Strona 1 z 1

Conti Simone z Roll Line SKIL - wywiad!

: sob lutego 23, 2013 1:02
autor: Herb
Poniżej możecie przeczytać wywiad z Conti Simone z firmy Roll Line SKIL. Spóźniony wywiad, muszę zaznaczyć na wstępie – podczas gdy pytania ułożyłem w listopadzie zeszłego roku, Conti był naprawdę bardzo zajęty pracą i odpisał w styczniu. Ale to ja zawaliłem sprawę, bo e-mail od niego umknął mi w zalewie innych, oraz w natłoku codziennych obowiązków. Ten tekst powinien być opublikowany cały miesiąc wcześniej… Niektóre pytania się przedawniły, tak jak te o koła do jazdy agresywnej czy obecność na zawodach, jednak wywiad jako całość jest nadal dobrym źródłem informacji. Zachęcam do lektury i zapoznania się bliżej z jedną z najdynamiczniej rozwijających się marek w naszym sporcie!

1) Wasza firma od lat jest obecna w sportach wrotkarskich, jednak do tej pory skupialiście się głównie na wrotkach. Nagle podjęliście decyzję o wejściu na ciągle młody rynek sprzętu do powerbladingu (a przy okazji freestyle slalomu i hokeja na rolkach). Większość firm nie zaryzykowałaby inwestycji w coś co może okazac się jednosezonowym trendem. Ale Wy zrobiliście to z rozmachem – możesz zdradzić, czemu?

Byliśmy jednym z wiodących producentów sprzętu wrotkarskiego przez wiele lat, mamy spore doświadczenie w produkcji wysokiej jakości sprzętu, który naprawdę pomaga naszym zawodnikom w osiąganiu lepszych wyników, co widać po wielu ich zwycięstwach w ostatnich kilku latach.

Nagromadzone doświadczenie pozwoliło nam na wejście na rynek rolek. Wrotki są dużo bardziej skomplikowane jako produkt – posiadają wiele kluczowych elementów, które w rolkach zwyczajnie nie występują. Zawsze testujemy nasze wrotki z fanatyczną wręcz precyzją. Zespół inżynierów projektuje szyny analizując je pod kątem wagi oraz rozkładu sił działających podczas jazdy, z użyciem zaawansowanego sprzętu. Nasi partnerzy i dostawcy to także pierwsza liga i bezbłędnie stają na wysokości zadania.

Co sprowadza nas do świata rolek? Myślę, że nasza ambicja i pragnienie zaznaczenia obecności w każdej dziedzinie wrotkarstwa, chęć wyrobienia sobie opinii wiodącej marki jeżeli chodzi o jakość wykonania produktów. W ogóle nie przejmujemy się niskobudżetowym rynkiem, nie stawiamy na ilość, wolimy raczej skupić się na oferowaniu bardziej limitowanych ilości funkcjonalnych, konkurencyjnych, oraz najwyższej jakości produktów. Niejaką gwarancją w naszym mniemaniu jest „metka” „Wyprodukowano we Włoszech”, co oznacza że dostawcy i pracownicy są w ścisłym kontakcie z nami, że „głowa” firmy dogląda każdego etapu produkcji, że mamy kontrolę nad każdym etapem procesu, od opracowywania form na szynę, aż po skład i ilość mieszanki na naszych kołach.
Dosłownie każdy etap produkcji jest nadzorowany przez kompetentną osobę, która naprawdę wie co chcemy osiągnąć.

Wrotkarstwo zawsze było naszą pasją, nie tylko jazda figurowa na wrotkach… dlatego zdecydowaliśmy zrobić ten krok naprzód.

Obrazek

2) Jako „nowicjusze”, musieliście budować wizerunek od zera, jako że kilka miesięcy temu niemal nikt w świecie freeskatingu a tym bardziej aggressive nie kojarzył marki Roll Line. Powiedz, co jest najtrudniejsze w budowaniu nowej marki oraz opracowywaniu produktów bez wcześniejszego doświadczenia na polu do którego są przeznaczone?

