaży. Najpierw solo, potem w zestawie z rolkami.

*Niby do SEBA FR, ale nie widzę przeszkód, by zamontować je w rolkach NRK czy Twister... wystarczy wiertarka i zestawy montażowe.
FSK: RB Solo Estilo RG2+liner Salomon STi Vinny Minton 06+RB Fusion 255mm alu+Bones REDS+UC PB Standard
PB: Xsjado Skeleton 2+Kizer Level 2+PS TWINCAM ILQ7+UC PB Team

AGR: RB Fusion+soulplate Solo+liner RB Blank+RB BLANK frame+koła RB RG2 Pro+RB SG7

crazypete1986
Czterokółkowiec
Posty: 72
Rejestracja: wt września 23, 2008 11:16
Moje rolki: Powerslidehardcore 2010m,Venom
Jeżdżę od: 01 sty 2006

Re: Freeride: Ewolucja sprzętu i co poszło nie tak.

Post autor: crazypete1986 » śr marca 02, 2011 12:27

Naprawdę świetny artykuł , chylę czoła :):)

Dla mnie najlepszą rolką do tej pory był Rollerbalde Twister II .

Maksymalnie się na niej rozwinąłem , dała mi dużo uciechy i radości z jazdy :)

Pozdrawiam
Crazypete:D

Herb
Prześcignął Chuck`a...
Posty: 736
Rejestracja: ndz września 14, 2008 9:11
Moje rolki: Turbo-Fusion 84/Solo/Xsjado PB
Jeżdżę od: 08 wrz 2009
Lokalizacja: Kraków

Re: Freeride: Ewolucja sprzętu i co poszło nie tak.

Post autor: Herb » śr maja 04, 2011 8:16

Muszę się pochwalić, że moje przewidywania się sprawdziły:

http://freeskatenews.pl/showthread.php?tid=188

Przyszłość urban skating należy do szyn 255mm i kół 84mm. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że producenci kół tego nie zignorują i w przyszłym sezonie zobaczymy nowe modele dobrych kółek do freestyle w tym rozmiarze.
FSK: RB Solo Estilo RG2+liner Salomon STi Vinny Minton 06+RB Fusion 255mm alu+Bones REDS+UC PB Standard
PB: Xsjado Skeleton 2+Kizer Level 2+PS TWINCAM ILQ7+UC PB Team

AGR: RB Fusion+soulplate Solo+liner RB Blank+RB BLANK frame+koła RB RG2 Pro+RB SG7

speed
Posty: 31
Rejestracja: czw marca 24, 2011 10:56
Moje rolki: RB Fusion 84

Re: Freeride: Ewolucja sprzętu i co poszło nie tak.

Post autor: speed » śr maja 04, 2011 8:42

Teraz niech zrobią jeszcze hyper concrete 84mm 84a to będzie ciekawie. Większe kółka więcej jazdy.
rolki: RB Fusion 84, łyżwy: Bauer Supreme one.8

Awatar użytkownika
zico
Admin
Posty: 8963
Rejestracja: śr stycznia 28, 2004 8:53
Moje rolki: SR Tarrega
Jeżdżę od: 12 sty 1994
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Freeride: Ewolucja sprzętu i co poszło nie tak.

Post autor: zico » śr maja 04, 2011 8:54

speed pisze:Teraz niech zrobią jeszcze hyper concrete 84mm 84a to będzie ciekawie. Większe kółka więcej jazdy.
W sumie używane już były - Hyperformance +G 84mm/85a, sprawdzone :)
Jednak niedostępne :evil:
Serdecznie pozdrawiam,
Jakub "Zico" Ciesielski
http://www.wrotkarstwo.pl - jazda na rolkach: Twoje pierwsze źródło informacji
http://www.zicoracing.com - sklep z rolkami

ODPOWIEDZ

Wróć do „Urban skating - sprzęt / Inline urban skating equipment”