To skomplikowane zagadnienie, oczywistym jest fakt, że to nic łatwego w chwili obecnej ani nie było takie nigdy wcześniej, ale Roll Line ma szczęście że po naszej stronie stanęła pewna grupa młodych ludzi którzy kochają jazdę na rolkach, których głowy buzują od pomysłów, młodych ludzi którzy wierzą w potencjał tego sportu… i tak oto doszliśmy od idei do produktu.

Od jakiegoś czasu sponsorujemy różne wydarzenia, weszliśmy na rynek hokeja na rolkach z sukcesem (koła Aster i Zenith sprzedają się doskonale od dwóch lat), ktoś nam zaproponował by spróbować rozreklamować koła Zenith jako alternatywę do freestyle i Speed slalomu ponieważ mają bardzo duży potencjał nawet na asfalcie, mimo że to głównie koła halowe. To doprowadziło do przyglądnięcia się naszym produktom ponownie, wprowadziliśmy pewne zmiany w gładkości oraz twardości kół, następnie w szacie graficznej, a na końcu zmieniliśmy nazwę.

Obrazek

Od tego punktu rozpoczęła się seria większych transformacji. Szybko wykształciła się nowa twarz firmy. „Skate In Line” – w skrócie „SKIL”. FSK to zawsze była bardzo specyficzna, zamknięta nisza, pomyśleliśmy że może warto wziąć udział w kreowaniu nowego stylu… mniej komercyjnego, bardziej spektakularnego i dowolnego stylu. Po udanym eksperymencie z kołami „Extrema” zaczęliśmy się zastanawiać w jakim kierunku iść dalej jeżeli chodzi o bardziej „ekstremalne” style jazdy i stąd wzięło się nasze zaangażowanie w Powerblading. Wsparliśmy ważne zawody krajowe we Włoszech by zapoznać tutejsze środowisko aggressive z marką, ponieważ jest im najbliżej do stylu który można zdefiniować jako „powerblading” właśnie, a z ich pomocą już poszło z górki – koła Thunder Demon i szyny Cage nabrały kształtów.

Nie wykonywaliśmy żadnych ruchów bez konsultacji i wsparcia tych ludzi, bo po prostu mamy zaufanie do samych sportowców i ich rad.
Być może jest to nasza najmocniejsza strona… zaufanie.

Nie powiedziałbym więc że zaczynaliśmy od zera – raczej z „pola startowego”, jak w grze planszowej.

3) Roll Line SKIL już uchodzi za markę która słucha głosu odbiorcy, starając się dostosować swoje produkty do jego potrzeb jak to tylko możliwe, zanim trafią na rynek. To coś wyjątkowego w świecie jazdy agresywnej czy fsk – przeważająca większość firm opracowuje produkty za zamkniętymi drzwiami, udostępniając prototypy tylko wybranym osobom, najczęściej z „teamu”. Wasze podejście można określić mianem „otwartego beta-testu” – wielu rolkarzy w całej Europie dostało koła, szyny lub łożyska do wypróbowania, w zamian za informacje zwrotne i opinie na ich temat. Czy takie podejście się opłaciło, czy uwagi „przeciętnych” rolkarzy naprawdę pomogły w ulepszaniu produktów?

Jak powiedziałem wcześniej, stawiamy na zaufanie. Ktoś kto kocha jazdę na rolkach, doskonale wie czego oczekuje i myślę że to o wiele bardziej opłacalne, zainwestować w testy „na żywo” niż dłubać w czymś co może okazać się porażką – w końcu zależy nam na tym by produkować rzeczy funkcjonalne i niezawodne. Oczywiście – widzieliśy ryzyko… negatywny „piar” ze strony niektórych zawodników, oczernianie ze strony innych, ale koniec końców, osoby które otrzymały od nas jakikolwiek produkt zazwyczaj służyły pomocnymi i praktycznymi radami.

W każdej formie biznesu ustalenie opłacalnej skali produkcji jest ważne, tak by dostosować się do potrzeb rynku. Obecnie, wiele osób z niecierpliwością czeka na nasze szyny, co jest już osiągnięciem samym w sobie!

Zdaliśmy sobie nagle sprawę że niektóre marki już skopiowały core naszych kół… czy kształt lub wykończenie kół Thunder Demon …w skrócie, nie jesteśmy jeszcze zbyt znaczącym graczem na rynku, a już odcisnęliśmy na nim swoje piętno!

Obrazek

(Aster i Zenith miały ten core już dwa lata temu, po czym Powerslide użyli bliźniaczo podobnego w koła UC PB niecały rok temu, również Thunder Demon wyprzedziły o dobre pół roku wydanie UC PB Full Radius – przyp. tłum.)

4) W związku z rosnącą popularnością powerbladingu, coraz więcej firm chce ugrać coś dla siebie na tym polu. Ostatnio nowa firma Bake Frames wypuściła na rynek szyny 4x72mm z groove . Tom Hyser zapowiedział że w przyszłości pod marką Blank zostaną wydane szyny bardziej nastawione na jazdę, niż grindy. Nie byłoby zaskoczeniem gdyby Seba opracowali swoje własne. Pamiętajmy także o trzech istniejących modelach szyn KIZER. Rynek szyn do PB nagle może stać się ciasny. Jaką przewagę mają wasze szyny nad produktami konkurencji i dlaczego rolkarze powinni wybrać akurat je?

Mimo że będziemy się starać nadążać za trendami, chcemy by nasze szyny były także produktem ekskluzywnym. Powtarzam – jakość robi zawsze kolosalną różnicę! Kizer na razie dominują, ale będą musieli iść dalej, ewoluować. Zauważyliśmy że zaraz po prezentacji naszych prototypów z wymiennym h-blockiem (zeszłego lata!), Kizer zaczęli pracować nad własnym rozwiązaniem i wypuścili w krótkim czasie Level 2… co to oznacza? Że zdrowa konkurencja jest dobra! Szyny Level 2 są świetne, ale z naszego punktu widzenia – jeszcze nie dość dobre. My chcemy iść dalej w kierunku szyn aluminiowych, ulepszając ich charakterystyki i jakość, jeżeli chodzi o wytrzymałość, lekkość, oraz szybkość (gwarantowaną przez większą sztywność).

Obrazek

5) Pamiętam, że na początku mówiłeś że „gołe” aluminium będzie sprawować się dobrze, ponieważ użyliście najwyższej jakości stopu do produkcji. Jednak jakiś czas temu ujawniliście że wymienne ścianki z plastiku są „pod lupą”. Następnie pokazaliście całkowicie przeprojektowane szyny, z nową nazwą "Cage", odważnym designem, jednoczęściowymi osiami, wymiennymi ściankami w standardzie. Co zmieniło wasze zdanie?

Oczywiście – posłuchaliśmy naprawdę wielu komentarzy, z których najważniejszym były słabe charakterystyki poślizgowe szyn przy grindach, stąd wzięły się plastikowe ścianki. Pierwsza wersja była raczej niezbyt wytrzymała i nie dawała spodziewanego efektu, więc poszukaliśmy plastiku który będzie dawał jak najlepszy poślizg i przemodelowaliśmy ścianki – teraz są zaczepiane o szynę, a następnie dokręcane, co gwarantuje wytrzymałość i solidny montaż. Projekt był nieco zbyt zbliżony do szyn innych producentów, więc go zmieniliśmy.

Obecna forma zużywa mniej materiału i jest bardziej „aerodynamiczna”, chcieliśmy także uzyskać efekt „klatki” na koła… The caged Thunder Demon (dosłownie – „uwięziony demon błyskawicy” przyp. tłum.)… cóż mogło być lepszego, od błyskawicy?

To wcale nie oznacza że poprzedni projekt zostanie całkowicie porzucony… być może poddany pewnym poprawkom. Ale to, jeszcze zobaczymy!

Obrazek

6) Kiedy możemy się spodziewać waszych łożysk, szyn, oraz kół w sklepach? Czy będzie dedykowany sklep internetowy, by zakupić je bezpośrednio od Roll Line?

Prowadzimy sklepik internetowy na naszej stronie http://www.roll-line.it ale aktualnie jest ona w przebudowie… jednak jeżeli ktoś chce dokonać zakupów on-line, to generalnie, taka możliwość jest.

Obecnie nawiązujemy kontakty z wiodącymi sprzedawcami we Włoszech i za granicą, mamy nadzieję że w sprawach dystrybucji uda nam się dojść do porozumienia z najważniejszymi sklepami.

7) Czy Roll Line kiedyś pokusi się o wejście na rynek aggressive, lub jeszcze innej gałęzi wrotkarstwa?

Pracujemy nad kołami do jazdy agresywnej, na dzień dzisiejszy to musi wystarczyć. Myślę że spędzimy „chwilę” na analizie oraz ulepszaniu obecnych produktów, a potem zobaczymy, wolałbym na dzień dzisiejszy nic więcej nie mówić.

Obrazek

8) Na stronie Roll Line, w zakładce „Street Line” widać odnośnik „Champions”. To pokazuje że macie w planach budowę teamu rolkarzy. Czy będą to zawodnicy wyłącznie z Włoch, czy możemy się spodziewać międzynarodowej drużyny zawodników sponsorowanych przez, oraz reprezentujących, Roll Line SKIL?

Już pracujemy z młodymi ludźmi których nazwałbym częścią naszej drużyny, mam nadzieję że będziemy mieć za swoimi plecami zawodników nie tylko Włoskiej narodowości. Na dzień dzisiejszy, jeżdżą dla nas Nicola Fiorenza, Jason Adriani, Maxx Langaev, Jeremiah Dougherty wraz z bratem Mattem – wszyscy wykonali kawał świetnej roboty towarzysząc i pomagając nam w projekcie.

9) Czy macie w planach wystawiać swoich zawodników w zawodach takich jak WSX czy Urban Skate Race w Barcelonie?

Powiem tylko że nadarzają się ku temu świetne okazje, rozmawiałem na pewne tematy z managerami tych projektów.
(Roll Line SKIL faktycznie byli obecni jako sponsor i team na Urban Skate Race w Barcelonie!)

Obrazek

10) Duże plany na przyszłość? Ponadto co widzieliśmy do tej pory, czy macie jakieś niespodzianki które ukrywacie przed opinią publiczną?

Zbyt wiele rzeczy nie może zostać powiedzianych, ale prawdopodobnie będziemy obecni na Winterclash (byli - przyp. tłum.) i zapewne będziemy współorganizować zawody WSSA i WRS tego lata. Więcej nie powiem

11) Dziękuję Ci za ten wywiad, teraz masz okazję by napisać coś od siebie, czy może kogoś pozdrowić. A może chcesz podzielić się czymś z rolkarzami? Proszę, pisz śmiało :)

Pragnąłbym podziękować każdemu kto testował i używał naszych produktów. Chciałbym także podziękować wszystkim którzy już kupili nasze koła.
Mam nadzieję że nasza przygoda będzie coraz ciekawsza i ekscytująca. Chciałbym poznać osobiście każdą osobę która nas wsparła w ten czy inny sposób… bo szczery uścisk dłoni i klepnięcie w plecy są warte więcej niż tysiąc słów… ale że nie jest to możliwe, życzę Wam wszystkim, wirtualnie, szczęścia, do zobaczenia gdzieś po drodze!